Wpis z mikrobloga

@Kawa_z_cynamonem: oba są w pytę, potwierdzam. Hamilton mimo wszystko wydaje mi się zegarkiem dla porządnego, poczciwego gościa. A to seiko na myśl przywołuje mi zapach dymu tytoniowego, taniej wody kolońskiej a do tego gwar i dźwięk ruletki.
  • Odpowiedz