Aktywne Wpisy
lunari6 +73
Hej Mirki i Mirabelki,
Od dłuższego czasu przeglądam mirko. Jakiś czas temu miałam okazję pomóc jednemu mirkowi z zaburzeniami lękowymi. Za jego namową założyłam konto. Mam na imię Dominika i jestem absolwentką #psychologia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Oferuję szeroko pojętą pomoc psychologiczną w formie online. Pracuję z osobami dorosłymi oraz młodzieżą. Pomagam osobom z zaburzeniami: emocjonalnymi, osobowości, nastroju, odżywiania, osobom o obniżonym poczuciu własnej wartości. Zapraszam serdecznie do kontaktu na priv jeśli jesteście
Od dłuższego czasu przeglądam mirko. Jakiś czas temu miałam okazję pomóc jednemu mirkowi z zaburzeniami lękowymi. Za jego namową założyłam konto. Mam na imię Dominika i jestem absolwentką #psychologia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Oferuję szeroko pojętą pomoc psychologiczną w formie online. Pracuję z osobami dorosłymi oraz młodzieżą. Pomagam osobom z zaburzeniami: emocjonalnymi, osobowości, nastroju, odżywiania, osobom o obniżonym poczuciu własnej wartości. Zapraszam serdecznie do kontaktu na priv jeśli jesteście
daeun +62
Ja #!$%@?, jest tyle ciekawych rzeczy wartych zrobienia i zobaczenia przed śmiercią, można na przyklad kupić motocykl i wyruszyc w trip dookoła swiata, można zdać kurs paralotniowy lub polatać na wingsuicie, albo pojechać do Tajlandi i wyruchać lejdiboya. Mnóstwo alternatyw na wydanie ciężko zarobionych pieniędzy.
Polakowi jednak nie w głowie głupoty. Polaczek ma tylko jeden cel dla którego żyje i umiera - lać setki metrów przestrzennych betonu na randomowej łące pod lasem
Polakowi jednak nie w głowie głupoty. Polaczek ma tylko jeden cel dla którego żyje i umiera - lać setki metrów przestrzennych betonu na randomowej łące pod lasem
Czuję się jak damski przegryw nie mogąc schudnąć. Ja wiem, że ludzie mają gorsze problemy, ale moja waga to też duża część rujnowania zdrowia. Czy to większa podatność na raka, czy to problemy gastryczne, ryzyko cukrzycy, nadciśnienia itd., czy związane ze stawami. Nie mówiąc o kondycji psychicznej.
Nie byłam nigdy jakaś szczupła na tyle, aby było idealnie. Kiedy ważyłam 60-64 kg przy 172cm wzrostu to miałam mimo wszystko duże powodzenie i ludzie też mnie jakoś lepiej traktowali wszędzie. Może to zabawne, ale da się to łatwo zauważyć. Z czasem z różnych powodów przytyłam i przekroczyłam niechlubne 70 kg. Od 3 lat moja waga mieści się między 72-77 kg. Coś tam schudnę, a potem przytyję i znowu to samo. Przygnębia mnie myśl, ze umrę taka… że nie będę szczęśliwa do końca przez taką głupotę..
Wydaje się, że zrzucenie wagi to pikuś… mi tez się tak wydaje, ale i tak ciągle wracam. Ok, nie przekroczyłam 77 kg, lubię ruch i zdrowe jedzenie, fast foody wpadają raz w miesiącu.
Mam dużą rodzine – wszyscy czymś mnie dokarmiają… czasem trudno mi odmówić lub wziąć małą porcję. Najcześciej jednak jem za dużo…
Często jak wychodzę z domu mam wrażenie, że każdy mnie ocenia (co ciekawe jak zdarza mi się zrzucić nawet do tych 70 kg, to nie mam takich myśli, więc to nie jest stałe). Że faceci będą dla mnie chamscy, bo jestem gruba, że to i tamto. Ja też czuję się gorsza od szczupłych osób… jestem drugiego sortu.
Pamiętam jak schudłam w grudniu 5 kg. Czułam się atrakcyjniejsza. Kombinowałam ze strojami, czułam tą fajną kontrolę nad swoim życiem.. wiedziałam, ze mój cel 55 kg na mnie czeka i jest to do osiągnięcia z czasem. Niestety nie udało się.. na święta za dużo zżarłam, a potem miałam cięższy czas i wróciłam do tego co było.
Chyba nikt kto był szczupły cały czas mnie nie zrozumie jak to jest mieć w głowie bariery związane z wagą.
Dziś zaczynam kolejny raz odchudzanie. Jem to co lubię, ale w połowę mniejszych porcjach. Dużo piję ziółek, wody i wybieram ruch nie obciążający za bardzo stawów. To jest takie głupie, że moim małym marzeniem jest mieć zdrową wagę i czuć się dobrze.
Może powinnam poczytać jakieś książki motywacyjne? Wbrew temu wszystkiemu czuję, ze najbardziej motywuje mnie kwestia zdrowotna niż wglądowa.
#zalesie #odchudzanie #dieta #silownia #grubas
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Nikt tego nie sprawdza przecież
No #!$%@? a jaki ma być inny sposób? To jest czysta matematyka. Jak mniej energii wchodzi niż wychodzi to chudniesz. Chyba byś musiał być jakimś ewenementem genetycznym żeby to nie działało. A w jaki sposób to zrobić to już twoja sprawa. Jednym pasuje bieganie 50km tygodniowo a innym nie jedzenie dwa dni
Inna opcja to też brak edukacji ale info na temat odchudzania czy w
Ja też mam dla ciebie proste równanie matematyczne, gdybyś włożył wystarczającą liczbę godzin w edukacje i zwiększanie swoich kwalifikacji to nie musiałbyś pytać na mirko o pracę w castoramie. Dlaczego nie nauczysz się programować, albo nie nauczysz się szwedzkiego żeby zarabiać dobre siano? Po prostu kwestia godzin, masz w internecie wszystko czego trzeba, usiądź i
jeden z największych raków literatury wszelkiego typu. Motywacja idzie tylko i wyłącznie z wewnątrz, od ciebie samej. Albo masz WOLĘ coś zrobić - tu: schudnąć - albo jej nie masz.
A zrzucanie winy na kochającą cię rodzinę to już w ogóle kryminał.
Trust the process i nie ma innej drogi ¯\(ツ)/¯