Wpis z mikrobloga

Dobra to może krótka lekcja dlaczego nieruchomości rosną.

Rok 2008 r. zaczyna się ogólnoświatowy kryzys, właśnie od tego, że w Stanach dawali kredyt na nierucha każdemu, kto ma puls.

Cały czas gospodarka jest w stagnacji, ludzie boją się inwestować, spekulować, otwierać biznesy, jest recesja, więc banki centralne obniżają stopy procentowe.

Ludzie nadal mają to w dupie.

No to banki obniżają tak stopy procentowe, że nawet nominalnie stopy są na ujemnym poziomie.

Coś zaczyna się ruszać.

Przy okazji banki centralne skupują obligacje.

Więc nie opłaca się trzymać kasy na rachunku, czy kupując nowe emisje obligacji, bo się na nich traci.

Ludzie zaczynają inwestować jeszcze bardziej.

W Polsce do władzy w banku centralnym dochodzą ludzie, którzy odchodzą od polityki monetarnej od początku 1989 r. i obniżają ekstremalnie nisko stopy procentowe, poniżej realnej wartości inflacji.

W połączeniu z dość rozwiązła polityka socjalna ludzie zaczynają wydawać pieniądze.

Gospodarka zaczyna się kręcić, więc pojawia się wyższa inflacja, wykraczająca poza cel.

Bank centralny generalnie ma to w dupie, dalej utrzymuje ekstremalnie niskie stopy procentowe.

*Pierwsze możliwości recesji 2018/19 r.*

Wjeżdża cały na biało covid w 2020 r.

Rządy na całym świecie zamykają wszystko, nie mając zielonego pojęcia co robić dalej xD.

Gospodarka zaciąga hamulec.

Rządy myślą co robić.

Emitują jakieś obligacje, drukują pusta kasę, wrzucając to w gospodarkę, która stoi. Unia robi kpo kolejna dodrukowana kasa.

Gospodarkę raz otwierają raz zamykają, wrzucając w to jeszcze większe ilości kasy.

Ceny nieruchomości zaczynają mocno rosnac, nikogo specjalnie nie powinno to dziwić, bo nieruchomości zwykle trzymają wartość - jak jest wysoka inflacja to rosną pi razy drzwi tak jak inflacja.

Podwyżka stóp procentowych w Polsce i potem na świecie.

Ceny nieruchow zaczynają się normować w Polsce, na zachodzie również.

W dodatku zerwane łańcuchy dostaw podbijają inflację.

Zaczyna się wojna.

Gaz ropa pszenica up.

Jeszcze wyższa inflacja.

Ceny nieruchomości zaczynają spadać nominalnie (na zachodzie), w Polsce w pierwszych miesiącach wojny stagnacja na rynku.

Sama zapowiedź beki2% podbija ceny nieruchow.

Reasumując, żaden wasz podatek katastralny nie zmieni cen nieruchomości (vide zachód Europy). Z pieniądza fiducjarnego zrobili śmiecia i mają go w dupie, więc rosnie wartość dóbr materialnych i usług. Przez preferencyjne kredyty możliwość oddziaływania na akcję kredytową i inflację bardzo się zmniejszyła, więc mamy wzrost cen nieruchow. Ale za to macie prace, w której nie musicie się zbytnio przemęczać, co prawda nie kupicie za te pensje dużo, ale zawsze praca jest.

#nieruchomosci
  • 18
Cała ta elukubracja miałaby sens tylko, gdyby prawdziwy był jeden, podstawowy warunek - że inne dobra materialne, np. złoto, podrożały o tyle samo, ile podrożały mieszkania. Jeżeli skumulowana inflacja wynosi 30%, a ceny nieruchomości wzrosły o 50%, to sorry, ale całości zjawiska inflacją nie wytłumaczysz.
@Dawul obecnie trwa reset pieniądza na całym świecie po wieloletnim luzowaniu i zadłużaniu, my to już przerabialiśmy po 89 i co niektórzy pamiętają jakie czynniki temu towarzyszyły i jakie będą skutki.

Pieniądz papierowy to czysta psychologia którą elity zarządzają cyklicznie, raz jest okres w którym go nienawidzisz i chcesz się go pozbyć, zaś później przychodzi okres w którym go pragniesz mieć jak najwięcej. Obecnie jesteśmy na końcówce tej pierwszej fazy i powoli
@Dawul: Odpowiem ci czemu naprawdę ceny nieruchomości wywaliło:
- tani kredyt.

Była bańka w 2007 przez franki, mamy bańkę i teraz przez najpierw zerowe stopy a potem bk2%. Bez dalszych interwencji pewnie byłyby teraz spadki rzędu 20-30% jak te 15 lat temu. Jeśli interwencje będą dalej, to jakicś czas to może potrwać, ale i jebnięcie będzie bardziej bolesne.
@Dawul: Coś tam dzwoni, ale to taka ekonomia-pop w stylu tradera21.

Wzrost cen wynika przede wszystkim z tego, że buduje się za mało i za wolno w miejscach gdzie ludzie chcą mieszkać. Ogromny przyrost populacji plus masowa migracja ludności do aglomeracji odpowiadają za wzrost cen.

To co opisujesz to ma miejsce w Chinach gdzie chiński rząd chciał być sprytniejszy i przegrzewał budowy mieszkań. Niekoniecznie był to zły kierunek, ale jeszcze raz:
@cyk21: Moim zdaniem pomijasz kompletnie fakt zakupów inwestycyjnych, a te w ostatnich lata w Polsce miały rekordowe wartości. Nie wynikają one z migracji ludzi i rzeczywistego popytu na mieszkania.
Nie pomijam, tylko zakupy inwestycyjne są jedynie skutkiem zjawisk opisanych. OP przypisuje niesłusznie dużą wagę do polityki monetarnej, a pomija fundament tego rynku.
  • 0
@cyk21:

Niekoniecznie był to zły kierunek, ale jeszcze raz: ludzie chcą mieszkać tam gdzie jest wysoko płatna praca


I co jest w tym sprzecznego co napisałem?
No sugerujesz w swoim wpisie, że to bank centralny wywołuje inflację na nieruchomościach. Pominąłeś całkowicie wybory konsumenckie jak i wzrost wynagrodzeń.
  • 0
@cyk21: hmm wartość pieniądza spada, hmmm, jest rozbuchana polityka socjalna, pieniądz jest tani, dlaczego wynagrodzenia mają rosnąć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Dawul: Mieszkania rosną bo:

- kredyt jest był za tani, a bk0% pogłębiło problem;
- jest trend migracji do miast TOP5, które nie są z gumy;
- Polacy wierzą, że emeryturę będą mieli z wynajmowania komuś klitki
- Polacy generalnie są "konserwatywni" inwestycyjnie i wybierają to, co znają
- pieniądz traci na wartości