Wpis z mikrobloga

@kinlej: Typowe. A potem słyszę od osoby która pracuje w HR, że się szczyci, że w tym roku załatwiła kolorowe długopisy albo cały dzień rozmawiała z ludźmi żeby ich uspokoić bo się Andrzej z Iloną pokłócili o darmowe jabłuszko w kuchni. HRy w 90% są niepotrzebne, a robią z siebie no-go dla firmy, jakby ich nie było.
Takie rozmowy to jest pikuś. Gorzej jak HR biorą się za obowiązkowe szkolenia z umiejętności miękkich. W korpo oznacza to zawsze szkolenie o różnorodności rozumianej jako różnorodność seksualna, jak #!$%@?ć ale się nie stresować i jak to fajnie jest zawsze myśleć o pracy i robić prywatne inicjatywy sławiące dobre imię firmy.
@apo:

Kiedyś miałem pośrednika do B2B i trafiłem genialną dziewczynę w HR. Ogarniała wszystko zanim do niej zadzwoniłem, wszystko było bezbłędnie i przed czasem ... wywalili ją ;)


Nie było widać, że pracuje. Wychodziło na to, że się nie stara i jej nie zależy, bo wszystko jest zrobione, nikt nic od niej nie potrzebuje, a ona sobie siedzi i dostaje pieniądze za nic ( ͡° ͜ʖ ͡°)
problem pojawia się gdy ktoś pracę grafika traktuje jak robienie na taśmie kilkunastu projektów dziennie xD


@WaveCreator: hmm, jak ten grafik pracuje w firmie reklamowej, która sprzedaje długopisy i gadżety z zamówionym wzorem klienta to co innego ma robić grafik, jak nie wizualizacje tych gadżetów z nadrukiem?