Wpis z mikrobloga

TL;DR

#truestory o tym jak #android rzucił mi wyzwanie przy łączeniu partycji w #lenovoa820 i przy wgrywaniu romu. Historia z serii #janusz, który postanowił zrobić coś o czym nie miał zielonego pojęcia, przez co zmarnowałem weekend bo smartphone nie chciał działać.

Nigdy nie miałem problemu z komputerami bo byłem na bieżąco. Wychowywałem się równolegle obok nich. Zaczynałem na początku lat 90-tych od 286 z czarno-białym ekranem, przeszedłem praktycznie przez każdy kolejny model 386, 486, pentiumy, celerony, amd itd. Interesowało mnie to nawet. Jak coś się zepsuło to reperowałem, jak potrzebowałem wymienić część to jechałem na giełdę komputerową i kupowałem części, zanim jeszcze powstało allegro i internet był powszechny. Internet może i był taki 56k (8kb/s) Jeździłem na warszawską giełdę, która w weekend rozkładała się na tyłach klubu Stodoła. Końcówka #podstbazy, może początek #licbazy. Jako młokos byłem miażdżony niczym #lewactwo przez #krula przez sprzedawaców wyjadaczy. Zawsze czułem się gówniano gdy sprzedawca masakrował mój elementarny brak wiedzy z zakresu budowy komputera. Bolało mnie to, że nie wiem o co chodzi więc kupowałem czasopisma komputerowe i czytałem, wgrywałem dema programów z płyt, kupowałem pirackie oprogramowanie na Stadionie XX-lecia, gry tłumaczone przez rusków, słynny Soldier of Fortune lub Max Paine. Uczyłem się budowy komputera przez co je znałem na tyle, żeby je reperować, zarówno sprzętowo jak i programowo. Komputery zreperowałem wielu ludziom. I jestem w tym nawet dobry. W #studbaza poznałem dzięki temu mój #rozowypasek z którym to już 8 lat jestem. Refleksją tego okresu jest to, że błędem może było, że nie poszedłem w kierunku programowania bo stara gwardia tylko na tym dobrze wyszła. Jednak za kiepski byłem z matmy i fizyki, szczególnie, że mowa o czasach gdzie studia informatyczne na polibudzie były trudne i nie dla wszystkich. Były ciężkie egzaminy wstępne. Nawet chodziłem na kursy przygotowawcze specjalnie pod te egzaminy ale umiejętnie mnie zniechęciły do startowania.

Dlaczego to piszę? Bo pomimo tego, że rozumiem komputery to przez ostatnie dwa dni #!$%@?łem się z moim pierwszym smartfonem - Lenovo A820. Stosunkowo późno się zacząłem w to bawić i przez to mam same problemy. Np. z pozoru banalne połączenie dwóch partycji 2gb (system) + 2gb (SD), na jedną systemową + zastosowanie 32GB karty SD na resztę śmiecia.

Instrukcja jak dla małpy Koko (IQ między 65-90) a jednak przez pierwsze 3h niewkaszalne. Smart Phone Flash Tool nie chciał współpracować. W końcu się udało i co? #!$%@? telefon postanowił się nie włączyć. Całe szczęście zrobiłem wcześniej backup przez CMW. Co sprowadza się do tego, że musiałem się nauczyć co to jest to CMW. Na co poświęciłem odpowiednio dużo czasu. I dobrze bo jak się później okazało CMW to podstawa. Tak więc przywróciłem system przez CMW z backupu, który zrobiłem. Za co sobie w duchu gratuluję, bo początkowo stwierdziłem, że niby po co? Co miałoby pójść nie tak?

Po przywróceniu backupu udało się połączyć partycję w jedną prawie 4GB (co w tych telefonach jest obowiązkowe, bo z 2gb to se można... w zasadzie nic) to co? System nie widzi karty SD - 32GB. Dżizas #!$%@? fuck. Research w sieci i co? Androidowy bełkot, szczególnie, że po angielsku, nie to żebym nie rozumiał, ale dopiero co zacząłem wchodzić w ten slang. Ok to może powtórzę procedurę łączenie partycji jeszcze raz i zobaczę co wyjdzie.

Powtarzam krok po kroku, robię reboot systemu i hura udało się wszystko na swoim miejscu. Ociekam zajebistością. Prężę się jak paw przed #rozowypasek. Mam co chciałem tylko, że z podstawową chińską wersją romu. Spróbuję wgrać nowy ROM. No bo się nauczyłem już podstaw a wgranie ROMu to banał. Wybieram jakąś Lambdę, i jazda. Wgrało się. Szybkie ustawienia, wi-fi, loginy i jeb. Działa, płynnie, pięknie. Znów zajebistość w czystej postaci. Dopóki oczywiście nie zajrzałem do ustawień a tam jak wół: brak karty sd. O dziwo partycja systemowa 4GB.

Dobra kilka wdechów i powtarzam procedurę z łączeniem partycji systemowej 2GB+2GB, logiczne. Skoro mam już 4GB, to połączę jeszcze raz niewidoczne 2GB+2GB. Połączyłem - reboot - ustawienia systemowe (wifi, hasła) - system działa. W ustawieniach 4GB + 32GB. Jeeeeee. Czas na ustawania telefonu. Udało się, programy zainstalowane działają. Czas iść pobiegać bo #sztafeta sama się nie zrobi. Włączam #endomondo i co? I nic GPS nie działa. ROM #!$%@?. Szybki research, znów androidowy bełkot, kernele, romy, rooty, recovery, CMW, odin - pieprzę to. Wgram innego ROMa. Powtarzam wszystko od nowa: wgranie romu - ustawienia systemu - system się ładuje - wchodzę w ustawienia - brak karty sd 32GB - odpalam CMW - powtarzam łącznie 2+2 - reboot - ustawienia systemu - system się ładuję - wchodzę w ustawienia - 4+32 - GPS działa. Tak jak wszystko inne.

Dopiero teraz po 2 dniach walki mogę zacząć używać na nowo telefon. Jestem wykończony. #android wyssał ze mnie witalną siłę. Ciekawi mnie jak to jest w #iphone i w #windowsphone? Czy użytkownicy marnują czas na to by poprawić sobie telefon? I czy każdy z Was odczuwa legendarną złośliwość przedmiotów martwych?

#android #lenovoa820 #a820 #historiazdupywzieta #niejestetocoolstory
  • 4
@Thanathos: te systemy sa zbyt debilne i prosci ludzie nie potrafia tam nic #!$%@?. Ot cala historia. Jaki rom wybrales? Ja zawsze standardowo cyanogenmod polecam