Wpis z mikrobloga

@aegypius a ja tam uważam że czytanie lub słuchanie audiobooków rozszerza zasób słownictwa i tak jak piszesz wyobraźnię, tak też uważam, że jest duża pompa na "pseudointeligenckie" czytanie, byle tylko czytać i się chwalić ze się czyta, ale ze jest to jakaś rodzina monet czy inne gówno z wattpada gdzie autorka nie potrafi dobrze zdania złożyć, to nic, można napisać na społecznościowych czy tinderach że się jest literatką/literatem. Mówię to jako
  • Odpowiedz
@wyjek: za każdym razem z elitarności książkarzy. Książkę akurat może każdy debil napisać, co zresztą zostało udowodnione, a znajdźcie mi debila, który zrobił grę lub nagrał film. Protip, nie możecie, bo tworzenie filmów i gier wymaga jakichkolwiek zdolności poza pisaniem literek.
  • Odpowiedz
faktycznie siedzisz nad tym i się skupiasz. Książki są po prostu lepsze o tyle, że nawet jak czytasz gówno literature to sposób konsumpcji sprawia, że średnio da się to robić bez jakiegolwiek skupienia czy w pasywny sposób jak wcześniej wymienione.


Jest prawny zakaz puszczania sobie w tle podcastów gdy czytasz książkę? Wszystko da się zrobić bez skupienia jeśli się nie przyłożysz.
Ale nawet jeśli byłoby jak mówisz to co to za argument
  • Odpowiedz
Masz w tym sporo racji ziom. Sam osobiście znam niezwykle odczytanych ludzi, którzy są debilami. Znam również takich którzy czytają tylko opis fillimu pod YouTube. Tu też są debile ale mają jednak mniej wydumane ego. Sam osobiście lubię czytać, lubię również grać na konsoli i marnować czas na serialach, lubię również wytezac swój umysł. Jakoś żadna z tych rzeczy nie pobudza mojego ego. Inaczej czułbym się jak pedalarz wśród czytelników.
Uważam również,
  • Odpowiedz
@wyjek żeby to jeszcze czytali jakieś traktaty filozoficzne, książki popularnonaukowe albo klasyke, ale ludzie z tym ego to przeważnie ci czytający jakieś największe pierdoły
  • Odpowiedz
@wyjek: Dzięki książkom wyruchałem w latach 2000 tzw. nietykalną - obiekt westchnień całego osiedla. Takie kity książkowe wciskałem na imprezie, że sama mi usiadła na kolanach. Czytajcie, nie tylko grajcie, bo nie poruchacie.
  • Odpowiedz
Wtedy gdy czytałam dużo książek to nie było mnie na nie stać a w bibliotece zwykle nic nie było, klasyka była wypożyczona i elo, przyjdź za pół roku, może ktoś odda.
Jakimś rozwiązaniem było sępienie od ludzi i pożyczanie od znajomych. Ten miał taką książkę, tamten inną i tak krążyły, razem z kasetami do przegrania.

Dziś robi się duże biblioteki, kupuje książki, oddaje na olx za darmo, zachęca do czytania, nie sa tak drogie, spokojnie sobie można na kilka pozwolić w miesiącu. Ale mi sie już nie chce, wsadźcie je sobie w doope. Udostępnili kulturę dopiero wtedy jak sie okazało że ludzie mają inne rozrywki np. film, program, grę, wykopa i YT.

Czytanie książek w przeciwieństwie od kolorowych ruchomych obrazków bardzo wycisza i skupia. Zresztą wiele książek nie da się przenieść ani na gry ani na ekran, trzeba je przeczytać. Widzieliście film na podstawie książki popularnonaukowej czy filozoficznej?
  • Odpowiedz