Wpis z mikrobloga

@Krupier W ogródkach miejskich jest większa bioróżnorodność niż w uprawach wielkopowierzchniowych a nawet w parkach miejskich. Ale lepiej zabudować, pozamykać ludzi w klatkach albo na parkowych spacerniakach i później zastanawiać się dlaczego tak często w społeczności występują Magicy. No i co z zapylaczami, ćwierkaniem wróbli, świergotem sikorek, kosów, rudzików, szpaków. Tylko miejskie dzikie gołębie, kawki i gawrony.
Ciekawe kiedy ten absurd do dojenia ludzi będzie wykorzystany jako podstawa do wojny przeciwko krajom, które nie chcą płacić za oddychanie co będzie użyte jako argument zrzucania się całej reszty na podatek od życia bo funkcjonujemy w jednej biosferze.
@Krupier: Ja #!$%@?.. oni im płacą za pisanie takich gówien, sprzedajne szuje.

Zaraz na prawdę będą pisać, że "gówno rody w LUKSUSOWYCH lokalizacjach", że "właściciele rod blokują rozwój, że prestiżowe działki się marnują" będą napuszczać jednych na drugich,
@Krupier: te tematy nie są powiązane, mimo, że oba wywodzą się z tej samej grupy krwiożerczych kapitalistów. Ślad węglowy ogródków warzywnych wymyśliły korpo spożywcze, takie jak Nestle, żeby móc ich zakazać i dalej monopolizować rynek. To samo z mięsem z labu, zakazie malych hodowli kur niosek i prywatyzacji ujęć wody.