Wpis z mikrobloga

Dawno nic nie pisałem, jest ku temu kilka powodów, ale po kolei.

Hype na Japonię minął mi szybciej niż sądziłem. Jarałem się dosłownie przez pół pierwszego dnia. Później stwierdziłem że to "zwykły" kraj (a raczej państwo w Państwie jakim jest Tokio) i dość szybko się oswoiłem. Jest wiele różnic kulturowych na plus, ale byłem ich świadom od wielu lat.

Jeżeli ktoś myśli że całe Tokio jest obklejone postaciami z anime, a są tacy, to jest w olbrzymim błędzie. Anime to tutaj nisza (kiedyś tak nawet sam pisałem i okazuje się że to prawda). Prócz Akihabary nie widać za wiele reklam w tym stylu, a sama Akiba jest dość mała - to tylko część Chiyody, która jest okręgiem Tokio tak jak Shibuya. Jeżeli w Tokio anime nie wali wszędzie po oczach to tym bardziej w reszcie Japonii.

No i stwierdzam ostatecznie że to bardzo dobrze że nie wybrałem się do Kioto etc. Żałowałbym pieniędzy na bilet i tęskniłbym za Tokio.

Im więcej chodziłem po parkach, ogrodach i świątyniach tym bardziej dochodziło do mnie, jak bardzo nie jest to dla mnie. Jeden wielki ch mnie obchodzi Budda i szyntoistyczne bożki. Czasem jest to miłe dla oka, szczególnie nocą, ale nie na tyle by łazić po tych miejscach dzień w dzień. Byłeś w jednej świątyni, to z grubsza byłeś we wszystkich. Jest jeden ogród, który był dla mnie nawet przyjemny, bo było słonecznie, ciepło, było mało ludzi i było spokojnie i ładnie. Hama-rikyu Gardens. Można tamtędy pospacerować i nie będzie już potrzeby tracenia czasu na resztę podobnych miejsc. Yoyogi Park za to to padaka. Pełno ludzi, mnóstwo biegaczy i coś, co nazwałem "skundlonym centrum" - zbieranina ludzi z pieskami w jednym miejscu. Poleciałem do Japonii by m.in. odpocząć od psów a nie ich słuchać. Choć na mieście psy są bardzo spokojne i trafiają się rzadko. Jeszcze żaden na mnie nie zaszczekał. Sytuacji w Polsce nie będę nawet komentował, bo to jest jedna wielka patologia.

Reasumując zwiedzanie - serio, uważam że chodzenie cały dzień w kółko po Akibie (byle nie w weekend) jest ciekawsze niż łażenie po świątyniach, ogrodach i parkach. Zresztą świadczy o tym fakt, że po paru dniach łażenia po tych polecanych, turystycznych punktach, jak trafiłem na to, że cały korytarz metra był w reklamach "Blue Archive" to dotarło do mnie (a raczej utwierdziłem się w tym), co w Japonii lubię najbardziej. Nie żebym w to grał, bo to gatcha i to nawet nie japońska, a chińska, ale arciki postaci z tej gry to poezja i miód na serce. Byłem autentycznie poruszony jak je zobaczyłem i były otuchą na zmęczenie od tych bezsensownych spacerów. Od zawsze byłem zdania, że ta tradycyjna strona Japonii mnie w ogóle nie obchodzi, myślałem że może się przekonam. Nie przekonałem. A jedyne co mi się w Akihabarze nie podoba to te ulotkary co 10 metrów na jednej ulicy.

To teraz rozwinięcie notatek, które robiłem w ostatnich dniach.

Pisałem wcześniej, że często jestem jednym obcokrajowcem w wagonie w kolejce, a powinienem napisać że jedynym nie-Azjatą. Chińczyków jest tu pełno. I notorycznie przechodzą na czerwonym świetle.

Pisałem też, że autobusy mają zawsze wejścia z przodu i wyjścia z tyłu. Nieprawda, w Kamakurze np. jest dokładnie na odwrót, ale reszta działa tak samo.

Pisałem też że nie ma mydła w toaletach. Czasem jest. Tak jak i serwetki tam, gdzie podają np. ramen.

Od dłuższego czasu zastanawiam się dlaczego karetki na sygnale jeżdżą tak ultra wolno. Nawet wolniej niż auta prywatne, zupełnie od niechcenia. Kiedyś słyszałem że starsze osoby je wzywają bo czują się samotne i taki jest tego powód, że się nie śpieszą. Jak jest naprawdę, nie wiem. Za to normą jest że są z nich nadawane komunikaty przez megafon, to samo w autobusach, dziękowanie co chwilę itd.

Wczoraj trafiłem na ścieżkę rowerową! Obok jest ścieżka dla pieszych, sęk w tym że nikt się do tego nie stosuje - ani rowerzyści ani piesi.

Jeżeli ktoś zastanawia się, jak z walutą na miejscu - nie używajcie żadnych kantorów, wypłaćcie sobie gotówkę w bankomacie 7 Eleven - na nie można trafić częściej niż na Żabki w Polsce, a to tylko jeden z trzech conbini. W Family Mart nie działała mi karta zen, a Lawson chciał opłatę 100-ileś jenów za wypłatę 10k jenów i nie można było wpisać swojej kwoty, a w 7 Eleven można. Tylko nie dajcie się złapać na proponowane przeliczenie do Euro, bo jest mocno niekorzystne. Bankomaty na dworcach często obsługują tylko japońskie karty.

Jedną z dziwniejszych rzeczy jest to, że często są takie punkty na środku ulicy, że ewidentnie wali odchodami. Domyślam się że z kanalizacji. Ale to jedna z niewielu rzeczy, która mnie tu zaskoczyła - na początku myślałem że to coś jednorazowego w danym miejscu, ale nie, to zdarza się regularnie. W Polsce chyba nigdy się z czymś takim nie spotkałem.

Z innych rad - jak już byliście na Shibuya Sky, to nie ma sensu iść na Tokyo Skytree. Szkoda czasu i pieniędzy, Shibuya Sky nic już nie przebije. Ja byłem na Tokyo Tower, Shibuya Sky i Tokyo Skytree w tej kolejności i była ona błędem. Jak już chcecie iść na wszystkie trzy to zamieńcie dwie ostatnie pozycje miejscami.

Poza Tokio mam w planach ulicę Shimoyoshida, bo tam są fajne widoczki na górę Fudżi. Może zwiedzę Enoshimę, a co do Yokohamy (byłem przejazdem, chciałem pochodzić, ale wpieprzyłem się na bramkę do transferu a nie do wyjścia, a nie chciało mi się tego ogarniać z obsługą, stwierdziłem że wpadnę w drodze powrotnej, ale było za późno) to może odwiedzę, choć nie spodziewam się że mi się jakoś wyjątkowo spodoba.

Jutro mam urodziny a jest jedna atrakcja, która jest bezpłatna w taki dzień:

https://tokyo-joypolis.com/language/english/

więc to plan na jutro.

Dziś miał być dzień na odpoczynek (odciski mi się zrobiły, ale szczęście już z grubsza zagojone i nie bolą) i reorganizację, ale stwierdziłem że nie ma sensu siedzieć ciągle w hotelu, to po raz kolejny wybrałem się do Akihabary i do Maid Cafe, ale nie takiej generycznej i tandetnej, a eleganckiej. 33 zł za taki zestaw, w Polsce pewnie wyszłoby wyraźnie drożej. Połączenie historii wysokiej inflacji w kraju kwitnącej cebuli i słabego jena sprawdza się tu doskonale. Posiłki wychodzą taniej niż u nas. Pomijając krepsy w Harajuku itp. - nie warto za to tyle płacić. Można wziąć jednego i tyle, nie ma potrzeby więcej. Uważam zatem że obecnie jest najlepszy okres dla Polaków na odwiedzenie Japonii. Serio odczujecie, że tu jest często po prostu tanio.

Na zakończenie wpisu - przy Cure Maid Cafe jest sklepik z animowo-pokojówkowym merchem. I to był dla mnie póki co najprzyjemniejszy łibowski sklep w Akibie. Rozpoznałem mnóstwo postaci, kupiłem sobie etui na kartę z Kotori i to mi poprawiło humor jak mało co w Tokio. Je.ać jinja enjoyerów. Pojeżdżę sobie więcej kolejką na automacie w "Densha De GO!" czy coś. Z fartem.
#japonia #tamagotchiwjaponii #podrozujzwykopem
tamagotchi - Dawno nic nie pisałem, jest ku temu kilka powodów, ale po kolei. 

Hype ...

źródło: IMG_20240130_151120

Pobierz
  • 32
@tamagotchi: Zastanawiałam się co nic nie piszesz xd
Najbardziej mnie dziwi to, że w Japonii z Twoich obserwacji jest tanio. A byłeś w jednym z tych lokali? Np. Chuka Soba Suzuran, Omotesando Koffee. Albo widziałeś może pomnik Elvisa w dzielnicy Harajuku? W dzielnicy Shinjuku podobno jak przejdziesz do uliczki Asadachi w okolicy Kabuki-cho są nietypowe smaki np. wódka z jadu węża. Takie ciekawostki kiedyś znalazłam.
  • 0
@Neko-chan51 chyba mnie to nie jara. Harajuku to część Shibuyi, nie dzielnica. Jest dobra na randki. Shinjuku jest równorzędne administracyjne Shibuyi, a Harajuku to region tak jak Akihabara jest regionem Chiyody. No ale to szczegóły. Nie pisałem też bo mi się nie chciało, wolałem sam doświadczać niż ciągle relacjonować. Nie kojarzę żebym był w jakimś z wymienionych miejsc.
  • 1
@Neko-chan51 dzięki. Pogoda akurat często jest ładna więc spaceruje się często przyjemnie. Na tyle że miewałem lekkie oparzenia na szyi od słońca. W środku zimy, najs. Z samego rana i wieczorem jest dość zimno, sęk w tym że wieczorem jest też często najładniej.
@tamagotchi: w jakiej dzielnicy masz nocleg? Bo szukam hotelu, według wstępnego rozeznania wychodzi, że najlepiej brać w Shinjuku albo Shibuyi.

Dodatkowo: jak z internetem? Czytałem, że warto wypożyczyć mobilny router z odbiorem na miejscu.
I kolejne pytanie: transport publiczny, co najlepiej wychodzi? Jakiś prepaid, bilety pojedyncze, bilet okresowy?
  • 1
@u_k1 Asakusa, dokładnie Asakusabashi, polecam, imo bardzo dobrze trafiłem. Ani to odludzie ani zgiełk. Jest dużo restauracji i jest przyjemnie. Jestem w APA Hotel Asakusabashi Eki-Kita.

Nie wiem gdzie w Shinjuku czy Shibuyi. Te dzielnice są za bardzo zatłoczone i podobne do siebie.

Net 160 zł karta SIM na 16 dni, bez limitu, 2GB szybkiego neta dziennie, raz tylko wyczerpałem a ten wolniejszy działał też ok, ale to był już koniec dnia,
@tamagotchi czemu zdecydowałeś się zostać cały pobyt w samym Tokio + Fuji? Nie chciało ci się jeździć po całej Japonii np do Hiroszimy, która jest bardzo polecana? Wiadomo, że wyszło by drożej za przejazdy, ale zobaczyłbyś coś więcej niż tylko Tokio
@tamagotchi: Ta, to uderza w sporo osób, w tym też mnie za 1 razem jak byłem w Japonii, że Anime i Manga są tam obecne, ale to tak samo jak w USA superbohaterowie :) Są, ale to nie tak, że cały kraj jest tym #!$%@? :)

Co do zwiedzania Kioto, to imo spoko decyzja bo faktycznie w Japonii każda świątynia jest taka sama.
A większość to kolejne rekonstrukcje bo to z
  • 0
@Exil12 co do roweru - chciałem. Nie mam japońskiego numeru na odbieranie SMS, to niedopatrzenie było błędem. LUUP bez sensu bo taniej i wygodniej kolejką. Jakbym chciał kolejną kartę SIM ogarnąć to wyjdzie za tyle że mógłbym i LUUP-em jeździć. Na pewno na kolejny wyjazd będę poza Tokio. I na pewno nie sam, to nie ma za bardzo sensu.
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

zobaczyć prowincję.


@Exil12: Rozwiniesz temat? Jakaś agroturystyka, czy po prostu pojechać do losowej mniejszej miejscowości z jakąś bazą noclegową i się pokręcić?
@tamagotchi: to jak w 2 osoby i masz trochę odwagi na 2. wyjazd, to polecam wynająć autko :)

Japończycy jeźdzą spokojnie i bezpiecznie i mega sprawa to pojechac autkie miedzy takie pola ryzu, zatrzymac sie przy automacie z zielona herbata (skubance sa wszedzie :D) i cieszyc sie widokiem :)

Mój top rzeczy, jakie zobaczyłem w Japonii to wycieczka do Nikka Whisky Sendai Factory, której nie zwiedzisz bez autka lub ogarniecia jakies
@u_k1: pierwszy wyjazd to zrobiłem taka klasykę: Tokio -> Kioto -> Hiroschima i na koniec Tokio.
I było spoko, ale to duze miasta.

Drugi wyjazd juz inaczej. Stwierdziliśmy z kolega ze chcemy troche tej innej Japonii zobaczyc, mniejszej :)
I troche rowerem, kolejka czy czymś tam pozwiedzać i ruszyliśmy z Tokio na północ w stronę Hokkaido i z powrotem przez Kioto i osake do Tokio. Noclegi ogarnialismy w:

Nikko
Yamagata
Sendai
i. W Family Mart nie działała mi karta zen, a Lawson chciał opłatę 100-ileś jenów za wypłatę 10k jenów i nie można było wpisać swojej kwoty, a w 7 Eleven można. Tylko nie dajcie się złapać na proponowane przeliczenie do Euro, bo jest mocno niekorzystne. Bankomaty na dworcach często obsługują tylko japońskie karty.


@tamagotchi: Jak z revolutem? Zapłacę nim wszędzie? Na dworcu jak ogarnąć skro obsługują tylko jap karty?
  • 1
@Puuch12 nie używam Revoluta bo jest droższy. Pewnie będzie działać. 7 Eleven są wszędzie. Może na lotnisku też są bankomaty obsługące zachodnie karty, w sumie dziwne jakby nie było, ale nie szukałem ich bo przyleciałem mając 30k jenów w portfelu. W Polsce kantory (przynajmniej te które sprawdzałem) dają tylko banknoty po 10k. W Japonii płaci się głównie banknotem 1000 jenów i zawsze dążę do tego by tylko takie mieć.