Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Kolejna awantura w domu. Tym razem poruszyłem temat domowego budżetu: ja zarobki 9000, różowa 4000. Moje miesięczne wydatki na budżet domowy to 2500 + 2000 oszczędności miesięcznie. Różowa 1400 wydatków, resztę ma "dla siebie". Z tego co zostanie z mojej wypłaty żyjemy, kupujemy co trzeba, tankujemy jej auto gdy zabraknie jej pieniędzy.

Na propozycję opłacania wszystkiego proporcjonalnie do zarobków - ja 2/3 opłat stałych, ona 1/3 + rozdzielenia podobnie kosztów "życia" usłyszałem że co ja w ogóle chce, że się czepiam, że ona to w takim razie na żadne wycieczki nie jedzie, w ogóle najlepiej żebym się wyprowadził.

Czy moja propozycja jest nie fair?

Czuję się jak szmata. Najlepiej płacić kasę, nic się nie odzywać i być potulnym jak baranek. Zbliża się weekend, więc uszy będą mnie piec bo różowa znowu spotyka się z psiapsi więc będzie skarżenie na niedobrego niebieskiego.

#zwiazki #budzet #budzetdomowy #logikarozowychpaskow



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: grap32
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 61
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @programista15cm mamy dziecko, to nie jest takie proste jak się wszystkim wydaje.

@kosmita to nasze "wspólne" mieszkanie. hipotekę nadpłacam ja, odkąd ona pracuje - kilka miesięcy dokłada się do połowy raty za hipotekę. w kupnie mieszkania pomogli moi rodzice - niestety już po utworzeniu między nami prawnej wspólnoty majątkowej.

w ogóle najlepiej żebym się wyprowadził.


@mirko_anonim: nie wiem czy świadomie, ale podała Ci rozwiązanie( ͡º ͜ʖ͡º)

mamy dziecko, to nie jest takie proste jak się wszystkim wydaje.

Nie wszystkim, i racja, nie jest proste - teraz, dla Ciebie. W każdym momencie możesz coś zmienić, ale im dłużej będziesz w jakiejś sytuacji tkwił, tym trudniej będzie coś zmienić. Decyzja, jak i jej konsekwencje należą do Ciebie.
@mirko_anonim z jednej strony - rozumiem Cię doskonale. Ładowanie kasy w związek, gdy z drugiej strony wkładu nie ma albo jest nieproporcjonalnie mały, po pewnym czasie zaczyna frustrować i doskwierać. Byłam w takiej relacji i z perspektywy czasu żałuję każdej złotówki wydanej na mojego ha tfu byłego. Z drugiej - koszty życia są obecnie ogromne i wiem, że gdyby mojemu partnerowi powinęła się noga i straciłby dobrze płatną pracę na rzecz mniejszych
@mirko_anonim:

prędzej czy później znajdziesz się w dupie, tak przeczuwam
macie wspólnotę majątkową?
w razie rozwodu te oszczędności, inwestycje które odkładasz co miesiąc będziesz musiał z nią podzielić, podczas gdy ona swoją kasę wydaje na bieżąco :)
najlepiej to wyprowadząj tą kasę żeby nie była na jej widoku bo będzie ją kusił przekręt :)
już i tak nie ma szacunku do ciebie, jesteś to jesteś, jest coś do zrobienia przy dziecku
@mirko_anonim: Albo źle trafiłeś, albo od początku źle zaczęliście rozgrywać temat wspólnych pieniędzy.

Może rozegraj to w sposób taki, że ona płaci ratę kredytu(pewnie będzie więcej niż 1400), a Ty płacisz za resztę. Ona coś swojego będzie mieć, dowartościuje się też tym że w pełni pokrywa jakieś zobowiązanie, a Tobie zostanie dzięki temu trochę więcej w portfelu skoro i tak resztę Ty pokrywasz. Takie wyliczanie się co do złotówki nigdy do
@mirko_anonim jeśli jesteś po ślubie i nie zawieraliście majątkowej umowy małżeńskiej, to nie ma Twoich i jej pieniędzy. Są Wasze. Albo się z tym godzisz, albo zawieracie umowę teraz, albo rozwód.
A osobiście: nie po to bierzesz z kimś ślub, żeby się z nim rozliczać. Pieniądze powinny iść do wspólnego worka i z niego wspólnie ustalacie wydatki.