Wpis z mikrobloga

#szkola #wspomnienia #feels #historia #heheszki
Miałem kiedyś w podstawówce (chyba 4-6) nauczyciela od historii, który co lekcje brał do odpowiedzi na środek klasy 5 osób i robił sobie "teleturniej".

Zadawał pytania i można było się zgłosić do odpowiedzi. Jak odpowiedziałeś dobrze albo blefowałeś, że wiesz i się zgłosiłeś (a spytał kogos innego) to szedłeś na prawo. Jak nie wiedziałeś to na lewo. Po 7-10 pytaniach wystawiał oceny od lewej najniższe, do prawej najwyższe.
Autentycznie tak mi się to podobało, że chciało mi się uczyć tej historii dla tego teleturnieju.
Tak wymasterował to odpytywanie, że całość, łącznie z losowaniem osób, trwała może max 5minut.
Potem został dyrektorem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 25
@zeszyt-w-kratke: mieliśmy podobnie, chodziliśmy od kąta do kąta, pozycja startowa to 1, a jak ktoś zrobił kółko po klasie miał 5.

System był dość sprawiedliwy, bo pytań było dużo i osoby na niższych pozycjach miały pierwszeństwo odpowiedzi, zresztą poziom był zróżnicowany, były pytania typowo ratunkowe - nikt raczej nie czuł się pokrzywdzony i była to fajna alternatywa dla normalnego sprawdzianu.
@Nowa_Zielonka_: u mnie na historii typek zawsze puszczał na filmy dotyczące danego okresu/wojny itp. jakimś śmieciom się nie spodobało, poskarżyli się rodzicom, rodzicie do dyrektora i elo koniec filmów.