Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja #koneserslabychbajek

https://myanimelist.net/anime/50416/Skip_to_Loafer

Skip and Loafer

Mitsumi Ikawura ma plan. Ale taki #!$%@? sprytny. Dostanie się do dobrego liceum w Tokio, potem na tokijski uniwerek, zostanie politykiem i to nie byle jakim, bo z marszu członkiem rządu i od razu weźmie się za reformę japońskich terenów wiejskich.Czemu konkretnie akurat to? Bo tak się składa, że Mitsumi to wieśniaczka co jej z sandałów ryż wystaje i jest niezadowolona z erozji jaka toczy wieś japońską. Na papierze wszystko wygląda dobrze, ale gdy przyjdzie jej się zmierzyć z wielkim miastem, to od razu dostaje solidnego plaskacza na orzeźwienie. Z opresji ratuję ją lokalny bumelant o złotym serduszku, nazwijmy go Pan Ciacho.

Seria od samego początku wjeżdża niczym rozpędzony parowóz na peron i zabiera widza w piękną podróż. Mamy świetne intro z angażującym przedstawieniem nowej sytuacji, w jakiej znalazła się nasza bohaterka. Ślicznie zaprojektowane i zrealizowane sceny, gdzie dostosowuje się do życia w tokijskiej szkole, tak różnej od jej wiejskiej gimbazy. Jest dobrodusznie, pociesznie, kolorowo, sympatycznie i bardzo często, nawet śmiesznie.

Tym parowozem jest sama Mitsumi - to ona ciągnie tę serię swoją osobowością, a pomaga jej w tym Pani Kurosawa, odwalając wręcz fenomenalną robotę jako VA. I pewnie byśmy dojechali tak do końca podróży, gdyby nie naczelny hamulcowy tej serii - Pan Ciacho. On jest. I w zamyśle autorki chyba sama jego obecność ma być czymś w rodzaju błogosławieństwa boga słońca, które spływa na wszystkich w koło. Gdy podniesie dłoń w pozdrowieniu na wysokość ramienia, a z jego ust wydobywa się niemrawe "ehhh" dziewczęta dostają małpiego rozumu, a chłopcy są gotowi oddać za niego życie.

Bajka jest świetna gdzieś do połowy, dobra do trzech czwartych, a końcówka w postaci szkolnego festiwalu to koniec torów i urwisko. Byłem wyjątkowo skonfundowany, że bajka która doskonale sobie radziła przez te 8-9 odcinków broniąc się przed wtrąceniem toczącej ten gatunek przypadłości niczym rak, tzw., "dramy z dupy" na samym końcu #!$%@? takie coś. To nawet nie była drama z dupy, to była drama prosto z rowu mariańskiego.

Podsumowując - oglądało się miło, ale się zesrało. Mimo wszystko, miło było całkiem długo, więc psów wieszać nie będę.

kinasato - #anime #animedyskusja #koneserslabychbajek

https://myanimelist.net/anime/...

źródło: 4cf4377be5c192c842dc6c744141b73ba89bdb1d

Pobierz
  • 6
  • 1
@young_fifi: Spokojnie, byłem w tym samym miejscu. Nawet na discordzie rzuciłem tekstem "nie wiem co się tego loafera czepiacie, 9 epków obejrzałem i jest spoko". A tu na koniec finałem całej bajki jest taki potworny kapiszon, że aż wstyd.

@kinasato: No w sumie to nie widzialem jakiegos znacznego spadku jakosci. Nie mowie ze jest to jakkolwiek ciekawe bo zazdrosna kolezanka byla meh, same wydarzenia na festiwalu nie byly super ciekawe. Ale nie widze tutaj kompletnego upadku. Mozesz dac swoja perspektywe? Bo jestem ciekawy co ci sie nie podobalo.
  • 1
@young_fifi: Nie podobało mi się rozwiązanie tematu z koleżanką. Całą drama opiera się na tym, że poszła z nim kiedyś na imprezę gdzie ktoś pił alkohol i ona przez to miała problemy. A on z tego powodu jeszcze ma jakieś poczucie winy i w ogóle rozterki egzystencjalne. To nie jest temat na punkt kulminacyjny serii, budowany od momentu jej wprowadzenia i baita na jakąś jej "przeszłość" z nim. Absurdem jest serwowanie
@kinasato: No to sie zgadzam. Az tak mnie nie bolalo bo bylbto jeden z wielu watkow ale byl faktycznie slaby.
Co do kulminacji - many such cases. Manga leci dalej, anime po prostu gdzieś sie musi uciac. Jak ktos bardzo w siebie wierzy to moze od razu dzielic sobie sezony co 50 chapterow. Ale w praktyce, szczegolnie w przypadku romansow, to serie niestety ida jednym ciagiem i bez drugiego sezonu wyglada