Wpis z mikrobloga

"Na nieruchomości będzie zawsze popyt" - XD No nie. Popyt będzie dopóki rynek się nie wysyci. Są kraje na świecie, w których rynek jest wysycony, nie buduje się praktycznie w ogóle, a ceny spadają. Tak jest zresztą przy każdym towarze, tylko amortyzacja chleba trwa 24 godziny, a amortyzacja nierucha może z 200 lat.

Oczywiście można przesunąć wysycenie zmieniając funkcję towaru, jak np. w Chinach, gdzie z funkcji utylitarnej gładko przeszli do funkcji tezauryzacyjnej, no i teraz mają co mają, tzn. nawet ten popyt się wyczerpał, zostali z masą pustostanów i ręką w nocniku.

Mnie to szczerze bawią te rozkminy tłiterowych analityków przy zupełnym pominięciu z jakim towarem mamy tu do czynienia i że jedziemy szeroką autostradą do punktu wysycenia rynku.

#nieruchomosci #ekonomia #gospodarka #wkpinvestments
  • 35
ruch studencki równoważą ludzie, którzy urodzili się w Warszawie ale latać z tacą po starym mieście albo dziećmi się opiekować wolą pod Londynem niż w Warszawie. W korpo świecie w Wawie zwykle jest tak, że w Warszawie urodził się ochroniarz, recepcjonistka, pani z firmy sprzątającej i sekretarka, z resztą w 90 procentach przypadków można pogadać o ich rodzinnych miastach. W mojej branży (prawo) jest wręcz pełno ludzi którzy studiowali poza Warszawą ale
Są kraje na świecie, w których rynek jest wysycony, nie buduje się praktycznie w ogóle, a ceny spadają.


@mickpl: Są kraje na świecie, w których rynek jest wysycony, nie buduje się praktycznie w ogóle, a ceny spadają.
Podaj 3 kraje na świecie w których NIE BUDUJE SIĘ PRAKTYCZNIE W OGÓlE && CENY SPADAJĄ
Fałszywa analogia. Popyt jest na samochód, kiedy ktoś go nie ma, a potrzebuje.

Owszem, lepszy samochód jest lepszy, ale gorszy zrobi robotę.

Każdy może chcieć pałac z folwarkiem i służbą, ale już ~60m² w starym budownictwie zrobi robotę.


Tymczasem ludzie nie mają nic, żyją u mamy kątem, albo u kamienicznika za 100% tego, co im zostaje po zakupie jedzenia.


Panie kolego, nie jest falszywa, jest DOKLADNIE tak samo.
KAZDY chce miec S-klase,
część tych „kwadratów” to niepraktyczne bryły wielościenne, skrojone pod fantastyczny pomysł mieszkania całych rodzin pod jednym dachem. Takie mieszkania będą straszyć krajobraz do czasu aż ziemia pod nimi nie zyska wartości, żeby opłacało się zburzyć cygański pałac i w tym miejscu postawić coś sensownego. Albo będą straszyć do naturalnego rozkładu, kiedy okaże się że wioska jednak wymrze.


to tylko powteirdza, ze nie chodzi o to ze jest malo unitow - chodzi o
@mickpl: Boje sie ze rzad wpadnie na jakis genialny pomysl weryfikacji aktualnych juz inwestycji, zmuszajac, nie wiem, do rozbiórek byle tylko w ich miejsce postawic dewelopera by ten mial kolejna plynnosc w swoich pracach. Jak to moze sie stac? Skoro maja pomysl na to by wprowadzić SCT w dużych miastach pod pretekstem ochrony środowiska to i znajdą pomysł zeby #!$%@?ć zwyklym wlascicielom aktualnych juz mieszkan - szczegolnie dotyczy to starych blokow.
@statystyczny_yt: Kiedys rozmawialem z jedna Julka co ciagle wynajmowala mieszkania w samym centrum Warszawy - Srodmiescie, dolny Zoliborz, Mokotów. Gdy pojawil sie maly kryzys a wynajem poszedl do gory, zaczela sie zalic na stan finansowy. Ponad polowe wyplaty przeznaczala na wynajem. Gdy zasugerowalem jej zeby przeniosla sie na Bielany, Targowek, Ursus gdzie ceny sa troche nizsze, wysmiala mnie, dodajac troche przesmiewczo "ale ja chce mieszkac w Warszawie" :D

Inna znajoma, zarabiajaca
Panie kolego, nie jest falszywa, jest DOKLADNIE tak samo.

KAZDY chce miec S-klase, stac niewielu. Ale to nie znaczy, ze reszta chodzi na piechote


Piechota to brak mieszkania. Owszem, nieliczni mieszkania MAJĄ, pozostali mieszkają kątem u kogoś.
Więc tak, ludzie - wdg twojej analogii - chodzą piechotą, a bylejakie 60m² urasta do rangi luksusowego samochodu.

Nie mowmy ze brakuje mieszkan, poniewaz w tym kraju nie ma bezdomnych,


To, że na głowę nie
nie chodzi o to ze jest malo unitow - chodzi o to, ze sa nieatrakcyjne


@del855: nieatrakcyjna to może być kulawa, szczerbata, łysa dziewka do towarzystwa z syfami na twarzy. Walniesz trunek i potwór-nie-potwór-ku-chwale-ojczyzny i jakoś to pójdzie.
Te domiszcza są zwyczajnie nieutrzymywalne. Nie ogrzejesz tego, nie uprzątniesz, wielokrotnie łamanego dachu w szczelności nie utrzymasz. Nie z pensji fryzjera.
Budynek myślany na trzy rodziny (wtedy, bo dzisiaj podniesione eko-normy i nowe
@wykopyrek:

dziwna to dyskujsa, bo ignoruejsz moje kluczowe zdania....

1. W Polsce nie ma bezdomnych (poza ok 30.000 ostatnich mohikaninow ktorzy tak sobie wybrali)
2. Tak, czesc ludzi mieszka w zatloczonych mieszkaniach, w starych mieszkaniach, nie tak jak by chciala itd itd. ALE MIESZKA
3. Jest mnostwo mieszkan pustych (ok 2mln), jest mnostwo mieszkan ktorcyh nikt nie chce - ich koszt remontu i tak jest ZNACZNIE nizszy niz zakupo nowego, chcocby
1. W Polsce nie ma bezdomnych (poza ok 30.000 ostatnich mohikaninow ktorzy tak sobie wybrali)


„Domny”, ale mieszkający u mamy, albo za horrendalną kwotę najmu, nie liczy się jako człowiek z zaspokojoną potrzebą mieszkaniową.
Zaledwie nie zamarza zimą i nie moknie w burzę. Ale w jego odczuciu oraz planach życiowych uwzględnia, że nie ma swojego adresu.
Taki człowiek będzie dążył do własnego lokum - to jest klient jak weganin w stejkhausie.

2.
Mieszkania fizycznie są, ale nie stanowią oferty dla ludzi, którzy tych mieszkań potrzebują. Więc „są, ale jakoby ich nie było”.


nowe mercedesy stoja na placu, czekaja az ktos je kupi...
Wiec sam przyznajesz, ze nie chodzi o sam fakt (nie)istnienie mieszkan (bo one sa) tylko kto i w jaki sposob niby dysponuje

Nie polemizuję, bo nie poruszam tematu co wzrośnie, co zmaleje, w kwestii cen nieruchomości.

Natomiast argumentuję, że popyt i podaż
nowe mercedesy stoja na placu, czekaja az ktos je kupi...


No nie. Po raz kolejny. Mieszkanie to potrzeba. Mercedes to luksus. Nie mówimy o folwarkach, mówimy o jakichkolwiek mieszkaniach.

Wiec sam przyznajesz, ze nie chodzi o sam fakt (nie)istnienie mieszkan (bo one sa) tylko kto i w jaki sposob niby dysponuje


Owszem. Przy czym mieszkania istnieją w kontekście arytmetyki, a my mówimy o nasyceniu rynku.
Ludzie, którzy normalnie pracują i mają potrzebę
nowe mercedesy stoja na placu, czekaja az ktos je kupi...


No nie. Po raz kolejny. Mieszkanie to potrzeba. Mercedes to luksus. Nie mówimy o folwarkach, mówimy o jakichkolwiek mieszkaniach.


mercedesy stoja jak ladne mieszkania w centrum - tylko drogie, ale to nie znaczy ze nie ma innych, niestety nie takie ladne i nie w centrum, za to duuuzo tansze....


no to jakie rozwiazanie? wydaje mi sie ze jestesmy po tej samej stronie