Wpis z mikrobloga

#ralesnatinderze <-- tag do obserwowania

Tinder usunięty. To ostatnie spotkania, niebawem podsumowanie.
----------------------------------------------------

Dziewczyna nr 2
Dlaczego nr 2? Już wyjaśniam: nie, nie byłem w odległej przeszłości z tą dziewczyną na randce. Zwróciłem uwagę jednak, że w trakcie dodawania moich wpisów, drugiej dziewczynie od razu przypiąłem łatkę nr 3 (ze względu na inną numerologię) i tak już leciałem dalej. Więc na pozycji 2 cały czas był wakat. Natura perfekcjonisty nakazała mi jednak się poprawić i stwierdziłem, że ze względu na to, że znam tę dziewczynę z przeszłości to ona dostanie "dwójkę".
Studiowaliśmy razem na licencjacie. Byliśmy jednak w innych grupach, w związku z czym nie mieliśmy zbyt wielu okazji do rozmowy. Przez całe 3 lata zamieniliśmy jednak kilka razy słowo i wspominam ją jako sympatyczną. Teraz wyświetliła mi się na tinderze, ale nas nie sparowało. Stwierdziłem, że w sumie co mi szkodzi. Szybko znalazłem ją na fejsie i napisałem. Nie świrowałem pawiana tylko od razu przyznałem się, że widziałem ją na tinderze. Przepisaliśmy kilka dni po czym zaproponowałem spotkanie.
Jeżeli jednym słowem miałbym określić randkę z nią to byłaby to NUDA. Poszliśmy do herbaciarni. Dziewczyna już na samym początku określiła się jako introwertyczka i w sumie widać po niej, że więcej myśli niż mówi. Fakt wspólnego studiowania chyba uratował to spotkanie, bo ok. 50% naszych rozmów to były wspomnienie z licencjatu - obgadywanie profesorów, uwagi o kolegach i koleżankach z wykładowej ławy, opowiadanie jakichś anegdot i sytuacji, które mocno zapadły nam w pamięć. Jednak zdecydowanie bardziej to ja prowadziłem konwersację, opowiadałem, wypytywałem, musiałem ją ciągnąć za język. Bardzo często były niezręczne cisze, które przerywałem wymuszonymi tematami.
W pewnym momencie zerknąłem na zegarek, który wskazał, że spotkanie trwa godzinę, choć wydawało mi się, że znacznie dłużej. Po 1,5h zaproponowała, żeby już iść, na co chętnie przystałem. Odprowadziłem ją na tramwaj. Niedługo później napisała, że już jest w domu i dziękuje za spotkanie. Wymieniamy od tamtej pory sporadycznie jakieś wiadomości.

Dziewczyna nr 29 (drugie spotkanie)
Po spotkaniu z małomówną dziewczyną nr 2, wręcz czekałem na gadułę nr 29. Plan spotkania ustaliliśmy z wyprzedzeniem. Zamówiliśmy pizzę na wynos i poszliśmy do mnie. Zrobiłem klimat, włączyłem jakąś komedyjkę w tv.
Dziewczyna niestety była trochę przeziębiona, na dodatek na całą swoją pizzę #!$%@?ła sosu czosnkowego po korek, w rezultacie czego skutecznie zniechęciło mnie to do szukania jakiegoś kontaktu fizycznego. Muszę jednak zwrócić uwagę na to, że nie dostrzegłem, aby ona chciała go jakoś zainicjować. Nie chcę podawać konkretnej przyczyny, bo musiałbym opisać tu nieco prywatnej sytuacji dziewczyny, ale w pewnym momencie poinformowała mnie, że niestety ale musi pilnie wracać do domu. Powód jaki podała śmierdział mi ściemą na kilometr, ale zostawiłem to dla siebie.
Ok. 1,5h później dziewczyna napisała z przeprosinami, że musiała wyjść, zaczęła się też tłumaczyć. W dalszym ciągu jednak trudno mi uwierzyć we wiarygodność tej przyczyny i do dziewczyny już się nie odezwałem.
Tym dosyć przykrym akcentem kończymy 3. edycję na tinderze.

#tinder
  • 46
a właśnie. Z tą dwubiegunówką miałem sie zapytać czy wolisz to rozwiązanie czy wolałbyś dowiedzieć sie o tym po fajnie spędzonym wieczorze (seksie) czy dwóch? Tj. czy TVN ciebie uratował czy żałujesz że pozbawił seksu?


@4pietrowydrapaczchmur: jeżeli patrzeć pod kątem budowania jakiejś relacji, to na pewno dobrze, że wyszło to szybciej.
Jeśli wieczór zakończyłby się jednak seksem, to tv nie pomogło ( ͡º ͜ʖ͡º)
@rales eeeeh, szkoda, że przerwa. Fajnie się to czytało, choć rzeczywiście, zaskakuje aż 30 typiar i brak czegoś więcej z żadną z nich. Ale no tak, to op się umawiał, a nie my, więc nam się, anonom z zewnątrz, łatwo pisze "ueee, wybrzydzasz, mogłeś poruchać". Ja sobie wczoraj przeglądałem stare zdjęcia z czasów liceum i przypomniałem sobie, że koleżanki też miałem ładne, a ze zdecydowaną większością się rozmowy nie kleiły. A nawet
na dodatek na całą swoją pizzę #!$%@?ła sosu czosnkowego po korek


@rales: tak, a z cipy jej waliło śledziem, byłbyś chociaż czasaim oryginalny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@rales Nie mówię po złości, ale z tobą jest coś nie tak skoro po tylu randkach jesteś w miejscu w którym jesteś, a marnując czas na Tindera jeszcze bardziej sobie szkodzisz. Ten tag to kolejny z dowodów, że Tinder to po prostu ściek.