Wpis z mikrobloga

Jest mi bardzo ciężko, moje nogi są w fatalnym stanie. Perspektywa chodzenia, po prostu przestałam ją widzieć. Dwa lata walki z bólem, walki o powrót do normalności.
Byłam już tak blisko, tak mi się wydawało.
Robiłam duże postępy w szpitalu, na rehabilitacji. Zaciskałam zęby, ale bolało coraz bardziej, aż poruszanie się przestało być możliwe.
Nawet w łóżku, nie mogłam usiąść, w sumie nic nie mogłam. Diagnoza była druzgocąca, nowa bardzo rozrośnięta zmiana, przy pierwszej konsultacji dowiedziałam się, że nie jest operacyjna. Na szczęście znalazłam lekarza który od razu powiedział, że podejmie się usunięcia guza. Okazało się, że nie jednego a czterech.
Cztery guzy które bardzo uciekały rdzeń, nerwy.
To było ogromne wyzwanie dla neurochirurga, bardzo ciężka operacja, ale udała się.
Rdzeń był cały czas monitorowany i nie doszło do jego uszkodzenia, ale nerwy ucierpiały.
Moje nogi są w fatalnym stanie, ledwo ruszam palcami u stóp. Nogi mnie bolą, bóle neuropatyczne znowu mi bardzo dokuczają.
Czuję silny ból w miejscu operacji, czyli od L1 do L4, czasem w kręgosłupie a najczęściej bolą mnie mięśnie odchodzące od kręgosłupa. Ból jest bardzo silny. Brakuje mi już siły.
Wiary w to, że będzie dobrze,ze będę chodzić.
Patrzę na swoje zdjęcia i mam wrażenie, że to nie było moje życie.
ignis84 - Jest mi bardzo ciężko, moje nogi są w fatalnym stanie. Perspektywa chodzeni...

źródło: FB_IMG_1701539530370

Pobierz
  • 97
dowiedziałam się, że nie jest operacyjna. Na szczęście znalazłam lekarza który od razu powiedział, że podejmie się usunięcia guza.

Czemu lekarze nie umieją przyznać się, że czegoś nie potrafią. Od razu wydaje wyrok, że nie jest możliwa operacja. To tak rujnuje psychikę pacjenta.
  • 1
@12zimnychpiw: To była sama konsultacja, w dodatku u bardzo dobrego profesora. Chodzi mi oto, że nie chciałam żeby mnie operował, jedynie aby się wypowiedział na temat zmiany. Moja choroba jest rzadka i takich pacjentów jak ja, jest bardzo mało.
Chociaż faktem jest, że lekarze pod których opieką byłam w hospicjum, też się dziwili i mówili, że trzeba spróbować go usunąć. Guz by się rozrastał i w końcu doprowadziłby do mojej śmierci,