Wpis z mikrobloga

@p0melo: Bo to nie tylko o hajs chodzi, ale o zdrowie, czas, stres, zmęczenie...

Przykład: wstaję o 8:00, o 8:10 jestem 'w parcy' (w gaciach przed kompem, łącze się z VPNem, loguję na slacku). Potem Wypok, Jutub, jakiś MR na rozgrzewkę, potem coś sobie porobię z tematów na ten sprint, potem daily, jakieś spotkanie może jeszcze jedno, obiadek, dalej sobie kodzę, commit, 16:00, 'bye' na slacku i wypad na siłkę, bo
  • 1
@FrozenShade: praca programisty zdalna to wegetacja, marnowanie zycia.
pielęgniarka chodzi do ludzi do szpitala, poznaje ludzi z roznych srodowisk
pielęgniarka ma większe poczucie saysfakcji ze swojej pracy, każdy jej podziękuje a w korpo CEO nie wie jak masz na imie masz wrażenie że twoja praca nic nie znaczy
@p0melo: marnowanie życia, taaaaa...... nowych ludzi poznaje PO pracy, bo mam na to czas i siły. Po pracy nie jestem zrypany i nie myślę jedynie o zjedzeniu i walnięciu się na kanapę, żeby odpocząć. Wręcz przeciwnie - jest czas na siłkę, wyjście gdzieś (tu akurat różnie, bo dzieci, jestem samotnym ojcem) itp.
A satysfakcja? Gówno chyba wiesz ile satysfakcji daje praca twórcza. I nie pracuję w korpo.