Wpis z mikrobloga

Z tylu różnych rodzajów dzieci akurat koło mnie musi mieszkać jakiś kaszojad z Ukrainy, który przy każdym ruchu musi wydawać jakieś piski. Natomiast jego ulubioną zabawą wieczorem jest bieganie w kółko po salonie i piszczenie.

Mieszkanie w bloku to jest taka loteria... jedni trafią dobrze i będą się dziwić czemu niektórzy narzekają na blok, a inni, jak ja, mają przekichane.

#gorzkiezale
  • 66
  • 0
@Wychwalany:

Ja mam kiepski układ mieszkani. Drzwi na przeciwko drzwi a drzwi prowadzą prosto do salonu. O ile nie zmienię mieszkania, to będę raczej stawiał ściankę + drzwi do salonu akustyczne, żeby zrobić przedpokój.
@Murasame: znam temat z autopsji. Uciekłem od takiego toksycznego sąsiedztwa i to było najlepsze co mogłem dla siebie zrobić. Części ludzi myśli że jak kupiła na kredyt trochę podłogi to „stało się kimś” i od teraz można wszystko. Problem w tym że jeśli ktoś chce mieszkać w bloku to musi liczyć się z tym że w tym wypadku nie można wszystko. Wręcz mnóstwa rzeczy nie wypada a „wolność” w bloku kończy
@Murasame przerabiałam podobną historię. Dwa mieszkania obok wprowadzili się Ukraińcy. Któregoś razu zaczęło #!$%@?ć u mnie w mieszkaniu smażoną rybą, na początku nie skumałam skąd ten smród. A smród taki jakbym sama we własnej kuchni smażyła jakieś pterodaktyle. Okazało się, że sąsiedzi podczas smażenia otwierają drzwi wejściowe i cały smród idzie na klatkę schodową i wentylacją do mnie. Niedziela, godzina 23 znowu #!$%@?, ubrałam spodnie i laczki i pomaszerowałam pukać w otwarte
@Murasame: sprawdź dobrze szczelność uszczelek wokół drzwi, wręcz niemozliwe żeby przez podwójne drzwi i metr szpary między nimi dobiegały tak głośne dźwięki. Ostatnio zaskoczyłem się, bo zostawiłem w mieszkaniu włączoną muzykę i wyszedłem. Jak wróciłem to na korytarzu kompletna cisza, dopiero jak drzwi otworzyłem to wyszło to na zewnatrz.

Chyba że to jest dudnienie, dźwięki uderzeniowe, to idzie po konstrukcji
@Murasame dzieci moich sąsiadów (chociaż już nie są takie małe, bo chodzą do szkoły) nie opanowały umiejętności spokojnego przejścia po klatce schodowej. Każde ich wyjście to jest pisk, krzyki, tupanie, bieganie. 8 rano, 7 rano, whatever. A sąsiedzi reprezentują typowa mentalność ludzi z dziećmi i niespecjalnie reagują, bo przecież "skoro oni musieli wstać rano żeby odwieźć dzieci do szkoły to na pewno wszyscy już dawno nie śpią". Nienawidzę dzieci. I ich rodziców.
@Murasame: Ja mam bardziej #!$%@?. Potem mną głucha stara baba słucha telewizji tak, że słysze każde słowo. Nade mną wielki architekt chyba buduje u siebie kaplicę sykstyńską, bo wierci od poczatku października. Na szczęście w lutym #!$%@? stąd.

Mieszkanie w wielkiej płycie jest antyludzkie, powinno się zaorać te komunistyczne kloce budowane z gówna i tektury.