Wpis z mikrobloga

@mickpl: Powrót do sytuacji z 2022 to co najwyżej stagnacja, ale stagnacja na poziomie +30% od cen z 2022. Czyli tragedia, a nie stagnacja, prawdę mówiąc. Do tego, jeśli bk2% nie zostanie jednoznacznie zlikwidowany, a szczerze wątpię, to deweloperzy zachowają się tak samo, jak w 2022: podczas wygaśnięcia budżetu na rok 2024 przejdą na oferowanie umów rezerwacyjnych pod 2025, może dorzucą komórkę za darmo jak będzie nieprzyjemnie.

Żeby w ogóle mówić
  • Odpowiedz
@mickpl: czysty #wkpinvestments, zlepek różnych faktów ale zaskakujące jest że takie opinie pojawiają się powszechniej w ogólnodostępnym przekazie. Przez cały rok była nagonka o galopujących cenach, które nigdy nie spadną ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ceny nieruchomości też podlegają prawu popytu i podaży, to każdy ekonomista potwierdzi. I też każdy potwierdzi, że ten rynek ma sporą bezwładność (chociaż co do wzrostów to okazało się , że może
  • Odpowiedz
  • 1
@Yuri_Yslin: A ja myślę, że duża deweloperka, ta która leci na rollowaniu długu i po prostu musi sprzedawać, już szykuje kolejne projekty pod profil klienta 2024 czyli takiego jadącego na kredycie komercyjnym. Wszyscy wiedzą, że festyn się kończy i pytanie czy tych nowych klientów będzie w ogóle na tyle, aby pokryć podaż.
  • Odpowiedz
@Sabarolus: Ci co kupują teraz 800k+. Mieszkania ponad bekę się niestety też sprzedają. W Warszawie ciężko dostać 3pok na bekę obecnie. Ciekawsze miejsca już są po 850k przeciętnie i to za 50m2 czyli za udawane 3 pokoje
  • Odpowiedz
  • 6
@Yuri_Yslin: Beka ukradła luzem 150k transakcji z właśnie przyszłego roku. To są ludzie, którzy normalnie by zbierali na wkład i powoli wchodzili na rynek plus ludzie, którzy wreszcie sprzedali na wtórnym i dobierając kredyt komercyjny weszli teraz na pierwotny. Do tego masz trzecią grupę, o której mówi ten randomowy profesor - osób które spanikowały i ulokowały gotówkę w byleczym.
  • Odpowiedz
Ja to widzę tak samo jak @Yuri_Yslin. Niestety, ale beka wymiotła całą podaż i niestety, ale aktualnie to po prostu fizycznie "nie ma co spadać" - bo niczego nie ma.

Boczniak to najbardziej optymistyczny scenariusz, ale wzrosty o 5-10% r/r też mnie nie zdziwią.

Także dostępność mieszkaniowa się nie poprawi, co najwyżej zabetonuje na aktualnym, tragicznym, poziomie. Co znacznie gorsze - na horyzoncie nie widać jakichkolwiek przesłanek, aby miało być lepiej.
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: w Warszawie wszysto
tak do 1mln sprzedaje siebardoz szybko, ale juz w segmencie 1,5mln+ masz sytuacje ze jesli naprawde nie masz jakiegos kozackiego osiedla typu port praski czy marina mokotow to mieszkania stoja dosc dlugo. Zobacz tu masz blok gotowy od wakacji do metra piechota niecale 10 min https://www.otodom.pl/pl/oferta/bemowo-i-4-pokoje-i-metro-i-taras-ID4nDQL i co no kolejki chetnych nie ma.
Ja to widze tak ze jak zwykle ci mniej zamozni maja w plecy przez
  • Odpowiedz
@haha123 a co jeśli w przyszłym roku czeka nas kolejne FOMO tylko w drugą stronę?
Deweloperzy naprawdę mogą teraz wprowadzić nową ofertę o blisko aktualnych cen transakcyjnych (już napompowanych przez bekę) i co będzie widać na średnich cenach? Przecież to zburzy całą narrację z mainstreamu o 17k w Warszawie.
Ja to nie rozumiem wiary w ta cała stagnację, przecież nawet teraz mało kto kupuje w takich cenach. Zwykła statystyka z tego co
  • Odpowiedz
  • 2
beka wymiotła całą podaż i niestety, ale aktualnie to po prostu fizycznie "nie ma co spadać" - bo niczego nie ma


@haha123: Będzie kolejna podaż. Jak na wiejskim festynie kończą się kiełbaski to ostatnie stoisko może sprzedawać po chorych cenach. Ale jak po godzinie dojedzie dostawa to okazuje się, że nie ma komu sprzedawać, bo wszyscy się już najedli.
  • Odpowiedz
Jak na wiejskim festynie kończą się kiełbaski to ostatnie stoisko może sprzedawać po chorych cenach


@mickpl: odwzorowanie klimatu festynów i sprzedaży mieszkań: ostatni dzieli na pół i sprzedaje w tej samej cenie jak całe, aby dla każdego starczyło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 3
@bdg-bro: Ten festyn zaczął się od tego jakby przyjechał Buda, zapytał kto chce kiełbaskę i każdemu dopłacał 5 zł ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
To sprawi, że w 2024 nadal będziemy mieli po 17k z metra średnio w Warszawie i nikt z tego nie zejdzie, bo będzie wyczekiwanie na 2025.


ogranicze sie tylko do tego, ceny transakcyjne waw wtorny 2 lata do tylu (kwartaly, ostanie- najnowszy)
Ciekawostka rok temu bylo wyzej.

11 585
11 845
12 251
12 714
12 917
13 026
12 900
12 234
12 629

Tak, pierwotny "ciagnie" znacznie "lepiej" ale to
  • Odpowiedz
Czy jest realny scenariusz, w którym ceny nieruchomości stoją w miejscu przez 5 lat? Ja w to nie wierzę.


no to co dalej? Jesli dynamika plac znaczaco spadnie (szansa na to 90%) to przy stalcyh wzrostach cen dalej nieruchy odjezdzaja kupujacym. No to nie ma transakcji i tyle....

@haha123:
  • Odpowiedz
@mickpl:

troche mnie zdziwil gosc z BIK - profesor, drug typek tez profesor ale jakos widac mnije spolaryzowany.

Gosc dobral sobie dane tak - ze jest spoko.

dostepnosc jest troche lepsza od tej tragicznej z 2008 - tzn ze jest bufor wiec jest spoko

Tak konkretnie na liczbach, mowi ze 2012-2018 dostepnosc ponad 200 jednostke, 2008 - 103 jednostki, obecnie - 130 jednostek

Wniosek? Jestesmy wciaz wyzej niz 2008 wiec spoko,
  • Odpowiedz
pewnie czeka nas to samo co na zachodzie - najem :) Własność będzie tylko i wyłącznie dla nielicznych.


Nie sadze. Co kraj to obyczaj, powtorzenie modelu niemieckiego jest u nas malo realne. Mamy za wysoki wyjsciowy poziom wlasnosci.

Jesli politka po raz kolejny sie nie wtraci, to bedzie to co zawsze "jesli wszystkie inne metody zawiodly - to czeka nas bolesna naprawa" a moze nie taka bolesna. Obecne ceny funkcjonuja dzieki bk2
  • Odpowiedz
@mickpl @haha123 @Yuri_Yslin @haha123 @pastibox jeśli średnia pensja w pl będzie w 2030 10 k to przy tych zwrotach z nieruchomości które były historycznie nie ma co liczyć na spadki. Jedyne co może to zmienić to zmiany prawne np jak w Hiszpanii pcc 10 % albo albo progresywny kataster jak w Grecji. Nieruchomości nie są wolnym rynkiem tylko regulowanym
  • Odpowiedz
  • 0
jeśli średnia pensja w pl będzie w 2030 10 k to


@Gustav88: Średnią pensję trzeba zawsze przemnożyć przez stopy procentowe, bo dopiero z tego wychodzi ile możesz tu i teraz pożyczyć hajsu z przyszłości. Taka sytuacja żeby stopy były jak w 2021 0% to się raczej nie wydarzy przez kolejną dekadę i to nie dotyczy tylko Polski, ale generalnie tak się teraz uważa co do światowej gospodarki.
  • Odpowiedz