Wpis z mikrobloga

Rozpierdziela mnie troszkę od środeczka, że są ludzie, którzy potrafią przyjść z pracy i jeszcze później pod wieczór iść na siłkę lub pobiegać. Ja na ten przykład, jak wrócę do domu to coś zjem, piwerko, pad w dłoń i pykam sobie w gierki, bo to po prostu lubię, ale wiąze się to z tym, że bęben rośnie i tak się powoli żyje na tej wsi. Dymanie sztang jakoś nigdy mi nie podchodziło, bywałem sporo czasu na siłce, ale zawsze to się kończyło tym, że na sam koniec to się zmuszałem, żeby tam iść, a wolałbym sobie właśnie w tym czasie pierdzielnąć na kanapie, pad + piwko i coś sobie pyknąć na konsoli xD

Może dla kogoś fakt tego, że muły rosną to coś jak dla mnie pokonanie bossa w grze xD

#mikrokoksy #gry #dieta #oswiadczenie
  • 8
@Mega_Smieszek: nah, tu nie chodzi o to, że muły rosną. Każdy człowiek jest inny, ale jak praca np. w moim przypadku głównie siedząca i potem też w domu dużo spędzam przed kompem, to siłka jest spoko. Trening 4 dni w tygodniu, pozostałe dni bieganie po 9 km i człowiek od razu czuje się lepiej fizycznie i psychicznie, bo przy wysiłku wzrasta poziom endorfin.

Żeby się nie nudzić to też najlepiej odpalić
@Mega_Smieszek: Ja też na początku chodziłem raczej z poczucia, że chcę schudnąć i ćwiczenie było jak chodzenie do gimbazy, ale po jakimś czasie siłownia przerodziła się w przyjemność i teraz, jak nie mogę iść na trening w dzień, w który sobie zaplanowałem, to jestem zły.

Nic na siłę imo, ale nie zaszkodziłoby ruszyć dupy chociaż 2 razy w tygodniu, przynajmniej na długi spacer