Wpis z mikrobloga

Mało jest zawodów, które rozbudzają wyobraźnię w takim stopniu, jak operator reaktora jądrowego. Bez wątpienia jest to fach ze wszech miar nietuzinkowy i obrosły wieloma mitami. Z tego powodu zdecydowaliśmy zapytać się kilku obecnych, byłych i przyszłych operatorów, jak wygląda praca przy pulpicie sterowniczym reaktora oraz co trzeba zrobić aby za nim zasiąść.

☢Czy w Polsce można zostać operatorem reaktora jądrowego?

Oczywiście można. Jest to możliwe dzięki reaktorowi MARIA znajdującym się w Narodowym Centrum Badań Jądrowych, pod Warszawą. Jest to jedyny obecnie działający reaktor jądrowy w Polsce. W przeszłości istniały inne, na których prowadzone były badania, jak również szkolenie operatorów. Wystarczy wspomnieć o pierwszym reaktorze EWA, jak również o reaktorach MARYLA, AGATA, ANNA, P-ANNA czy znajdujący się na Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie mały reaktor uczelniany UR-100. Na reaktorze MARIA kształcą się operatorzy zarówno Polscy jak i, okresowo, zagraniczni.

☢Jak zostać operatorem reaktora jądrowego?

Wymagania stawiane przed przyszłymi operatorami określa Prawo atomowe i Rozporządzenie rady ministrów z marca 2021 (Dz.U. z 2021 poz. 765).
Pierwszym krokiem jest podjęcie pracy w NCBJ w Zakładzie Eksploatacji Reaktora MARIA (DEJ-EJ2). Jest to zakład skupiający wszystkich specjalistów, których zadaniem jest utrzymanie w eksploatacji reaktor. Poza operatorami można spotkać tam dozymetrystów, elektryków, mechaników, automatyków, jak również niezastąpionych techników reaktora. To właśnie technicy własnoręcznie zmieniają konfigurację (przebudowują) rdzenia reaktora czy dokonują wielu drobnych napraw, bez których reaktor nie mógłby pracować. Warto zauważyć, że produkcją radiofarmaceutyków czy badaniami na reaktorze zajmują się pracownicy z innych zakładów departamentu eksploatacji obiektów jądrowych.

Aby rozpocząć pracę w dziale operatorskim najlepiej mieć ukończone studia na kierunkach technicznych, lecz możliwe jest rozpoczęcie pracy również w trakcie studiów, a nawet jedynie po skończeniu odpowiedniego technikum. Pierwszym zadaniem czekającym na kandydatów jest uzyskanie kategorii A narażenia na promieniowanie jonizujące. Po przejściu trzydniowego szkolenia i zdania egzaminów dostają oni uprawnienia do pracy w warunkach narażenia na promieniowanie o dawce rocznej przekraczającej 6 mSv/rok (przeciętny człowiek w Polsce otrzymuje dawkę 1 mSv/rok na skutek działania naturalnego promieniowania tła).

Od tego etapu zaczyna się minimum dwuletnie, wymagające szkolenie. Zgodnie ze wskazaniami ustawy, kandydat powinien odbyć minimum 55 godzin wykładów, laboratoriów i szkoleń dotyczących eksploatacji reaktora. W praktyce pierwszy rok pracy kandydata jest ciągłą nauką, w trakcie której odbywają się wyżej wspomniane zajęcia i zaliczenia z kolejnych zagadnień.

Dodatkowym zadaniem jest wykonanie przez kandydata co najmniej 10 samodzielnych rozruchów reaktora oraz minimum pięciu wyłączeń. MARIA jako reaktor badawczy pracuje w kilkudniowych cyklach rozdzielanych zazwyczaj trzydniowymi przerwami . Z tego powodu w ciągu roku obywa się około 40 rozruchów reaktora. Oznacza to, że obecnie niemożliwe jest wykształcenie więcej niż czterech operatorów rocznie.

Po ukończeniu nauki kandydat przechodzi trzy egzaminy: wewnętrzny egzamin wiedzy teoretycznej, egzamin prowadzenia rozruchu reaktora oraz najważniejszy - egzamin na licencję w Państwowej Agencji Atomistyki (PAA). Dopiero po zakończeniu tych wszystkich formalności można wystąpić o nadanie tytułu operatora. Uprawnienia te trzeba odnawiać co trzy lata ponownie podchodząc do egzaminów.

☢Jak wygląda praca operatora?

Na początek trzeba zaznaczyć że reaktor jądrowy nawet wygaszony wymaga ciągłej kontroli. To zasady bezpieczeństwa, które są zachowywane zarówno dla dużych reaktorów energetycznych, jak i dla małych reaktorów badawczych. Powoduje to, że zawsze nad reaktorem czuwa co najmniej jeden operator. Gdy reaktor pracuje niezbędna jest obecność drugiego operatora posiadającego dodatkowe uprawnienia - kierownika zmiany. W przypadku rozruchu reaktora procedury przewidują, aby asystował jeszcze dodatkowy operator.* Powoduje to że praca przy reaktorze jest pracą zmianową. Jednocześnie często wymaga wielogodzinnego skupienia na dość mozolnej pracy. Najlepszym przykładem jest rozruch reaktora, który wymaga powolnego podwyższania mocy aż do uzyskania stabilnej pracy na pełnej mocy. Na pewno podstawową cechą jaką musi się wykazać operator jest cierpliwość.

W przypadku pracy na MARII dość częstym zajęciem jest zmiana konfiguracji* rdzenia reaktora i załadunek izotopów do produkcji radiofarmaceutyków. Wszystkie te działania są wykonywane w ścisłej współpracy z technikami, którzy odpowiadają za obsługę suwnic czy komór izotopowych (gorących). Oczywiście ważnym zajęciem jest nadzór i pomoc we wszystkich naprawach, które są związane z działaniem reaktora. Każda instalacja przemysłowa wymaga ciągłych kontroli i napraw, zaś mający 50 lat reaktor MARIA nie jest wyjątkiem. W dodatku wiele systemów łączy ze sobą elementy technologii z różnych dekad funkcjonowania instytutu. Sprawia to, że osoba naprawiająca musi wykazać się znaczną wiedzą techniczną, a nierzadko też umiejętnościami manualnymi.

☢Czym różni się praca na reaktorze badawczym od pracy w elektrowni jądrowej?

Przede wszystkim w reaktorach badawczych często zmienia się konfigurację rdzenia. Sprawia to, że po każdej zmianie konfiguracji reaktor może zachowywać się inaczej. Jego moc może rosnąć szybciej lub wolniej. Wpływ tych samych prętów kontrolnych zmieni się w zależności od poziomu wypalenia otaczających je elementów paliwowych oraz poziomu zatrucia reaktora.** W przypadku elektrowni jądrowych zmiana konfiguracji rdzenia ogranicza się do wymiany paliwa, która odbywa się najczęściej raz w roku. Sprawia to, że operatorzy w elektrowniach mogą postępować zgodnie z rutynowymi procedurami. Dla operatora reaktora badawczego każdy cykl pracy jest nowym wyzwaniem, w trakcie którego musi „nauczyć się” zachowania reaktora. Można to przyrównać do różnicy w prowadzeniu samochodu. Znacznie łatwiej kierować pojazdem który znamy od wielu lat, a trudniej jeśli regularnie przesiadamy się do innego samochodu.

MARIA posiada również wiele cech których próżno szukać w reaktorach energetycznych. Umieszczanie sond badawczych czy materiałów do produkcji radiofarmaceutyków może powodować zmianę rozkładu neutronów (i mocy) w rdzeniu. Dodatkowo każdy element paliwowy, również rdzeń, posiadają oddzielne systemy chłodzenia. W reaktorze MARIA występuje tzw. ujemny temperaturowy współczynnik reaktywności. Z tego powodu reaktor jest bardzo wrażliwy na zmiany temperatur zewnętrznych.

☢Czy w takim razie operator MARII może swobodnie przesiąść się do sterowni w elektrowni?

Bezpośrednio na pewno nie. Energetyka jądrowa jest dziedziną, w której nie wolno ryzykować popełnienia błędu. Z tego powodu zawsze niezbędne jest dokładne poznanie reaktora oraz wszystkich aspektów funkcjonalno-użytkowych obiektu jądrowego. Jednak podstawowe umiejętności i wiedza pozostają niezmienne. Dzięki temu możliwe jest kształcenie w Świerku operatorów, którzy docelowo będą pracowali na innych reaktorach. Po zakończeniu szkolenia kandydaci na pewno będą musieli przejść jeszcze dodatkowe na docelowym typie reaktora, aby otrzymać stosowne uprawnienia.

☢Czy można by uruchomić starsze reaktory znajdujące się w Świerku, aby zwiększyć liczbę kształconych operatorów?

Wszystkie reaktory w Polsce (poza MARIĄ) są reaktorami krytycznymi, czyli działającymi na granicy samopodtrzymującej się reakcji łańcuchowej. Są one bardzo odległe w działaniu od większych reaktorów. Sprawia to, że nie ma sensu kształcić na nich kandydatów na operatorów.

W wielu krajach wykorzystuje się symulatory zachowania rdzenia, na których można nauczyć się odpowiedniego reagowania na różne zdarzenia. Jeśli chcemy rozwijać energetykę jądrową w Polsce to bez wątpienia powinniśmy rozważyć takie rozwiązanie. W Świerku znajduje się co prawda symulator reaktora MARIA, lecz wiele brakuje mu do doskonałości i nie był on nigdy wykorzystywany do szkolenia operatorów.

☢Ilu operatorów należy wykształcić, żeby uruchomić elektrownię jądrową w Polsce?

Aby odpowiedzieć na to pytanie należy przyjrzeć się jak funkcjonuje energetyka w innych krajach. Dobrym przykładem jest Korea Południowa, z której mamy pozyskiwać technologie budowy reaktorów APR 1400 do budowy elektrowni w Pątnowie. Tam każdą zmianę obsługuje 10 operatorów. Oznacza to, że do funkcjonowania jednego reaktora niezbędne jest zatrudnienia aż 60 operatorów.
Wedle obecnych planów na terenie Polski mają być budowane dwie elektrownie po trzy reaktory w każdej. Jeśli zostaną zrealizowane, będzie potrzeba aż 360 operatorów (!). I to pomijając rozbudowane plany budowy trzeciej elektrowni w Bełchatowie czy budowy 80 reaktorów SMR przez Orlen.

☢Czy opłaca się być w Polsce operatorem?

Parafrazując słynny cytat: „nie opłaca się, ale warto”. W większości krajów posiadających rozwinięty sektor jądrowy, praca przy reaktorze jest w równym stopniu prestiżowa co dobrze płatna. Obecnie w Stanach Zjednoczonych operator reaktora jest jedną z najlepiej zarabiających profesji z średnią pensją wynoszącą 88 tys. dolarów rocznie (około 30,5 tys. zł miesięcznie). Podobne, wysokie stawki występują również za zachodnimi i południowymi granicami naszego kraju. Zgodnie z informacjami podawanymi przez Narodowe Centrum Badań Jądrowych na stronie atom.edu.pl jeszcze w 2009 na stanowisku spawacza w niemieckich elektrowniach jądrowych można było oczekiwać wynagrodzenia 30 tys. euro rocznie (na tej samej stronie możemy się dowiedzieć, że inżynier jądrowy w USA może osiągnąć zawrotne wynagrodzenie 140 tys. dolarów rocznie).

Niestety nasze realia wyglądają zupełnie inaczej. Polskie instytuty badawcze i jednostki naukowe od dekad walczą z niedofinansowaniem. Gratyfikacja pracowników NCBJ na wielu stanowiskach ledwie przekracza minimalną krajową. Sytuacja operatorów jest zła, lecz szczególnie tragiczna staje się w wypadku techników. Utrzymanie pracy reaktora (a tym samym produkcji wielu leków) nie byłoby możliwe bez techników, którzy niejednokrotnie jako jedyni mają uprawnienia do obsługi niektórych urządzeń.

W ostatnich latach obserwujemy spadek liczby operatorów, którzy często odchodzą w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. Warto wspomnieć, że NCBJ leży zaledwie 10 kilometrów od granic Warszawy. Powoduje to zauważalnie wyższe koszty życia niż w innych częściach Polski.

Czemu w takim razie warto pracować jako operator? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele, lecz dwie są szczególnie istotne:
Poczucie misji – reaktor w świerku każdego dnia produkuje leki umożliwiające terapię dziesiątkom tysięcy pacjentów w Polsce i za granicą. Produkcja samego molibdenu-99 umożliwia przeprowadzenie ponad 10 milionów zabiegów rocznie. Jednocześnie MARIA dostarcza 100% jodu-131 wykorzystywanego w diagnostyce i leczeniu tarczycy, jak również mniej popularne radioizotopy jak Holm-166 umożliwiający nieinwazyjne leczenie raka wątroby. Każdy pracownik ma świadomość, że od jego pracy zależy zdrowie milionów ludzi na całym świecie.
Pasja – nie ma drugiego miejsca w Polsce, w którym można by dosłownie żyć promieniotwórczością. Praca przy reaktorze przyciąga pasjonatów z całego kraju chcących przekuć zainteresowania w zawód. Sprawia to, że NCBJ nie prowadząc studiów I i II stopnia jest zaliczana do 7 najlepszych uczelni w kraju. Decydują o tym pracownicy prowadzący badania mogące konkurować z największymi ośrodkami akademickimi na świecie. Byłoby to niemożliwe bez szczególnej mieszaniny umiejętności, pasji i reaktora MARIA.

Od autora:
Chciałbym bardzo podziękować wszystkim operatorom udzielającym informacji i sprawdzającym poprawność merytoryczną tekstu. Pomoc z waszej strony była bezcenna.

Dla Napromieniowani.pl napisał Mateusz Stecki
Fot. Kancelaria Prezydenta RP

*Zmiana konfiguracji rdzenia polega na zamienieniu miejscami prętów paliwowych, aby umożliwić ich jak najdokładniejsze wypalenie. Dodatkowo możliwe jest całkowite zamienienie miejscami niektórych elementów rdzenia, tworząc miejsce na napromienianie niektórych próbek i izotopów.

Zatrucie reaktora jest to termin określający ilość nagromadzonych izotopów (głównie ksenonu-135), które powodują pochłanianie neutronów. Oznacza to że powstałe w wyniku rozpadu uranu neutrony zostaną pochłonięte zamiast spowodować kolejne reakcje rozpadu. Widocznym efektem zatrucia reaktora jest spadek reaktywności i mocy reaktora.

*W trakcie pracy reaktora, a w szczególności rozruchu, niezbędna jest również obecność pełnego zespołu zmianowego, czyli dozymetrystów, elektryków, automatyków i mechaników. Reaktor może zostać uruchomiony dopiero po potwierdzeniu prawidłowego działania wszystkich systemów (w tym systemów awaryjnego zrzutu prętów sterujących).

#napromieniowani #energetyka #atom #gruparatowaniapoziomu#ciekawostki
Sweet-Jesus - Mało jest zawodów, które rozbudzają wyobraźnię w takim stopniu, jak ope...

źródło: FB_IMG_1697087458295

Pobierz
  • 8
@Sweet-Jesus: któryś wykładowca mówił nam ciekawostkę, że na AGH, na wydziale Fizyki i Informatyki Stosowanej (kiedyś Fizyki i Techniki Jądrowej) miał stać właśnie mały reaktor dydaktyczny, zbudowano my nawet sale, gdzie mieliśmy kształcić ludzi do elektrowni w Żarnowcu. Jak nic z tego nie wyszło, reaktor był niepotrzebny, to przerobili to na salę wykładowa, stąd się wzięła malutka sala wykładowa A, zaraz koło znacznie większej sali wykładowej B
@Sweet-Jesus to wychodzi ,że nawet jak zbudujemy te elektrownie i reaktory to nie będzie komu w nich pracować? I niech zgadnę pewnie znajdzie się ktoś spoza granicy za gruby pieniądz? Jest szansa ,że nową elektrownie obsłuży polska załoga czy raczej nie?
@CzarnyOwiec: Akurat fachowców w dziedzinie energetyki jądrowej to my mamy ale niestety w naszym kraju jak widać na przykładzie NCBJ są niedoceniani. Z reguły jestem optymistą i moim zdaniem będziemy mieli kim obsadzić stanowiska w EJ, zarówno od Pani Krysi w administracji a kończąc na operatorach reaktorów. Z resztą jakiś czas temu pojawiło się sporo ofert studiów w kierunku energetyki jądrowej a nawet i studia podyplomowe, o których myślałem aby zrobić