Wpis z mikrobloga

Dziś poraz enty pod blokiem zaparkowały mi #korposzczury. I był to taki klasyk , że czuje się jakbym żyła w matrix. Owe #korpo posiada swój parking podziemny, ale płatny dla pracowników. Więc koproludki mi się notorycznie #!$%@? pod blok w miejsca dla mieszkańców. Dziś wychodzę z psem i widzę Julkę lvl +/- 30 wyszykowana jak szczur na otwarcie kanału, na koturnach 5 cm, z oczywiście że Louis Vuitton pod pachą. I gwiazda po zaparkowaniu swojego wozu na osiedlu raźnym korkiem szła do korpo. Potem minęłam Sebastiana lvl ten sam co Julka. Wyszykowany jak manekin w sklepie z hipsterskim zegarkami. Czyli Julki i Sebka najwyraźniej nie stać na 100 zl miesięcznie za parking ale stać ich na Vittona a pana hipstera na dodatki skórzane. Taguje #bekazpodludzi bo dla mnie takie zachowanie to szczyt wieśniactwa
  • 53
@szynszyla2018: jeśli miejsca są własnością wspólnoty to świetna wiadomosć!
Decyzją mieszkańców można postawić szlaban i się skończy przygodne parkowanie. U mnie niestety teren przed blokiem należy do miasta (nie chciało odsprzedać) więc parkują wszyscy jak leci i nic nie da się nic zrobić. Płatna strefa parkowania z identyfikatorem mieszkańca byłaby wybawieniem, ale stare dziadki płaczą że 180zł rocznie to za dużo. Eh, jak chłop po 20 z pracy wraca to musi
@printf: przecież do pozbycia się problemu obcych samochodów na osiedlach nie trzeba szlabanów tylko cywilizowanego systemu parkowania - całe miasto jest płatną strefą parkowania poza godzinami nocnymi i weekendami, a każdy zameldowany mieszkaniec miasta dostaje od urzędu winietę na parkowanie ważną w obrebię dzielnicy w której mieszka i dodatkowo z tą winietą może parkować w innych miejscach przez jakiś czas za darmo (30 minut/ godzin/ dwie).

ale wtedy byłby ryk polaczków,
@coo84: @marian1881 Co prawda robię w małym korpo a nie giga molochu, ale parking mamy własny, i jakby firma kazała za niego płacić, to 3/4 pracowników, w tym ja, jeszcze w ten sam dzień by złożyła wypowiedzenie. Z resztą, nawet jak jeździłem na rozmowach o pracę po różnych firmach to nigdzie nie spotkałem płatnego parkingu, choć bywały miejsca gdzie nie było go wcale albo był współdzielony z innymi firmami. Niemniej, jakbym
@ZlodziejBilonownic wy czytacie odwrotnie, ja nie mówię o płatnym przez pracownika a przez pracodawcę, przez co albo tych miejsc jest 50 na 500 pracowników albo w ogóle nie ma i trzeba kombinować na własną rękę. W Gdańsku standard
@szynszyla2018: a mieszkańcy wykupili te miejsca? bo jak nie to to są zwykłe miejskie miejsce dostępne dla wszystkich


@Im_from_alaska: co za #!$%@? podejście, teren pod blokami jest albo spółdzielni mieszkaniowej albo wspólnoty. ludzie zrozumcie że jak coś nie jest ogrodzone to nie znaczy że jest niczyje czy dla każdego. W Polsce przypominam nie ma niczyjej ziemi, albo jest prywatna albo w rękach skarbu państwa albo kościoła, koniec basta.
Co prawda robię w małym korpo a nie giga molochu, ale parking mamy własny,


@ZlodziejBilonownic: Wiesz to kwestia miasta, branży i lokalizacji. Może szukasz pracy w firmach produkcyjnych czy handlowych, które znajdują się naturalnie na obrzeżach miasta, bo potrzebują sporo ziemi na magazyn czy fabrykę, więc wtedy zarówno robotnik jak i gość z biura będzie miał gdzie zaparkować.

Jeśli jednak szukasz pracy w firmie mieszczącej się w zagłębiu biurowym np. Warszawy
@Im_from_alaska: a co w przypadku osiedli gdzie darmowe miejsca są własnością wspólnoty bo op takich sytuacjach pisze. Na normalnych osiedlach bez patodeweloperki sa miejsca dla gości mieszkańców ale sa na terenie który jest własnością mieszkańców nie miasta i gdy sa takie cwaniaki które nadużywają gościnności pojawiają się szlabany które nie sa wygodne dla mieszkańców ale konieczne bo dzbany nie potrafią dać 5 pln za parking. Tu problemem sa ludzie