Wpis z mikrobloga

Wczoraj prawie doprowadziłem do stłuczki. Zapatrzyłem się na środkowy pas na rondzie i ruszyłem kompletnie pomijając pas zewnętrzny, jakiś mi tak mózg podświadomie podpowiedział, że typ z zewnętrznego na pewno skręci i zjedzie z ronda i zachowałem się tak jakby ten pas nie istniał, w ogóle nie widziałem tego auta, pierwszy raz coś takiego miałem.
Tyle dobrze, że trafiłem na kogoś normalnego i przyhamował lekko, zamiast trąbić i walnąć, żeby mieć materiał na stop cham.

Dlatego nawet jak wiele razy mi w życiu ktoś wymusił czy zrobił coś głupiego, to zawsze bardziej skupiałem się na tym, żeby uniknąć zderzenia a nie na tym, żeby trąbić i pokazać kto tu rządzi i kto ma pierwszeństwo. Zawsze ktoś może się pomylić i nie warto z góry zakładać, że to jakiś sebix, który chce sobie poszaleć.

#prawojazdy #przemyslenia
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

to zawsze bardziej skupiałem się na tym, żeby uniknąć zderzenia a nie na tym, żeby trąbić i pokazać kto tu rządzi i kto ma pierwszeństwo


@Murasame: ja aktualnie robię z 30k km rocznie i nie pamiętam w ciągu ostatnich 5 lat czy w ogóle kiedykolwiek użylem klaksonu
  • Odpowiedz
@Murasame: sporo jest frustratów na drodze którym w życiu coś nie wyszło i nie panują nad nerwami, to hamują klaksonem i rzucają klątwę RIKORD WIDJO!
  • Odpowiedz