Wpis z mikrobloga

Ale mam rozkmine
Dlaczego gdy ktoś ma przykładowo anoreksję czy ogólnie jakieś zaburzenie związane z nie jedzeniem, to na ogół większość ludzi to rozumie, wie że taki człowiek ma zaburzenie czy chorobę i nie jest mu tak łatwo to pokonać.
Ale gdy ktoś ma problem w drugą stronę, czyli np. nie radzi sobie z emocjami czy czymkolwiek, ma problem z kompulsywnym jedzeniem i ogólnie kontrolą nad tym co je (gdzie kompulsywne jedzenie też jest zaburzeniem i wymaga działania innego niż "wzięcie się za siebie") to wtedy ludzie mówią, że ktoś ma wymówki, że jest leniem, że coś tam..
Czy to nie hipokryzja?
#rozkminy #przemyslenia #jedzenie #odzywianie #zaburzeniaodzywiania #psychologia #psychiatria #nadwaga #otylosc #odchudzanie
  • 6
@viciu03 połowa jak nie większość grubasów wypiera to, że ma problem, o czym my mówimy? Jeszcze jak im wjedzie body positive to już w ogóle im odwala i otyłość 3 stopnia traktują jak coś pozytywnego.
  • 1
@Kamokamo: z tym się zgadzam, jeśli ktoś nie widzi w tym problemu lub udaje że go nie widzi, to ja również tego nie czaję, zamiast chociaż próbować coś zrobić. Ale chodziło mi bardziej o ogół.
Bo równie dobrze by można było powiedzieć, że bardzo dużo jak nie większość mega szczupłych, wychudzonych ludzi nie widzi w swoim stanie problemu a wręcz często uważają, że są za grubi mimo że wystają im wszystkie
@viciu03: ja np. znam bardzo ogarniętą babkę, ma 28 lat, jest starszą pielęgniarką, ma własne mieszkanie, przyjemnie się z nią gada, jest miła, pracowita, ale wszystko psuje to, że waży jakieś 90kg... No po prostu jest gruba strasznie, uda to ma takie, że ja się dziwie że ona spodnie na siebie znalazła gdziekolwiek...