Aktywne Wpisy
Richtig_Piwosz +42
Wczoraj znowu odwiedziliśmy castoramę ;)
#pokazpsa #patologiazmiasta na "zakupach" ;)
Korzystając z okazji wołam największych pieniaczy: @jankowalski811: @LosoweKontoLosowegoWykopowicza: @Atsawed: @dktr:
Panowie ostatnio dostali takiego zwarcia że pewnie nadal ich trzyma.
#pokazpsa #patologiazmiasta na "zakupach" ;)
Korzystając z okazji wołam największych pieniaczy: @jankowalski811: @LosoweKontoLosowegoWykopowicza: @Atsawed: @dktr:
Panowie ostatnio dostali takiego zwarcia że pewnie nadal ich trzyma.
sinuh +324
Właśnie się dowiedziałem że znajoma z pracy panicznie boi się: kotów
Dosłownie ucieka z pomieszczenia na ich widok, wpada w panikę jak je widzi
Nie widziałem że istnieje kitkufobia
#psychologia #ciekawostki #koty #kitku #logikarozowychpaskow
Każdy lęk da się wytłumaczyć "racjonalnie" (z perspektywy tej osoby). Jak ma lęk wysokości, to boi się wszystkiego gdzie będzie wysoko. Nie tylko wieżowce, ale też skały, mosty itd. Jak boi się psów, bo pogryzą, to boi się też innych zwierząt, które mogą pogryźć np. wilków (inna sprawa, że rzadko się je spotyka, więc tego nie widać). Jak boi się tylko wind, to raczej nie z tego powodu, że jest wysoko, ale z tego powodu, że może się urwać. Wtedy będzie się bać też innych dźwigów (takich na otwartej przestrzeni). A jeśli jednak boi się tylko wind, a nie boi się takich dźwigów, to znaczy, że powód jest inny. Np. boi się zamkniętych przestrzeni (to wtedy bardziej klaustrofobia i będzie też bać się innych zamkniętych, małych pomieszczeń). A jeśli nie boi się małych pomieszczeń, to powód jest jeszcze inny. Np. to że się w środku spali (były takie głośne wypadki, że winda po ruszeniu stanęła w ogniu i wszyscy spłonęli). Wtedy wydawać by się mogło, że to lęk przed windą, bo trudno spotkać coś podobnego. Ale jeśli by się pojawiło coś zamkniętego w czym można by się spalić, to pewnie wywołałby się podobny lęk.
Nie ma tak, że ktoś się boi czegoś co może coś spowodować, ale nie boi się czegoś innego co może spowodować to samo (no chyba, że nie jest świadomy - ale to tak samo jak ktoś nie wie czegoś, to się nie boi - jak ktoś zamknie oczy i dasz mu do ręki pająka i będzie myślał, że to pluszowa zabawka, to nie będzie się
@mk321: Kiedyś, dawno temu, podrapał mnie kot, takie małe kitku znajomego, które wzięłam na ręce, pamiętam, że strasznie ciekła mi wtedy krew po przedramieniu. Na mnie to nie wpłynęło, ale ludzie są różni, niektórzy by mogli mieć po tym traumę. Tak samo, jak
Ja rozumiem większość fobii.
- Szczypawki. Mogą uszczypnąć co boli. Bardzo szybko się poruszają, że nie da się przed nimi uniknąć jeżeli jesteś blisko. Mogą wejść do buta lub pod nogawkę. To podobnie jak z pająkami lub wężami. Większość ludzi nie boi się tych rzeczy panicznie, ale jednak boi się lub są dla nich nieprzyjemne. Niektórzy boją się bardziej, a niektórzy panicznie, inni zaś nie boją się wcale. Ale da się to logiczne wytłumaczyć. Irracjonalny jest jedynie przesadny strach (np. zdjęcie pająka), bo obiektywne nie jest on zagrożeniem - wtedy to fobia. Ale jednak zdjęcie kojarzy się z prawdziwym pająkiem, a prawdziwy pająk jest niebezpieczny - nadal to jest logiczne.
- Myszy. Tutaj niby nie rozumiem strachu (często w filmach jest, że kobieta wchodzi na krzesło i krzyczy - wydaje się przesadą). Ale jednak jak miałem mysz w domu, to sam się "bałem" - było mi niekomfortowo. Bardzo szybko biega, może przebiegać po bucie. Mogłaby też wejść pod nogawkę i ugryźć. Ze strachu, bo nie może uciec. A zęby ma ostre, bo gryzie ziarno. Dodatkowo duża mysz to nie wiadomo czy to nie szczur. A szczury są groźne - mają truciznę w ogonie. Potrafią też ugryźć (a są bardzo brudne i mają dużo bakterii w ślinie - coś jak warany z Komodo).
- Osy. Większość ludzi boi się os. Mnie kiedyś jedna użądliła (wsadziłem rękę tam gdzie siedziała - to był taki mały ul, wyjąłem, a ona zaczęła mi latać koło ręki - chciała zaatakować, zacząłem machać rękami, bałem się, aż w końcu mnie użądliła, tylko lekko ukuła, ale mocno bolało, spuchnęło i długo schodziło). Teraz zanim gdzieś włożę rękę, to dokładnie sprawdzam. Nie kupuję słodkich bułek w piekarniach jeśli chodzą po niej osy. Wiele osób tak ma. Pamiętam jeszcze w szkole jak wleciała osa, to pół klasy się darło. Większość się bała. Ale często znalazł się ktoś kto miał #!$%@? i po prostu zabił ją książką (z mojej perspektywy to głupota, bo narażał siebie na użądlenie). W domu otwieram okno i mam nadzieję, że wyleci. Jak się nie da, to wtedy słoik. U mnie w domu wszyscy tak robili (najłatwiej jak masz zasłonkę, na ścianie trudnej, bo ciężko zakręcić). Jak byłem mały to w okolicy było gniazdo szerszeni. Jak potem doczytałem że 7 czy tam 21 użądleń szerzenia powoduje śmierć, to z kolegami nawet baliśmy się tam podchodzić. Jeśli ty dodatkowo masz uczulenie ma jad os, to nic dziwnego, że boisz się jeszcze bardziej. Mi jedna osa nic nie zrobi, więc nie boję się much. Ale jeden jadowity wąż może pozbawić mnie życia, więc jakbym zobaczył zaskrońca (tam gdzie mogą być żmije), to też bym się bał. Myślę, że to bardzo racjonalny lęk. Przy uczuleniu to nie jest fobia, tylko po
Bo tu mamy rozkimy i okaże się, która wersja jest prawdziwa.