Wpis z mikrobloga

A, pomyślałem sobie że to opiszę – ktoś się uśmiechnie, kto inny nazwie OPa pi.dą, coś się zadzieje na tym mirko zalanym antyukraińską i proukraińską propagandą.

TL;DR OP się boi pszczół, os, szerszeni i pająków.

Miałem pecha urodzić się z rozwalonym układem nerwowym. Recz tak mało na pozór istotna że nikt tego nawet nie zauważył przez pierwsze 20+ lat mojego życia (brawo rodzice, brawo pedagodzy, brawo lekarze). Dokładną diagnozę zdobyłem dopiero po 30-tce xD No ale skoro nie zauważyli to pewno jakaś pierdoła. Dla kogoś z zewnątrz – na pewno.

No ale ocb z tymi owadami i pajęczakami. Otóż dwa z moich zmysłów (dotyk + słuch) działają inaczej niż wasze. Wy, użądleni przez np. pszczołę, dostajecie od organizmu gwałtowne info o byciu dźgniętymi cienką, ale rozgrzaną do czerwoności igłą. Całość trwa 1-2 sekundy po których zaskoczenie zastępuje złość a wy kontynuujecie to co robiliście, ew. robicie przerwę na zastosowanie jakiegoś specyfiku na użądlenia.

U mnie przebiega to nieco… dziwniej. W momencie użądlenia mój organizm odpala reakcję która z grubsza przypomina bycie dźgniętymi cienką, ale rozgrzaną do czerwoności igłą… przy jednoczesnym porażeniu prądem. Porównanie wbrew pozorom trafne bo kogo kiedyś 230V siekło, ten wie co się dzieje z ciałem i podczas, i po takim zdarzeniu. Szok, trudność w zebraniu myśli, serce zastanawiające się w jakim rytmie bić etc.

Ziobro więc zdziwienia że po kilku użądleniach „za dzieciaka” (ofc jeszcze nie rozumiejąc przyczyn) szybko wyciągnąłem wnioski: bać się, unikać, uciekać. Wiele się na przestrzeni lat nie zmieniło. A różowa z rozbawieniem obserwuje jak uciekam przed pszczołą która postanowiła pokręcić się obok mnie dłużej niż przez sekundę.

Dużo gorzej jak coś wleci do domu (różowa pomoże), jeszcze gorzej jak wleci gdy różowej nie ma lub śpi. I jakimś yebanym fartem to zawsze musi być osa () Schodzę do kuchni po litrowy słoik, ignorując puls 150 przykrywam słojem osę jak usiądzie na ścianie i ostrożnie zakręcam słoik. Otworzę go 2 dni później żeby wyrzucić truchło do ogrodu. Różowa jak kiedyś zobaczyła słoiki z umierającymi osami stwierdziła że jestem psychiczny xD

I tak się żyje na tej wsi. Morał z historii prosty: cieszcie się zdrowiem jakie macie, zmysłami które działają i nigdy, przenigdy nie mówcie o czyjejś chorobie że „nie jest wcale tak źle” ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ktoś kto z tym żyje wie doskonale jak źle jest xD Pozdro z fartem

#zalesie
purrminator - A, pomyślałem sobie że to opiszę – ktoś się uśmiechnie, kto inny nazwie...

źródło: 5aefbc5e9f58f

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@Nofuck: jest szereg uszkodzeń układu nerwowego które mogą dawać podobne objawy. W moim przypadku jest to m.in. drżenie samoistne. Pełnej skali uszkodzeń i chorób nie znam bo jakiejś szerszej diagnostyki w tym kierunku nie robiłem.
  • Odpowiedz
@purrminator: Przerąbane, niezłego stresa w okresie letnim musisz mieć.
Długo takie "porażenie" u ciebie trwa ?
Pamiętam jak mnie kiedyś farelka po wyjściu spod prysznica p---------a to z pół godziny do siebie dochodziłem.
  • Odpowiedz
  • 0
niezłego stresa w okresie letnim musisz mieć


@n0xx: zwłaszcza że mam "szczęście" do odkrywania gniazd/uli pszczół w swoim ogródku xD No ale, jak to mówią, jak ktoś ma pecha to i w doopie palec złamie xD

Długo takie "porażenie" u ciebie trwa
  • Odpowiedz