Wpis z mikrobloga

Znajoma załatwiała sprawę w jednym z warszawskich sądów. Potrzebna była opłata, którą można wpłacić przez internet, a urzędniczce pokazuje się uzyskany kod QR na ekranie telefonu. Urzędniczka skanuje kod i sprawa opłaty jest załatwiona. Znajoma podchodzi do okienka z kodem QR.

Urzędniczka: "Ale to musi być wydrukowane",
Znajoma: "Ale chyba w tych kodach QR chodzi o to, że nie trzeba drukować, tylko wystarczy zaskanować kod",
Urzędniczka: "Proszę pani, chyba ja wiem lepiej, kod ma być wydrukowany, a nie jakieś telefony".

Po trwającej chwilę sprzeczce znajoma znalazła gdzieś na mieście miejsce, gdzie wydrukowała kod, a następnine wróciła do sądu. Urzędniczka zeskanowała kod z kartki, a kartkę oddała znajomej.

#bekazpodludzi #urzedasstory #polska #truestory
  • 114
  • Odpowiedz
@1983: W bankach spółdzielczych harmonogram spłaty pożyczki drukują na tym papierze A4 do faksu i odrywają boczki. Mówią żeby sobie odznaczać każdą spłaconą ratę to będzie wiadomo kiedy się skończy ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
u mojego kumpla w robocie kierownik w excelu wypełniał tabelę, a potem na kalkulatorze ręcznie zliczał i wpisywał sumę.


@Pandzior: 20 lat temu kumple na studiach (finanse i zarządzanie) tak samo robili na zajęciach z informatyki.
  • Odpowiedz
jedyne co jest prawdziwe w tych historiach to nic xD


@Chris_Karczynski: zdziwiłbyś się, ale może to być prawda.

Rejestrowałem auto - w domu wypełniłem wniosek i zrobiłem opłatę, wydrukowałem potwierdzenie
  • Odpowiedz
@miken1200: to nie wiem, ja nigdy nie miałam problemów. Obecnie załatwiam sprawy pod budowę domu w starostwie i gminie i babeczki mówią że gdyby się coś zmieniło, czy coś dosłać to mogę normalnie na maila im wysłać. Albo doradzili co zrobić żeby mniejszy podatek od nieruchomości zapłacić co jest bardzo dziwne bo to przecież ich budżet.
Myślę że polskie urzędy już weszły w XXI wiek.
  • Odpowiedz
@Chris_Karczynski: no urzędy weszły (w końcu to urząd podał na stronie WWW rachunek do opłat), problem z niektórymi pracownikami (baba nie znała tego rachunku i nie wiedziała, gdzie sprawdzić).
Do tego coraz więcej urzędniczek z czasów PRL jest już na emeryturze, ale zawsze znajdzie się czarna owca.
  • Odpowiedz
@LatajacyJeczmien: No, w mojej przychodni jest taki system. Wchodzisz w poniedziałek rano i na cały tydzień nie ma wolnych miejsc. Dzwonię.
-Pan wejdzie jutro, bo nowe terminy są wklepywane we wtorki i czwartki.
Wchodzę we wtorek, zero miejsc. Środa, zero miejsc. Czwartek, zero miejsc. Pojechałem, pytam co jest grane?
-No bo widocznie nie ma wolnych terminów.
Jak zrobiłem awanturę, to nagle miejsce się znalazło xD Przychodzę na umówioną godzinę, nikt
  • Odpowiedz