Aktywne Wpisy
Clermont +70
Przyznam, że przechodzi mnie lekki dreszcz niepokoju, kiedy przeglądam X albo wojenne tagi na wykopie i widzę, jak ludzie (w tym tacy nieustannie czymś się oburzający i chcący uchodzić za czystych jak łza prawilniaków) reagują z ekscytacją – jak jacyś najgorsi zwyrole – na filmiki, na których ktoś ginie na froncie. Jakoś bardzo przewrażliwiony moralnie chyba nie jestem, ale śmierć wydaje mi się należeć do sfery sacrum i niezależnie od tego, jak
Eh i chyba dupa. No cóż życie.
Mieliśmy uzgodnione (z jej strony), ze do 1 września dajemy sobie czas, odpoczynek od siebie. Przez ten czas mamy pomyśleć czy idziemy dalej ze sobą. Dwa lata związku, wiek bliżej 30. Nie piszemy, nie widzimy się itd. No cóż - ok. Wyprowadziła się do mamy, ale zabierając tylko kilka rzeczy. Ja na razie bardzo aktywnie wykorzystałem ten czas - szukając tego faceta jakim byłem kiedyś.
Mieliśmy uzgodnione (z jej strony), ze do 1 września dajemy sobie czas, odpoczynek od siebie. Przez ten czas mamy pomyśleć czy idziemy dalej ze sobą. Dwa lata związku, wiek bliżej 30. Nie piszemy, nie widzimy się itd. No cóż - ok. Wyprowadziła się do mamy, ale zabierając tylko kilka rzeczy. Ja na razie bardzo aktywnie wykorzystałem ten czas - szukając tego faceta jakim byłem kiedyś.
W tych niezliczonych podróżach do Rzymu nigdy nie myślałem o tym jak będę go odkrywać i opisywać gdy zamieszkam obok. Los nas nieco zaskoczył. No ale... pracuję z Rzymem intensywnie i skrupulatnie. Do nowej książki.
Postanowiliśmy zacząć od dwóch ścieżek. Ścieżka pierwsza, czyli miejsca dobrze znane ale takie, na które chcemy zerknąć inaczej i na spokojnie. Ścieżka druga, czyli miejsca, których nie wiedzieliśmy (z różnych względów) i teraz nadrabiamy zaległości, skoro możemy być tu codziennie. Jednym z takich miejsc był właśnie ON. Słynny, niesamowity i schowany przed tysiącami oczu Pałac Cesarza Nerona - Złoty Dom.
Budowla legendą swoją dorównująca największym antycznym cudom na świecie. A może i w swojej kategorii najwspanialsza i największa? Złota i nieskromna. Idealna pod Nerona. Odkryta przypadkiem w czasach, gdy Wieczne Miasto w połowie stanowiło Wieczną Ruinę z pastwiskami owiec pośród świątyń i które z obrazków doskonale znają gracze Assassin's Creed: Brotherhood.
Ówcześni (światli he he) myśleli, że dotarli do rzymskiego systemu jaskiń a to były zdobione egiptoizującymi i pompejującymi malowidłami, którym nadano pokraczną nieco nazwę "groteski". One dały do myślenia wielu osobom. Proces twórczy wielu artystów renesansu narodził się być może w ciemnych czeluściach ruin Domus Aurea.
Perystyl budowli, długo na 1400 metrów był swoistym balkonem pychy i dumy, z którego Neron mógł przyglądać się z oddali Palatynowi, którego sławę szybko przyćmił. I to na dodatek o poranku na westybulu gdzieś w cieniu posągu, który miał symbolizować jego samego. Przeniesiony po latach do dolinki oddzielającej Palatyn i Celio od Oppio dał nazwę przyszłemu Koloseum. Budowli, którą wszyscy pamietają, fotografują... z miejsca, które kiedyś należało do budowli jeszcze potężniejszej.
Wycieczka po Domus Aurea jest inna. Bardzo uważna, bardzo specyficzna, przewodnicy są archeologami lub pracownikami misji naukowej. To bardzo dobrze, że akurat opowiadają o nim oni. To wycieczka pełna pasji i możliwości uzupełnienia wiedzy. W weekendy urozmaicona jeszcze elementami VR. Nie jest tania, 18E ale warto. Spędziliśmy jedne z najbardziej zapierających dech w piersiach 80 minut we Włoszech od dawna. Obiekt dostępny jest głównie w miesiącach letnich, na jego terenie wciąż prowadzone są skomplikowane prace archeologiczne, choć zachowanych zostało zaledwie 10-20% jego wnętrz. Obecnie trwa wystawa, związana z egipskimi pasjami i inspiracjami epoki Nerona
#pannoramixtrip
#rzym #starozytnosc #ciekawostki
https://www.podziemia.klodzko.pl/o-klodzkich-podziemiach.html
@bobolak: fajnie masz, że z obszernego wpisu akurat ten fragment skłonił cię do komentarza. xDDD
@Pannoramix dałem plus, ale jednak mało mięsa w Twoim wpisie.
Jeżeli książkę w taki sam sposób piszesz to ciężko będzie zrozumieć o co chodzi.
Przykład ten jednak jest dość pospolity w realnej historii, jako że miasta nadrzeczne często trafione były powodziami, zalewem mułu i zmywaniem budowli - w miejsce których stawiano nową, jakby warstwę.
doskonały przykład to budynki w Salt lake city chociażby.