Aktywne Wpisy
Mega_Smieszek +241
Castellano +55
Niedawno wróciłem z NY i chciałbym napisać kilka słów. Na początek trochę o moim ulubionym miejscu, do którego udawałem się bardzo często. Mowa o McCarren Park. Tak, park moim ulubionym miejscem w NY.
Każdego wieczoru ludzie się spotykali rodzinami, przynosili grilla na kółkach. Było jedzonko, picie, muzyka i zabawa. Nawet najmłodsze brzdące jak nie miały co robić, to się zajmowały same "sobą", grzebiąc patykiem w ziemi, albo oblewając się wodą z podajników". Wokół, na terenach zielonych, ludzie rozkładali się na kocach, spotykali się ze znajomymi, na randki, odpocząć w cieniu drzew. Najbardziej lubiłem w tym parku strefę sportową. Boisko piłkarskie o standardowych wymiarach, na którym rozgrywały się jednocześnie 3 mecze 6 drużyn. A za bramkami na kawałku pozostałej sztucznej trawy ludzie organizowali sobie swoje zajęcia; tańce, relaksacje, rozciąganie. Wokół boiska był tor do biegania, na którym ciągle były tłumy. Nie tylko biegali sobie, ale też rozkładali sobie matę do breakdance, albo trenowali boks, bądź po prostu skakali na skakance. Obok były ławki, na których ludzie sobie odpoczywali, albo kibicowali, a za ławkami boiska do squasha i tenisa. Obok siłownia na powietrzu, a wokół nie tylko sportowcy, ale i dzieci, którzy przychodzili z rodzicami i naśladowali to, co robią dorośli. Fajnie było obserwować na własne oczy dawanie dobrego przykładu dzieciom. Prócz tego, co wypisałem, to ludzie przychodzili ze wszystkim co mogli robić na powietrzu i trenowali sobie: gra na gitarze, jazda na deskorolce, żonglowanie. Ludzie nawet spotykali się, "żeby razem poczytać". Ot, siadali razem na kocach i czytali swoje książki (nie piszę tutaj o jakichś weekendach, czyli wydarzeniach, bo na tych było jeszcze więcej ludzi. Piszę o takich zwykłych wtorkowych, czwartkowych wieczorach, gdzie ludzie zamiast siedzieć na kompie, wychodzili do ludzi).
Podobała mi się ta otwartość, że ludzie mają w nosie, co inni powiedzą, że nie obchodzi ich, że przyjdę i będę robił coś swojego. Byli bardzo wyluzowani. Czuć w powietrzu było taki duch sportu, który i mi się również udzielił. Każdy ćwiczy, dobrze się bawi, trenuje. Ludzie umawiali się przez grupki na whatsuppie na wspólne bieganie na konkretną godzinę (jest też akcja, że single zakładają czarne koszulki) i biega ci z 200 osób grupą. Albo popularyzują grę spikeball co tydzień o wyznaczonej godzinie, do której też się przekonałem. Albo inicjatywa 3 osób, że zrobią mini apkę do randkowania. Robią ci zdjęcie, ty piszesz kilka słów o sobie i cię przyklejają na ścianę(patrz zdj). Później wchodzisz przez QR(oni wszędzie tego używają) na stronę/aplikacje, gdzie dostajesz 6 osób do wybrania spośród tych chętnych i tak dalej. Rozumiecie to? Jeden wziął aparat, drugi pomysł, trzeci ogarną internetowo to wszystko i to zrobili. Trudno mi sobie wyobrazić to sobie u nas. Od razu byłby hejt, wyśmiewanie i szydera.
Podsumowując;
Każdego wieczoru ludzie się spotykali rodzinami, przynosili grilla na kółkach. Było jedzonko, picie, muzyka i zabawa. Nawet najmłodsze brzdące jak nie miały co robić, to się zajmowały same "sobą", grzebiąc patykiem w ziemi, albo oblewając się wodą z podajników". Wokół, na terenach zielonych, ludzie rozkładali się na kocach, spotykali się ze znajomymi, na randki, odpocząć w cieniu drzew. Najbardziej lubiłem w tym parku strefę sportową. Boisko piłkarskie o standardowych wymiarach, na którym rozgrywały się jednocześnie 3 mecze 6 drużyn. A za bramkami na kawałku pozostałej sztucznej trawy ludzie organizowali sobie swoje zajęcia; tańce, relaksacje, rozciąganie. Wokół boiska był tor do biegania, na którym ciągle były tłumy. Nie tylko biegali sobie, ale też rozkładali sobie matę do breakdance, albo trenowali boks, bądź po prostu skakali na skakance. Obok były ławki, na których ludzie sobie odpoczywali, albo kibicowali, a za ławkami boiska do squasha i tenisa. Obok siłownia na powietrzu, a wokół nie tylko sportowcy, ale i dzieci, którzy przychodzili z rodzicami i naśladowali to, co robią dorośli. Fajnie było obserwować na własne oczy dawanie dobrego przykładu dzieciom. Prócz tego, co wypisałem, to ludzie przychodzili ze wszystkim co mogli robić na powietrzu i trenowali sobie: gra na gitarze, jazda na deskorolce, żonglowanie. Ludzie nawet spotykali się, "żeby razem poczytać". Ot, siadali razem na kocach i czytali swoje książki (nie piszę tutaj o jakichś weekendach, czyli wydarzeniach, bo na tych było jeszcze więcej ludzi. Piszę o takich zwykłych wtorkowych, czwartkowych wieczorach, gdzie ludzie zamiast siedzieć na kompie, wychodzili do ludzi).
Podobała mi się ta otwartość, że ludzie mają w nosie, co inni powiedzą, że nie obchodzi ich, że przyjdę i będę robił coś swojego. Byli bardzo wyluzowani. Czuć w powietrzu było taki duch sportu, który i mi się również udzielił. Każdy ćwiczy, dobrze się bawi, trenuje. Ludzie umawiali się przez grupki na whatsuppie na wspólne bieganie na konkretną godzinę (jest też akcja, że single zakładają czarne koszulki) i biega ci z 200 osób grupą. Albo popularyzują grę spikeball co tydzień o wyznaczonej godzinie, do której też się przekonałem. Albo inicjatywa 3 osób, że zrobią mini apkę do randkowania. Robią ci zdjęcie, ty piszesz kilka słów o sobie i cię przyklejają na ścianę(patrz zdj). Później wchodzisz przez QR(oni wszędzie tego używają) na stronę/aplikacje, gdzie dostajesz 6 osób do wybrania spośród tych chętnych i tak dalej. Rozumiecie to? Jeden wziął aparat, drugi pomysł, trzeci ogarną internetowo to wszystko i to zrobili. Trudno mi sobie wyobrazić to sobie u nas. Od razu byłby hejt, wyśmiewanie i szydera.
Podsumowując;
Niestety mało się o tym teraz mówi, ale podobnie jak lata komuny przeorały mózgi naszych dziadków i rodziców, tak samo doświadczamy tego obecnie. A historia pokazuje że aby wyplenić takie zepsucie moralne, to trzeba na to kilku pokoleń, bo ten oryginalny Homo Soviectus z lat PRL-u wciąż w narodzie żyje, nawet 30 kilka lat po upadku komuny.
Coraz częściej słyszę teksty w stylu "załapał się", "nie kwalifikuje się", "należy się", "nie należy się", "program dopłat obejmie tylko X" etc. co jest toksyczne bardziej niż się ludziom wydaje, bo kreuje poczucie że aby czegoś się dorobić, to nie należy pracować i się starać, ale być w określonej grupie wiekowej / ekonomicznej / branżowej / matrymonialnej etc. Oczywiście możliwości przynależności do danej grupy są dla jednostki bardzo ograniczone, bo to władze definiują tych lepszych i gorszych wedle swojego uznania - stąd poczucie beznadziei jeśli ma się pecha i jednocześnie roszczeniowości "dlaczego inni dostali a ja nie".
Na naszych oczach powstaje pokolenie Homo Soviectus 2.0, czyli ktoś z jednej strony zgorzkniały bo czegoś nie dostał od władzy i jednocześnie roszczeniowy i zabiegający o te ochłapy, bo skoro ktoś inny dostał to mnie też się należy.
Efektem tego jest to, że z czasem w społeczeństwie panuje marazm, lenistwo i bylejakość bo nie ważne jak bardzo byś się starał, władza i tak randomowo kogoś innego obsypie benefitami, więc lepiej mieć #!$%@?. Przerabialiśmy to już za PRL-u, a Homo Soviectus nie powstał w rok ani dwa, ten rak toczy naród powoli ale skutecznie, niektórzy nawet tej zmiany nie są w stanie zauważyć bo żaba gotowana jest powoli.
#!$%@? jak ja gardzę taką władzą, która zamiast stwarzać warunki w których każdy może godnie pracować i kupić sobie dach nad głową za swoje ciężko zarobione pieniądze, to dzielą ludzi na tych gorszych i lepszych, a później jeszcze jedni z drugich się śmieją co pogłębia podziały i jeszcze bardziej dobija jednostki.
Nowy Homo Soviectus rodzi się na naszych oczach, będą nim skażone nie tylko obecne pokolenia ale także ich dzieci i wnuki, które za 50 a nawet 100 lat robiły memy z wąsaczami i nosaczami, które w 2023 kombinowały jak dostać mieszkanie za półdarmo w kredycie Bk2% czy załapać się na dopłaty do prądu.
#nieruchomosci #finane #ekonomia #polska #bekazpisu #przemyslenia #gorzkiezale
Naród dał się raz komunie zniewolić i jak widać jest z tego bardzo ciężko się wyrwać, bo to wraca jak bumerang.
Obecnym problemem jest to, że komunistów wybiera pokolenie wychowane w komunie - bo to starzy ludzie 50+ głosują na
@mookie: w punkt, niby wszyscy hejtują pis i rozdawnictwo, a jak się rzucili na bk2 czy 800+ to jak szczury normalnie XD
w sensie każdy ten program to jest #!$%@? gospodarki ale
Co jest w tym dziwnego? Jak nie weźmiesz to jesteś stratny trzy razy. Raz w podatkach, drugi raz przez konsekwencje takiego rozdawnictwa, a trzeci bo musisz wsadzić więcej swojego wkładu względem każdego
@mookie: no ale dziwi cie to...? masz dwie osoby które nie różnią się niczym poza tym, ze jeden jest 2 lata starszy. Osoba A dostaje ulgi i dopłaty, osoba B - nie. Mamy do czynienia z jawną niesprawiedliwością co rodzi wzburzenie a ciebie ono dziwi. Nie rozumiem dlaczego.
oczywiście, że najlepiej by było żeby państwo nie kradło ale skoro już kradnie i
@mookie: Wnioskuję o kredyt 2% z żoną i dzieckiem, by mieć gdzie mieszkać. Sznur 620 tysięcy na 30 lat. PÓŁDARMO? Pochwal się gdzie mieszkasz i na jakich warunkach.
Wybory przez nieświadomych wyborców kończą się na tym że głosują na tego kto w telewizji najwyższe słupki, bo chcą mieć poczucie dobrze obstawione go zakładu. Ich głos bardziej przypomina obstawianie totolotka, albo konia na wyścigach niż świadomy wybór.
@panKrzysztofKrawczyk: Nie zrozumiałeś puenty.
Ty dostaniesz sznur na 620k w BK2%, a ktoś inny nie załapie się na BK2% i do wyboru mu zostanie dwa razy cięższy sznur 1200k, albo wieczne życie na wynajmie. Porównaj się nie ze mną, tylko z gościem ze screena.
On jest zgorzkniały, bo Ty coś dostaniesz, mimo że Ty nic złego nie zrobiłeś bo po prostu korzystasz z nadarzającej się okazji - ale oboje jesteście ofiarą działań władzy, tyle że Ty będziesz w grupie szczęśliwców który coś dostał, a
@uriel_ck: mocno rozczarowałbyś się gdybyś poznał realia. Przeczytaj to: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4874295/igen-dlaczego-dzieciaki-dorastajace-w-sieci-sa-mniej-zbuntowane-bardziej-tolerancyjne-mniej-s