Wpis z mikrobloga

Jedno mnie tylko zastanawia, nie tylko w kontekście BK. Jeśli ludzie marudzą, że ich nie stać na mieszkanie, że trzeba pół banki na 60 metrów, że będą spłacać 30 lat mieszkanie 40 m, itp. To dlaczego, do cholery, dalej mieszkają w mieście z takimi cenami? Sorry, ale na przykładzie mojego powiatowego miasta w Polsce A, z dobrymi zarobkami lokalnymi, można spokojnie kupić 63 metrowe, 3-pokojowe mieszkanie za 250-280 tys., używane, stówka na remont i mieszkasz jak człowiek, a spłacasz po 10-15 latach. Jeśli kogoś nie stać na mieszkanie w dużym mieście, a potrzebuje mieć coś na własność, to sorry, ale trzeba przemyśleć wyprowadzkę...
#nieruchomosci #mieszkanie #finanse
  • 208
  • Odpowiedz
  • 1
@the_good_guy

to znaczy że to idealne miejsce na otwarcie biznesu który będzie pracował na potrzeby tych przeładowanych miast wojewódzkich.... skoro bezrobocie i niskie płace to pracowników pozyskasz szybko i tanio, nic tylko im zorganizować pracę i się na tym realnie bogacić...
  • Odpowiedz
@miekki_am: Już odpowiadam, bo w dużych miastach są duże perspektywy. Sam pochodzę z takiego powiatowego i poza dwoma, może trzeba dużymi firmami które dawały zatrudnienie chyba 5 pobliskim powiatom, były tylko szpitale, sklepy i drobne usługi. Fakt, że jako małżeństwo programista + pielęgniarka/ratownik raczej wszędzie sobie poradzimy jednak takie miasto powiatowe to ani gdzieś wyjść, ani zakupów porządnych zrobić, ani dobrej szkoły dla dzieciaka znaleźć. Dlatego zostałem tam, gdzie skończyłem studia,
  • Odpowiedz
@miekki_am: mieszkam obok dużego miasta z atrakcjami-aferami typu tykające bomby ekologiczne i ceny są wywalone w kosmos nawet obok tych atrakcji.
Ogólnie wyprowadzka na wieś z kolei wiąże się z posiadaniem 2 samochodów i zwykle dowożeniem dzieci do miasta do szkół. To dość kosztowne, przy obecnych cenach paliwa.
  • Odpowiedz
@HajlaBalajla: takie jest koło życia. Ty się przeprowadziłeś z powiatowego do Wojewódzkiego a wychowani w wojewódzkim marzą żeby z niego uciec. Jestem właśnie tym pokoleniem które ma w dupie to "że zawsze jest co porobić" nie interesują mnie restauracje, imprezownie. To może było fajne jak byłem nastolatkiem teraz mam inne priorytety. Studenci i emigracja z całego świata (głównie z poludniowo środkowej Azji) mnie męczy i nie czuje się już tutaj bezpiecznie.
  • Odpowiedz
Sam pochodzę z miasta powiatowego, a obecne od kilku lat mieszkam we Wrocławiu i to tutaj planuje zostać na stałe


@HajlaBalajla: u mnie tak samo, tylko jak tylko rozowa skonczy nauke to uciekam z tego padolu lez.

Ciężko się tu nudzić, zawsze jest coś do roboty, więc nie dziwi mnie że ludzie wolą żyć a nie przeżyć.


@HajlaBalajla: w sensie co masz oprocz Luxmedow i Medicoverow, czego ja nie znajde
  • Odpowiedz
@miekki_am mieszkam w dużym mieście i zbieram doświadczenie żeby za kilka lat się ewakuować do jakiejś fabryki w małym #!$%@? i wygodnie żyć w spokoju, tak mi dopomóż Bóg
  • Odpowiedz
@JC97: Ależ jak najbardziej! Oczywiście, owszem, było - właśnie o tym przecież mówimy - wtedy 150-200 tysięcy więcej za 3 pokoje, no te 7 tysięcy (7100, za serwisem SonarHome, faktycznie) to było na Jagodnie raczej, i mam wątpliwości co do stanu "mieszkasz od jutra". Odpowiednio śródmieście było wtedy po te 7,5-8k.

Niemal 7 tysięcy było w 2016 z wykończeniem (w sporej mierze własnym, Teściu) za "jedenastopiętrowego Gierka na legnickiej/zachodniej". To rzeczywiście
  • Odpowiedz
OP zapomniał, że powiatowe 20-30km od Wrocławia to nie to samo co powiatowe na Mazurach czy Kujawach gdzie do najbliższego dużego miasta z perspektywami jest 150-200km (bo Olsztyn czy Toruń średnio się kwalifikują na miasta z perspektywami) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz