Wpis z mikrobloga

Jedno mnie tylko zastanawia, nie tylko w kontekście BK. Jeśli ludzie marudzą, że ich nie stać na mieszkanie, że trzeba pół banki na 60 metrów, że będą spłacać 30 lat mieszkanie 40 m, itp. To dlaczego, do cholery, dalej mieszkają w mieście z takimi cenami? Sorry, ale na przykładzie mojego powiatowego miasta w Polsce A, z dobrymi zarobkami lokalnymi, można spokojnie kupić 63 metrowe, 3-pokojowe mieszkanie za 250-280 tys., używane, stówka na remont i mieszkasz jak człowiek, a spłacasz po 10-15 latach. Jeśli kogoś nie stać na mieszkanie w dużym mieście, a potrzebuje mieć coś na własność, to sorry, ale trzeba przemyśleć wyprowadzkę...
#nieruchomosci #mieszkanie #finanse
  • 204
@miekki_am: Każdy ma inny komfort życia. Sam pochodzę z miasta powiatowego, a obecne od kilku lat mieszkam we Wrocławiu i to tutaj planuje zostać na stałe. Łatwość znalezienia dobrze płatnej i rozwijającej pracy jest nieporównywalna. W moim rodzinnym mieście jednym z głównych pracodawców jest kopalnia, która jako jedyna oferuje wynagrodzenie na poziomie, które umożliwia w miarę spokojne życie. Wrocław sam w sobie jest o wiele ciekawszym miejscem. Ciężko się tu nudzić,
@HajlaBalajla: mieszkania drożeją, to fakt. Natomiast zarobki rowniez. Średnia cena metra w stosunku do średniego wynagrodzenia nie odjeżdżają jakoś drastycznie (z tego co pamietam, mogę zie mylić)
Moim zdaniem problem narzekających wykopków leży gdzie indziej. Po prostu myślą, ze innym wszystko przychodzi łatwo i nie chcą włożyć wymaganej pracy. Stąd tyle postów o drogich mieszkaniach, roszczeniowych Polkach itp. Zamiast zrobić coś ze swoim życiem, to oni od lat narzekają i patrzą
@szejk_wojak: Kolega może trochę odpłynął, ale taka satelita Wrocławia (40 tysięcy mieszkańców), listopad 2019, 69 metrow (62 plus 7 komórka, 3 pokoje, kuchnia, łazienka), od bogola programisty (fajnie urządzona, remont 2016), blok A.D. 2004, wchodzisz i mieszkasz - za 307k. 4900 z metra, komórka gratis.

Nie generalizujmy.
Są miasta wojewódzkie "pozytywne" i "negatywne", tak samo i powiatówki. Co innego satelita Wrocławia, a co innego powiatówka podlaska, przy granicy z głodną Litwą.
Średnia cena metra w stosunku do średniego wynagrodzenia nie odjeżdżają jakoś drastycznie


@pp93: no super, ale twoje oszczędności tracą na wartości miesiąc po miesiącu, miałeś odłożone 50k i sobie myślałeś że zaraz będziesz miał na wkład własny, a przez inflację stoisz w miejscu mimo że kwota oszczędności teoretycznie się zwiększa, a wypłata niekoniecznie goni w tym samym tempie.
@miekki_am: w miastach powiatowych ~50k ludzi nic się nie dzieje, po 22 na ulicy nie uświadczysz nikogo poza awanturującym się menelstwem. miasto żyje 5 dni w roku gdy przyjeżdża zespół disco polo, albo maryla rodowicz. 'lepszych' lokali gastronomicznych masz 2 do wyboru, ale i tak mogą lecieć w #!$%@? przez brak konkurencji. Normiki nie chcą funkcjonować w takich warunkach i w sumie im się nie dziwię.

Mieszkałem w mieście gdzie żyje
@miekki_am: Twoja rada jest dobra jeżeli ktoś może pracować zdalnie i już się "wybawił" oraz odchował dzieci. Mieszkając na zadupiu będziesz przez kilkanaście lat robić za taksiarza dla dzieci, bo w dużym mieście są rozrywki, koledzy, lekarze i dobre szkoły. A będąc bez dzieci, ale z chęcią na zabawę w młodym wieku jesteś skazany na remizę co piątek albo jedyny klub w okolicy.

Niestety przez centralizację Polski i słabą infrastrukturę drogową