Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy są tutaj osoby które stwierdziły po 30 roku życia że wolą być same i jest im dobrze? Byłem w 3 związkach i każdy z nich przepłaciłem depresja z której się leczyłem prawie rok zanim wszedłem w kolejny. Nie nadaje sie do związków ale też nie chcę być sam. Boje się wchodzić w związki bo szybko się zakochuje a potem gdy się nie układa i to z mojego powodu bo jestem chorobliwie zazdrosny wpadam depresję ktora niszczy mnie przez kilka miesięcy. Chodziłem do psychologa i nic to nie pomogło. Wszystko wydaje się oczywiste ze wszystkiego zdaje sobie sprawę a i tak nad tym nie panuje. Czy ktoś tak miał i sobie z tym poradził?
#zwiazki #depresja



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 31
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: ja mam 30 lat, miałem 2 związki i teraz jestem sam. Z twarzy jestem 2/10 więc szans na kolejny związek nie mam. Cały czas uczę się żyć w samotności i coraz lepiej mi to wychodzi. Po prostu trzeba się z tym pogodzić, choć nie jest to takie łatwe.
  • Odpowiedz
@FFFFUUUU: Moja rodzina już zaczęła wymierać, zresztą nigdy nie była duża, ale niektórzy są w lepszej sytuacji pod tym względem. Ale zawsze zostają znajomi, wiadomo, że w dorosłym życiu jest z tym trudniej, dlatego trzeba doceniać i pielęgnować te znajomości, które się ma. No i tak jak napisałam na początku - ludzie są różni, nie wiem, skąd to przekonanie, że każdy koniecznie musi czy chce być w związku. Baba też
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Tak, przy czym nie uważam, że bycie samemu jest super, tylko z dwojga złego po prostu lepiej być samemu niż w toksycznym, wyniszczającym związku, w którym jestem tylko frajerem do wykorzystywania. No i nawet nie mam 30 lat, ale znacznie wcześniej zauważyłem jak przykra jest rzeczywistość przeciętnego faceta w związku, a potem w małżeństwie.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 3
Anonim (nie OP): Mi przeszło po pierwszym i jedynym związku.
Rachunek strat i zysków jest bezlitosny - jako mężczyzna więcej na tym tracę.
Mam charakter jak rasowy kot, więc chodzę własnymi ścieżkami oraz jestem strasznie indywidualny, nie cierpiąc kontroli oraz trucia mi d--y. Jak się domyślasz, nie robi to ze mnie materiał na partnera. W dodatku jestem czuły jak płyta chodnikowa i romantyczny jak ciśnięta cegła w szybę samochodu XD
  • Odpowiedz