Wpis z mikrobloga

Siemanko,
Powoli dociera do mnie, że prawdopodobnie nadciąga koniec naszego związku.
Stąd pytanie o dzieci:
Jak one to znoszą, jak wygląda dla nich adaptacja do nowego stanu rzeczy ?
Prosiłbym o komentarze tylko osoby, które znają temat z autopsji.
Ewentualnie jakieś książki traktujące na ten temat.
#rozwod #dzieci #zwiazki #wychowanie #psychologia
  • 14
  • Odpowiedz
Jak one to znoszą


@bantustan: typie, to tak jakbyś pytał jak im zasmakuje zupa pomidorowa. Ludzie są różni, dzieci są różne.

Gościu który pyta na portalu ze śmiesznymi papieżami jak jego dzieci zniosą jego rozwód jest żywą wizualizacją sentencji Stanisława Lema o internecie.
  • Odpowiedz
@bantustan: być może znam z autopsji jako takie dziecko ale to nie jest nawet istotne.
Tylko ludzie z zespołem downa mogą się wypowiadać o zespole downa? Co to za argumentacja z dupy?
  • Odpowiedz
@bantustan u mnie dzieci jedno miało rok drugie miesiąc więc dla nich lepiej tak wcześnie bo nie przeżyją rozłąki tylko się w tym wychowają.

Niestety braknie im wzorca ojca i dostaną przez to po dupie na wielu frontach.
  • Odpowiedz
  • 0
@thorgoth: Jest to mega istotne, ponieważ osoba, która nigdy nie miała z tym styczności może jedynie teoretyzować, albo uprawiać retorykę na podstawie danych z dupy.
Szukam opinii ludzi, którzy już to przeżyli, i którzy mogą realnie na ten temat się wypowiedzieć podpierając to swoimi doświadczeniami. Na co uważać, czego się spodziewać.
I tak, tylko osoby opiekujące się dziećmi z syndromem downa mogą realnie powiedzieć z czym to się je(opinie samych chorych
  • Odpowiedz
@bantustan polecam omówić temat z jakimś psychologiem dziecięcym, bo to dużo zależy od tego w jakim wieku jest dziecko i jaki ma charakter albo jak sie ukształtowało. Dzieci do pewnego wieku wszystko biorą do siebie i mogą brać rozwód rodziców jako ich porażkę ze byli złymi dziećmi i rodzice och nie chcą. Może być tak ze dziecko widziało ze sie totalnie nie dogadujecie i w sumie tylko czeka aż sie rozwiedziecie. Dużo
  • Odpowiedz
  • 0
@thorgoth: Oczywiście - po to dokładnie jest ten post. Chcę zebrać doświadczenia i opisy od rodziców, którzy to już przeżyli. Lepiej przynajmniej wiedzieć czego można się spodziewać, aby chociaż spróbować się przygotować do tego, i maksymalnie spróbować ochronić dzieci przed tym syfem. Wiadomo, że jest to ciężkie. Ale warto spróbować aby chociaż minimalnie zminimalizować tą traumę dla nich.

@Kitku_Karola Za niedługo rozpoczynam własną terapię, myślę że to będzie pierwszy wątek jaki
  • Odpowiedz
@bantustan to co najważniejsze to:
1. Przygotować dziecko na zmiany - przedstawić dziecku sytuacje tak by zrozumiało co się dzieje w relacji rodziców (na miarę możliwości wieku dziecka) i ze to dotyczy tylko rodziców a to dziecko będzie dalej kochane i zadbane przez oboje rodziców bez względu na wszystko.

2. Ogłosić zmianę i to co po kolei będzie się działo by dziecka życie nagle nie pogrążyło się w chaosie tylko by wiedziało
  • Odpowiedz
@bantustan: mam sadownie ustalone 2 razy w tygodniu po 3h, sam to musialem wywalczyc i nie pominalem ani jednej wizyty. czesto zostaje z nimi nawet dluzej az mnie była wawala :) narazie staram sie zbudowac dom 2km od dzieci zeby miec blisko a potem pewnie pojde do sadu o czestsze kontakty jak ze strony bylej nic nie nastapi.

Ale i tak im braknie wzorcu ojca na wielu frontach , w szczgeolnosci
  • Odpowiedz
@bantustan dzieci w 96% przypadków zostają z matką, bez względu na to jaka jest. Potem są alienowanie od ciebie i nie widujesz ich więc robisz sobie ciężko głowę z rzeczy, którą kobiety rozwiązują nie pytając nikogo o zdanie.
W 2% przypadków macie opiekę przemienną. Dwie szkoły, dwa łóżeczka, potrafi być dziwnie.
W 2% dziecko masz przy sobie. Jako facet wychowasz je na stabilniejsze emocjonalnie niż kobieta.
  • Odpowiedz
@bantustan: Moi starzy się rozwiedli jak miałem 7 lat. W dość nieprzyjemnych okolicznościach. Co ci mogę doradzić?. Na pewno praca z psychologiem, dobrym psychologiem, od początku. Koniecznie już na etapie komunikowania dziecku że się rozstaniecie i później. Obie strony muszą być zaangażowane. W innym razie dziecko czeka piekło, które samo sobie stworzy w głowie i przełoży na życie codzienne. Cięzko samemu poskładać się do kupy i zajmuje to wiele lat. Druga
  • Odpowiedz