Wpis z mikrobloga

@Krem: Ahh, ok. Napisałem tu kilka odpowiedzi i nie mogłem dopasować o co chodziło. sorry.

Mi się budżet spina, pensja daleka od najniższej krajowej, zarobki mam porównywalne do zarobków różowej która robi w korpo.
Ale wydatków też nie mamy, brak dzieci, kredytów, własne mieszkanie + drugie wynajmujemy.
@Vadzior: No to szwagier odpuścił prace w geodezji i od prywaciarza poszedł pracować ze swoją różową w tym samym korpo. Teraz ma jeszcze lepiej.
@Krem: Ja w geodezji nie robię, to tylko jeden z przykładów był, ale to jest podobne specjalistyczne wykształcenie do mojego. Na takie stanowisko (geodezja czy moje) nie wrzucisz zwykłego szaraczka. Trzeba mieć konkretną wiedzę. Oczywiście mam na myśli osobę która rzeczywiście pracuje w geodezją, a nie urzędasa co sobie generuje jakieś wypisy/wyrysy gruntów i to wydaje. Bo takiego czegoś to można nauczyć pierwszego lepszego studenciaka po administracji.

Dużo na pewno zależy
Cały ten pożal się Boże artykuł jest po prostu bzdurą. Owszem, urzędy szukają i to jest jedyna prawda. Reszta to bajki. Przede wszystkim, żeby się dostać do urzędu trzeba przejść wieloetapowy proces rekrutacji, przeważnie 3-4 etapy. Po drugie trzeba dosłownie uczyć sie na pamięć ustaw, przepisów na potrzeby rekrutacji- jeśli nie pracowało się wcześniej na podobnym stanowisku i nie ma się pojęcia o specyfice pracy jak i przepisach wykorzystnywanych na co dzień
Przede wszystkim, żeby się dostać do urzędu trzeba przejść wieloetapowy proces rekrutacji, przeważnie 3-4 etapy.


@Mszanin: zazwyczaj są dwa: sprawdzenie czy papierologię zrobiłeś dobrze i rozmowa kwalifikacyjna

W Sądzie Okręgowym w Warszawie trwa permanentna rekrutacja na stanowiska protokolantów i asystentów sędziego, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby złapać taką wspaniałą fuchę w budżetówce. W ostatnim konkursie na protokolanta przewidziano aż 60 etatów, a zatrudniono jedynie 7 osób - https://bip.warszawa.so.gov.pl/oferta-pracy/7985/protokolant-sadowy


@
@pogromca_krasnali: Ze wszystkim się zgadzam. Choć sytuacja kadrowa w warszawskich sądach zawsze była raczej trudna, to od około półtora roku jest coraz gorzej. Wcześniej - o dziwo ( ͡° ͜ʖ ͡°) - na konkursach pojawiało się więcej osób niż było etatów, a obecnie często jest odwrotnie. To, że nadal zgłaszają się jacyś chętni to też kwestia absolwentów, którzy wyjechali z miast w których studiowali i szukają szczęścia
O warunkach pracy w WSA i NSA również słyszałem i znajomi bardzo sobie chwalą - pensja lepsza niż w powszechnym, warunki i kultura pracy o NIEBO lepsze


@Avesther2910: Ale konstrukcja pracy inna jeżeli chodzi o referendarzy i asów. Teoretycznie powinien być jeden as na dwóch sędziów i klepać im cała papierologię (sprawdzenie czy trzeba o coś wezwać - no zresztą wiesz), ale w praktyce jest może jeden as na trzech, czterech
A co do tego że od czasu do czasu są bardziej oblegane konkursy - nie wiem jak jest teraz, od lat nei oglądałem, za dawnych czasów przedpandemicznych frekwencja reagowała na wyniki naborów do KSSiP. Często te kilka setek ludzi co się nie dostały do KSSiP jeździło potem od konkursu do konkursu i robiło sztuczny tłum na asystenckich.

No i sama struktura sądów - W-wa ma jedną rejonówkę ekstra, inne na sterydach, duży
@pogromca_krasnali: Znajomi o pracy w NSA opowiadali jakieś 3 lata temu i wtedy pracowali z jednym sędzia, ale szczerze mówiąc nie pamiętam już która to była Izba, że był taki luksus xD. Na pewno na nadmiar pracy nie narzekali i w większości były to raczej czynności przygotowawcze do rozpoznania sprawy niż merytoryczne. Wiem też, że zarobki na pewno były lepsze niż w powszechnych i to o kwotę rzędu 1.000 zł brutto.