Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Cześć
Potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz.

Zacząłem się nad tym zastanawiać, czy jest ze mną coś nie tak?

Mam raptem 23 lata, studiuję, pracuję, chodzę na siłownię. Poza tym przesiaduję w domu przed komputerem. Nie mam znajomych, dziewczyny czy nie utrzymuję kontaktów z rodziną. Taki nerd-samotnik. Radzę sobie w życiu: pracę mam całkiem niezłą, studia prawie kończę i niedawno kupiłem samochód (sam, rodzice nie musieli dokładać) i jeszcze ćwiczę na siłowni bo okazało się, że sprawia mi to frajdę. Przed komputerem lubię siedzieć, pozwala mi to zapomnieć o problemach w pracy/uczelni czy w domu.

Jednak już kilka razy (głównie przez matkę) słyszałem, że (cytat) „Jesteś odludkiem” albo „Wyjdź gdzieś, siedzisz całymi dnami przed tym pudłem” lub „Która cię zechce? Nie dość, że niski to jeszcze zamyka się w czterech ścianach”.
Ostatnio wkurzyła się jak zadzwoniła jakaś ciotka, którą widziałem ostatnio 15 lat temu i nie chciałem z nią (znaczy z ciocią) rozmawiać. Uznałem, że nie ma sensu rozmawiać bo i po co? Tyle lat nie rozmawiałem i nagle mam rozmawiać?
Jeszcze kiedyś mamusia chciała mnie zintegrować z kuzynostwem. Kuzynów też nie widziałem od lat i nie mam potrzeby z nimi rozmawiać. Tutaj też matka mnie zwyzywała „Jak tak można? Trzeba naprawiać kontakty rodzinne. Kto ci kiedyś pomoże? Na komputer nie licz”.

Lubię swoją samotność. Przyzwyczaiłem się do niej. Ostatni raz takiego lepszego kolegę to miałem w gimnazjum, oprócz tego byłem samotnikiem. Koleżanki/dziewczyny nie miałem ani razu. Tak naprawdę to nie wiem nawet jak poderwać czy rozmawiać z dziewczynami.
Nie przeszkadza mi to, ale niedawno zacząłem się nad tym zastanawiać. Jak popatrzyłem na moich rówieśników np. z grupy studenckiej to różnię się od nich. Oni mają znajomych, dziewczyny, chodzą na imprezy. Mnie nawet na urodziny nikt nie składa życzeń. Niby każdy jest inny i powinien być sobą, ale przeczytałem w książkach psychologicznych, że każdy człowiek potrzebuje chociaż jednej osoby dla której będzie ważny, będzie coś znaczył. Ja takiej osoby nie mam.
Zdałem sobie sprawę, że jak moich rodziców już nie będzie to zostanę całkiem sam. Wcześniej o tym nie myślałem.
Czy faktycznie ze mną coś nie tak?
#pytanie #psychologia #problem



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 5
Nie dość, że niski


@mirko_anonim: ja #!$%@?ę, nie ma to jak matczyna empatia i zrozumienie problemów.
A co do samotności - mam ze 2x więcej lat niż Ty i 100x wolałbym być samotny ale bez problemów. Rozejrzyj się dookoła na 30-40 latków. Masa rozwodów, różnych chorych akcji itd.
Żyj tak jak Ci podpowiada serce i się nie przejmuj, dbaj o siebie i o swój rozwój.
@mirko_anonim: masz jakiegoś aspergera chyba (zreszta ja też pewnie mam, więc nie wrzucam tego jako epitet)

nie ma czegoś takiego że jest "tak" albo "nie tak" z tobą - to zależy jakie masz potrzeby, temperament itp,.
matka to tradycyjna Grażynka - "pogadaj z ciocią, a w ogóle to kiedy ja się doczekam wnuków?"

inna sprawa że odmawiając rozmowy z ciotką zachowałeś się jak dziecko
jak to wyglądało? matka gadała przez telefon
@mirko_anonim: Zdecydowanie coś z tobą jest nie tak. Powinieneś się socjalizować. Kasa i studia ci tego nie zastąpią. Zwłaszcza jak rodzice odejdą. Jak tak dalej będziesz to ignorował to pewnego dnia ci strzeli do głowy, że nie masz dla kogo żyć i to się już źle skończy.