Wpis z mikrobloga

@pieknylowca: prawda jest taka, ze te pytania są cięższe niż te spotykane na lekarskim egzaminie końcowym, może to i dobrze. Jednak z zagranicy przyjeżdża sporo specjalistów w danych dziedzinach i jeśli ktoś był specjalista z pediatrii u siebie i planuje kontynuować praktykę w ramach tej specjalizacji to większy sens miało by zdawanie egzaminu z pediatrii. Podczas gdy Ci ludzie maja pytania z każdej dziedziny medycyny w tym z chirurgii czy geriatrii.
  • Odpowiedz
@pieknylowca: Tyle że ten egzamin jest serio #!$%@?. Mój kuzyn wolał nauczyć się perfekt branżowego angielskiego i zdawał na Słowacji, bo w Polsce nie dość że musiał by robić specjalizację rok dłużej to szanse zdania tego egzaminu są generalnie nikłe i każdy to wie. Ale wykopki które styczności z tematem nie miały już wyrok wydały że leniwej Ukraince się nie chce... Ehh, masakra, żeby na tym portalu niska zdawalność egzaminów lekarskich
  • Odpowiedz
@Mohg: słyszałem. A teraz zapytaj się jakiegoś lekarza co jest lepsze - wywiad czy USG. Ciekawe dlaczego lekarze z Polski #!$%@?ą na zachód? Do Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji? Pewnie żeby sobie pogadać z pacjentami w ich ojczystych językach w ramach doszkalania się z języków obcych.
  • Odpowiedz
@pieknylowca też bym tylko tyle napisał po takiej kompromitacji. Czasem trzeba spojrzeć na siebie krytycznie, dużo trudniej to zrobić niż drwic z innych dla podbudowania samooceny
  • Odpowiedz
@pieknylowca: nie widzę tu nawet narzekania, to najwyżej jej wyjaśnienie wyniku na który może mieć wpływ bariera językowa. Kiedyś z tego powodu medycy posługiwali się łaciną.
  • Odpowiedz
aspekt językowy. Że to on jest blokerem i zaniża wyniki, dlatego, jest metodologicznie błędny jeśli chodzi o ocenę samej tylko wiedzy medycznej


@Przegrywek123: Ale sama czysta wiedza medyczna bez umiejętności przekazania jej jest w kontekście pracy lekarza w zasadzie bezwartościowa, konsekwencje błędu są zbyt poważne. Szpitale nie są po to żeby ludzie mieli dobrze płatną pracę tylko żeby ratować pacjentom życie i zdrowie
  • Odpowiedz
chłopie, ale co ty porównujesz jazdę samochodem, do bycia lekarzem gdzie glownie rozmawia się z ludźmi?


@pieknylowca: u specjalisty raczej nie ma o czym gadać, bo i tak opiera diagnozę i leczenie na badaniach, a nie na tym, że Grażynka powie, że ją strzyka w łopatce
  • Odpowiedz
W dodatku ukraiński system kształcenia jest poza standardami Kraków pierwszego świata


@su1ik: z dwojga złego lepiej iść do lekarza z gorszym wykształceniem, niż mieć nadzieję na dożycie do wizyty/badania na NFZ aktualnie...
  • Odpowiedz
@ArmaturaGramatura:

jeśli pominiesz barierę językową, to faktycznie można sprawdzić wiedzę danej osoby. Wiec dobrze napisała.


W jaki sposób? Poza tym - z tego co zrozumiałem, to jest to egzamin nostryfikacyjny? Z tego co przeczytałem, uprawniający do wykonywania zawodu w Polsce. Fajnie, że pani ukrainka dużo wie, powiedzmy nawet, że telepatycznie dowiemy się na temat stanu jej wiedzy lekarskiej. Co dalej? Pójdzie pracować do pierwszego lepszego szpitala z polakami i będzie #!$%@?ć
  • Odpowiedz
  • 1
@szdunek dyplom a prawo do wykonywania zawodu to dwie różne rzeczy. Polski dyplom jest uznawany w unii, ale żeby miec prawo do wykonywania zawodu w danym kraju trzeba m.in. zdać egzaminy językowe. Lekarz spoza UE żeby pracować u nas musi nostryfikować dyplom + uzyskać prawo do wykonywania zawodu czyli wspomniany egzamin. Po nostryfikacji u nas chyba (nie jestem pewien tego) ten dyplom jest uznawany podobnie jak naszy, więc można starać się o
  • Odpowiedz