Aktywne Wpisy
mirko_anonim +403
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki jest inba w mojej rodzinie. Rodzony brat lvl 29 miał dziewczynę, z którą 3 lata mieszkał. Dziewczyna zaszła w ciążę, mieli brać ślub po urodzeniu. Ale pod wpływem plotek, które okazały się prawdziwe, przed zawiadomieniem urzędu o narodzinach dziecka i sporządzeniu aktu urodzenia, bez wiedzy matki, zrobił testy DNA. Jak się domyślacie - nie jest ojcem. I w normalnych warunkach byłoby po sprawie: nie mają ślubu, zero zobowiązań,
Mirki jest inba w mojej rodzinie. Rodzony brat lvl 29 miał dziewczynę, z którą 3 lata mieszkał. Dziewczyna zaszła w ciążę, mieli brać ślub po urodzeniu. Ale pod wpływem plotek, które okazały się prawdziwe, przed zawiadomieniem urzędu o narodzinach dziecka i sporządzeniu aktu urodzenia, bez wiedzy matki, zrobił testy DNA. Jak się domyślacie - nie jest ojcem. I w normalnych warunkach byłoby po sprawie: nie mają ślubu, zero zobowiązań,
mickpl +509
Pizzeria na Jagodnie przywiozła stojącym w kolejce do głosowania 300 placków i nie chciała za to pieniędzy. Pracownicy zostali po godzinach.
Ludzie zachwyceni, fajna akcja.
Wyborcy pis ich od tygodnia hejtują, wysyłają pogróżki, wyzywają od ruskich onucy i piszą że to Niemcy zasponsorowali.
pis nie ma wyborców tylko wyznawców, a bycie pisowcem to jednak stan umysłu XD
#polska #hejt #polityka #wybory #pizza #wroclaw
Ludzie zachwyceni, fajna akcja.
Wyborcy pis ich od tygodnia hejtują, wysyłają pogróżki, wyzywają od ruskich onucy i piszą że to Niemcy zasponsorowali.
pis nie ma wyborców tylko wyznawców, a bycie pisowcem to jednak stan umysłu XD
#polska #hejt #polityka #wybory #pizza #wroclaw
Wczoraj dodałem wpis o kioskach a dziś chciałbym wrócić pamięcią do #lata90 i tzw. osiedlowych sklepików. Były one w owym czasie osobnymi mikroświatami. Oferowały głównie artykuły spożywcze ale też bywało, że można było kupić w nich podstawową tzw. chemię gospodarczą, prasę czy jakieś drobiazgi typu pocztówki, spinki do włosów, lusterka, kosmetyki. Wyrastały w większych i mniejszych miastach niemal na każdym osiedlu. Przez całe lata 90 świetnie prosperowały. O ile sprzedawczyni była kontaktowa i rozmowna, to taki sklepik był też swego rodzaju centrum dyskusyjnym dla okolicznych emerytów i rencistów, drobnych pijaczków, zbieraczy butelek itp. Dla dzieciaków często stawał się wodopojem po każdym skończonym meczu czy rowerowym wypadzie "poproszę paluszki i dwa Krzysie na miejscu. I Pani da jeszcze gumę Turbo". Latem punktem zbornym dzieciaków stawała się lodówka, gdzie leżały sobie takie frykasy jak lody Śnieżka, Bambino czy Panda. Jeśli tylko taki sklep posiadał licencję na alkohol, to dookoła jak planety wokół słońca kręcili się lokalni żule a starsze chłopaki z osiedla wpadały w piątki po dwa piwa na czterech, by poczuć pierwszy dreszczyk procentowych emocji.
a co do wystroju - wypisz wymaluj jak z 1 posta. Lada za nią sprzedawczyni, klient ma dostęp do lodów i napoi.
w kom zdjęcie, ze środka (tez rel i z googla wycięte bo CIS ;D)
Nie wiem gdzie wy mieszkacie, że macie problemy w Biedronce. ja od lat kupuje w Biedronce, zawsze biorę największy koszyk metalowy na kółkach i nie przypominam sobie, abym miał problem z przejściem między regałami.
"Pani da na zeszyt"
Panie, społem to już ma nawet swoją apkę i zakupy w dostawie. :D
@DocentMarzanek: Nie do końca. Kto obrotniejszy to w tygodniu otwiera o 5 rano, kiedy masa ludzi zbiera się do pracy. Ewentualnie ma stały i pewny utarg u tych, którzy są wykluczeni komunikacyjnie. W niedziele dosłownie cała gmina potrafi się zjechać po alkohol i przekąski, nawet nie wspominając ile wiary się gromadzi na pogawędki z okazji wolnego dnia. Jak jeszcze sprzedaje córa sprzedawczyni która wiecznie ma status