Aktywne Wpisy
![kozinsky](https://wykop.pl/cdn/c3397992/kozinsky_SCeEynQDGw,q60.jpg)
kozinsky +282
Co myślicie jakby reaktywowali starego kaszlaka? #fiat #samochody #motoryzacja #ciekawostki #polska #auto
![kozinsky - Co myślicie jakby reaktywowali starego kaszlaka? #fiat #samochody #motoryz...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/2a6890525439d1529c7b365817c63c491fecdd898b7bd8e3767cc4ddb8f3e54a,w150.jpg?author=kozinsky&auth=6ac31e6780818f9037c01b5e26f8d169)
![matkag](https://wykop.pl/cdn/c3397992/matkag_SJRA2wjpHd,q60.jpg)
matkag +8
Mirki, załóżmy dziewczyna wychodzi z inicjatywą i luźno proponuje pierwsze spotkanie - np wyjście na herbatę lub piwo. Zdania ekspertów są podzielone, bo część mówi, że warto zaryzykować i brać sprawy w swoje ręce, to żadna ujma dla kobiety, ale drugi rabin powie, że broń boże, żeby dziewczyna pierwsza proponowała spotkanie, wyjdzie na zdesperowaną. Jak postrzegacie kobiety, które pierwsze wychodzą z inicjatywą? *wiem, że niezbyt wiele kobiet to robi, ale jednak zdarza
Wczoraj dodałem wpis o kioskach a dziś chciałbym wrócić pamięcią do #lata90 i tzw. osiedlowych sklepików. Były one w owym czasie osobnymi mikroświatami. Oferowały głównie artykuły spożywcze ale też bywało, że można było kupić w nich podstawową tzw. chemię gospodarczą, prasę czy jakieś drobiazgi typu pocztówki, spinki do włosów, lusterka, kosmetyki. Wyrastały w większych i mniejszych miastach niemal na każdym osiedlu. Przez całe lata 90 świetnie prosperowały. O ile sprzedawczyni była kontaktowa i rozmowna, to taki sklepik był też swego rodzaju centrum dyskusyjnym dla okolicznych emerytów i rencistów, drobnych pijaczków, zbieraczy butelek itp. Dla dzieciaków często stawał się wodopojem po każdym skończonym meczu czy rowerowym wypadzie "poproszę paluszki i dwa Krzysie na miejscu. I Pani da jeszcze gumę Turbo". Latem punktem zbornym dzieciaków stawała się lodówka, gdzie leżały sobie takie frykasy jak lody Śnieżka, Bambino czy Panda. Jeśli tylko taki sklep posiadał licencję na alkohol, to dookoła jak planety wokół słońca kręcili się lokalni żule a starsze chłopaki z osiedla wpadały w piątki po dwa piwa na czterech, by poczuć pierwszy dreszczyk procentowych emocji.
Trochę dalej mam jeszcze takie typowe osiedlowe sklepiki, nawet kilka/naście pomimo mieszkania w centrum dużego miasta :D