Post ku przestrodze!
Wraz z moimi współtowarzyszami podróży uznaliśmy, że warto wrzucić to pod rozwagę, aby być czujnym.
A więc do meritum.. Byłyśmy na koncercie w Köningstein w Niemczech. Wsiadamy osiem koleżanek w drogę powrotną do pojazdu naszego wieloletniego kierowcy, z którym w różnych składach przemierzyłyśmy tysiące kilometrów w ostatnich latach. Pyta, czy zatrzymać się na siku jeszcze w DE czy już w Polsce. Padło na to drugie. Wszystkie zaliczyłyśmy toaletę i dalej w drogę. Po godzinie uznaliśmy, że pora na kolejną stację benzynową.
Tym razem wyszły tylko trzy osoby (pierwszy rząd- czyli kierowca, Ala i ja), reszta spała. Po powrocie do busa ruszyliśmy i nagle moje drzwi się otworzyły na oścież. Myślałam, że źle zamknęłam. Rzucił się na mnie koleś "ciapaty" z obłędem w oczach. Zaczął najpierw szarpać mnie za rękę i ubrania chcąc wyrzucić z pojazdu, ale miałam pasy więc mu było trudno. Sama nie wiedziałam, czy chce mi ukraść plecak, który mam na kolanach czy mnie pobić. Koleżanka z tyłu myśląc, że chce mnie uprowadzić zaczęła krzyczeć, więc po chwili szamotaniny wtoczył się przeze mnie i pasażerkę obok i na kierowcę. Rozpoczęła się między nimi regularna bójka i walka o miejsce kierowcy i już było wiadomo, że celem jest samochód. Walka przeniosła się na ulicę, dzięki czemu wszystkie dziewczyny w szoku wyskoczyły z busa, niektóre bez butów, zostawiając wszystkie ważne rzeczy. Gdyby nie zdążyły wysiąść, odjechał by z nimi w środku. Zaczęłyśmy krzyczeć i wzywać pomocy. Koleś wymachiwał nożem, dlatego bójka z nim była nierówna. Nasz kierowca "bohater" co rusz kopnął i odskakiwał z obawy przed ostrym narzędziem... uderzał go drzwiami itd. Podbiegło dwóch innych panów pomóc naszemu rodzynkowi w tej walce, ale ostatecznie napastnik przejął fotel kierowcy i z otwartymi drzwiami najpierw ruszał z impetem do przodu i tyłu taranując nas wszystkich, by za chwilę odjechać. Na zakręcie wypadły nasze niektóre rzeczy z auta. Jakiś świadek krzyknął, że będzie go gonił i ruszył, a my zostaliśmy w totalnym szoku. Dwie godziny od domu, bez auta i naszych rzeczy. Telefonów, dokumentów, pieniędzy. Nie minęła chwila i słyszymy, że bus leży rozbity w rowie 500 m dalej, a koleś uciekł. Na monitoringu stacji okazało się, że to nielegalny imigrant, prawdopodobnie Gruzin lub Czeczen, który wypełzł jak golum spod naczepy tira z Ukrainy i który rzucił się na nas, żeby ukraść auto, by móc się dalej poruszać. Kuźwa, trzeba mieć polot, żeby ukraść jadący już bus z 9 osobami w środku. Teraz już wiemy, że on widział tylko naszą trójkę, reszta spała za ciemnymi szybami. Myślał, że mnie wyciągnie a z dwójką pozostałych sobie poradzi. Musiał byc sam w niezłym szoku, jak z tyłu zaczęło krzyczeć sześć kobiet takie jajko niespodzianka.
Taki sposób kradzieży aut to teraz ponoć nagminne. Była to duża, oświetlona stacja benzynowa Mop pod Wrocławiem, z KFC, Mc Donaldem, miejscami do spania kierowców, z dużą przepustowością podróżnych (ileż tam było rodzin z dziećmi) i masą kamer. A mimo wszystko napastnik odważył się na taką zuchwałą kradzież. Prawdopodobnie prowadzenie tego auta go przerosło i wylądował w rowie, na nasze szczęście, bo zniknąłby ze wszystkimi rzeczami. Policja mówiła, że szczególnie na stacjach blisko granic dochodzi do takich kradzieży. Nawet spod dystrybutora na paliwo w czasie tankowania. Wyciągają siłą z auta i tyle widziano.
Ilu z nas jedzie z dziećmi z tyłu, co byśmy zrobili, gdyby ktoś z nimi odjechał? Coś strasznego. Myśmy przeżyły traumę i niedowierzanie, ale cieszyliśmy się, że nie zakończyło się to większą tragedią. Smyrnął tylko nożem w kostkę naszego kierowcę, podczas kopnięcia. To się wydarzyło o 2 w nocy, następnie przez godziny były wielogodzinne zeznania na komisariacie, wyciąganie auta z rowu itd. w Katowicach byłyśmy dnia następnego o godzinie 15. Dokulaliśmy się jakoś rozwalonym pojazdem.
To wszystko zdarzyło się dwie godziny drogi od nas, w miejscu, gdzie pewnie staje większość z nas jadąc chociażby do zoo we Wrocławiu albo dalej. To mogło się zdarzyć każdemu. Bądźcie uważni.
Komentarze (102)
najlepsze
Kim są sprawdzi się później #urojenialewakoidalne
Ale to była retoryka tępego elektoratu KO, Lewicy i Hołowni "najważniejsze, że PiS już nie rządzi", bo NPCe naprawdę myślą, że jest jakaś różnica.
czyli nie czarny a ciapaty.
Czarnych czy Gruzinów nie trzeba oczerniać, sami na to zapracowali.
Może sadzić kaktusy!
Z.Wodecki " CHAŁUPY WELCOME TO "!!
KOPIS ma w dupie wasze bezpieczeństwo, dla nich liczy się koryto.
Co to za problem ewentualnie w godzinach szczytu spędzić na granicy 2-3-5h, tranzyt niech sobie idzie z osobna. Całe lata 90 jako dzieciak musiałem tyle spędzać na granicach ale przynajmniej był porządek.
@Saeglopur: ci legalni różnią się tylko pieczątka, tak naprawdę nikt tu nic nie kontroluje
Post na FB wrzuciła matka mojego kolegi, nie wiem czy życzy sobie aby poszło to aż tak szeroko, więc na razie Wrzucam bez linku do FB.
Dodam, że autokarem podróżowało 8 kobiet( w różnym wieku, ale raczej 40+).