Wpis z mikrobloga

Zapraszam Was do wykopywania znaleziska: https://wykop.pl/link/7095923/tajemnica-anne-frank-kto-ukrywal-a-kto-wydal-jej-rodzine

Holenderskie koleje państwowe deportowały do obozów nazistowskich około 107 000 Żydów. Przeżyło tylko 5.100 osób. Na zdjęciu tabliczka z holenderskiego pociągu, który przewoził więźniów z obozu w Westerbork do Sobiboru i Auschwitz.
Historycy ustalili ostatnio, że państwowy przewoźnik który działał w czasie okupacji wysłał od czerwca 1942 do sierpnia 1944 roku 112 pociągów z Holandii. Jedynym z ostatnich jechała rodzina Anne Frank, o której możecie posłuchać właśnie udostępnionej audycji na moim kanale. Tam też przedstawiam, jak Holendrzy w czasie okupacji pomagali i nie pomagali Żydom.

Każdy pociąg, który opuszczał główny obóz przejściowy, Westerbork, przewoził średnio około 1000 osób, a niektóre pociągi zabierały do obozów śmierci nawet kilka tysięcy Żydów jednocześnie. Adolf Eichmann, urzędnik, który opracował plany deportacji i ludobójstwa, miał powiedzieć o pracy holenderskich kolei państwowych: "Transporty przebiegają tak sprawnie, że aż miło popatrzeć".

Holenderskie koleje państwowe zafakturowały Niemcom około równowartości 3 milionów euro, po skorygowaniu o inflację, za prowadzenie tych pociągów - podaje Dirk Mulder, jeden z autorów książki De Nederlandse Spoorwegen in oorlogstijd 1939-1945" ("Holenderskie koleje w czasie wojny, 1939-1945"). Niemcy mogli nie zapłacić tej pełnej kwoty, około 3,28 miliona dolarów, ale nikt nie wie na pewno, ponieważ dokumentacja została utracona.
Niemcy płacili kwotę za przewiezienie osoby najpierw z Amsterdamu, gdzie było najwięcej Żydów, do obozu przejściowego w Westerbork, około 3,5 godziny jazdy pociągiem na północny wschód kraju. Stamtąd Niemcy płacili dodatkowo za przejazd do granicy holendersko-niemieckiej w Nieuweschans. Na granicy holenderski konduktor i załoga zostali zastąpieni niemiecką załogą, więc pozostaje otwartą kwestią, czy holenderscy urzędnicy kolejowi wiedzieli o tym, że ich pasażerowie jadą na śmierć.

Nadal trudno jest zrozumieć, dlaczego holenderskie przewozy kolejowe przebiegały tak gładko, ale badacze twierdzą, że było to spowodowane tym, że kolej miała sztywną, hierarchiczną strukturę, pracownicy byli posłuszni, a niemieckie represje za niesubordynację byłyby surowe. Holenderscy historycy nie znaleźli żadnych dowodów na aktywny sabotaż ze strony urzędników kolejowych, kierowników lub pracowników, którzy ułatwiali transporty żydowskie w tym czasie.
Przez lata w kraju czczono pamięć kolejarzy, jako przeciwników okupanta i Holocaustu, a wszystko za sprawą strajku. Dopiero we wrześniu 1944 roku holenderski rząd na uchodźstwie w Londynie nakazał kolejarzom strajk, który trwał przez prawie osiem miesięcy, aż do końca wojny. Nastąpił jednak po tym, jak holenderskie koleje państwowe deportowały już około 107 000 żydowskich mieszkańców Holandii - spośród 140 000 osób, które w 1941 roku identyfikowały się jako Żydzi.
Wcześniej udokumentowano tylko jeden akt sabotażu ze strony urzędników kolejowych przeciwko wywózce Żydów z kraju. - Był jeden maszynista, który odmówił prowadzenia jednego z pociągów - powiedział historyk Guus Veenendaal. - Po prostu zastąpił go inny maszynista, a on sam został wpisany na listę jako chory i niezdolny do wykonywania swoich obowiązków. To wszystko: tylko jeden. Reszta wykonała swoje obowiązki i prowadziła pociągi.
W 2005 roku holenderskie koleje państwowe oficjalnie przyznały, że współpracowały z nazistowskimi okupantami i przeprosiły za swoją rolę, a w zeszłym roku firma ogłosiła, że przeznaczy około 50 milionów euro, czyli około 55 milionów dolarów, na odszkodowania dla ocalałych i ich najbliższych.

#niemcy #wojna #holocaust #holandia #europa #historia #ciekostkihistoryczne #gruparatowaniapoziomu #apple #podcast
Historia_Podcast - Zapraszam Was do wykopywania znaleziska: https://wykop.pl/link/709...

źródło: treinbord-westerbork-auschwitz-auschwitz-state-museum-bd4ba3

Pobierz
  • 1