Wpis z mikrobloga

Tl;dr Frame to ściema i kłamstwo.

Od dawna na tagu blackpillowym pisze się, że coś takiego jak frame nie istnieje i że pracowanie nad jego ,,wymasterowaniem" jest w dużej mierze bezsensowną stratą czasu. W tym poście chcę podzielić się z Wami moją opinią, dlaczego też tak myślę i przypomnieć już nie raz obalany i wyśmiewany tutaj redpillowy frame.
Zacznijmy od tego, że pojęcie ,,ramy"/,,frame-u" ma swoje korzenie w PUA. Zostało wymyślone przez oszustów naciągających naiwnych młodych chłopaków na swoje kursy podrywu. Frame oznacza nie mniej nie więcej tyle, że zachowując się w określony sposób w stosunku do kobiety jesteśmy w stanie ogromnie zwiększyć nasze szanse na to, że skończymy z nią w łóżku, a dalej, że pozwoli nam to utrzymać relację z nią, ponieważ grając rolę ,,alfy" nie będzie się ona rozglądać za innymi mężczyznami. Zawiłość takiego sposobu myślenia polega na tym, że jest ono częściowo zgodne z prawdą ale i w większości kłamstwem.
Dlaczego nasze zachowanie w stosunku do kobiety może zwiększyć szanse na to, że wylądujemy z nią w łóżku albo wejdziemy w związek? Dlatego, że prawdą jest iż kobiety szukają mężczyzn zaradnych, pewnych siebie, takich którzy się nimi zaopiekują, potrafiących bronić swoich interesów i nie bojących się walki (w szerokim rozumieniu) o nie. W tym momencie wydaje się, że coś takiego jak ,,frame" istnieje i że warto jest pracować nad odpowiednim zachowaniem w stosunku do kobiet i dalej jest to częściowo prawda ale cały problem polega na tym, że NIE DA SIĘ UDAWAĆ tych cech i zachowań. Po pierwsze musi to być Twój naturalny sposób bycia który wynika wręcz z wychowania się w ciele w którym żyjesz, a nie z wyuczenia. Dlatego PUA-si oszukują naiwniaków (w tym redpillowcy), że mogą oni ,,ukształtować swój frame", nauczyć się odpowiednich zachowań, co jest kłamstwem. Odpowiednie zachowania są relatywne. Oskar 185 cm wzrostu, napakowany jak dzik z wypchanym portfelem dzięki pracy w firmie tatusia może sobie pozwolić na bycie pewnym siebie, nawet na chamskość, na bucowatość, narcyzm, na to wszystko i będzie to działać pozytywnie na kobiety. Takich samych zachowań nie może prezentować sobą przegryw 170 cm zakolak. Jeżeli będzie to robił, bioselekcyjny mechanizm samic przypisze mu zgodnie z efektem golema same negatywne cechy, włącznie z tymi których nie przejawia ale które i tak zostaną mu dopisane dla kompletu. Czy w takim przypadku ten przegryw może zachowywać się z klasą i jak gentleman niczym jakiś biznesmen albo przynajmniej dobrze wychowany facet ze średniej klasy? Tak, może, a nawet powinien. Problem w tym, że te zachowania nie będą działały na jego korzyść, nie dadzą mu żadnych plusów. Zwyczajnie nie będzie miał też minusów. Jego ,,frame" zadziała tak jak powietrze. To zachowanie istnieje ale każdy uznaje je za ustawienia domyślne, standard. I tu nie chodzi o to, że mówię iż ktoś powinien zachowywać się tak aby zaimponować kobietom. Piszę, że wręcz NIE DA SIĘ tego zrobić. Taki sposób myślenia jest bezsensowny tak samo jak zachowanie ukierunkowane na taki efekt, gdyż ,,frame" nie istnieje, a przynajmniej nie w takiej formie w jakiej opisują go lub uznają, redpillerzy, puasi.
Tak naprawdę liczy się -prawie- tylko wygląd (ponieważ i tu niezupełnie) i pieniądze. Oczywiście umiejętności dzięki którym nabywasz te pieniądze też, to jest ta cała zaradność. Dlatego prawie jedynymi sensownymi poradami PUA, jak i redpillów jest zadbanie o wygląd. Ubiór (chociaż tutaj jak ubierzesz sie w cesarskie szaty jako przegryw z wyglądu i genetyki to i tak niczego nie zmieni) i przede wszystkim twarz, wzrost, fryzura, szkielet, te cechy mają znaczenie absolutnie kluczowe i to one tak naprawdę ustalają ,,cały ,,frame".
Teraz kwestia głębsza, czyli czym dla mnie jest frame i jak to naprawdę wygląda. Frame to obok Twojego zachowania również to, jak odbierają Cię ludzie dookoła (dlatego wygląd jest 80% framu, a ze 20% to to całe zachowanie. Ewentualnie jak włączysz umiejętności to będzie 60%, 20 i 20). Jest to odbiór włącznie z opinią o Tobie, plotkami, tym jak sobie Ciebie ludzie wyobrażają ogólnie i jako zbiorowisko (gdyż każda osoba może wyobrażać sobie Ciebie troszkę inaczej i dostrzegać w Tobie różne cechy i wartości. Zupełnie na zasadzie, że jedni Cię lubią, a inni nie). Załóżmy, że jesteś na weselu i poznajesz tam jakąś koleżankę ale dookoła jest Twoja rodzina, która ma wyrobione jakieś zdanie na Twój temat. W tym momencie Twój ,,frame" jest ustawiony przez czynniki zewnętrzne. Nie możesz wyjść poza pewne ramy zachowania ,,uznanego" w danej grupie albo inaczej, możesz ale zostanie to ukarane jeśli zaczniesz się zachowywać inaczej, jak widzą Cię wszyscy dookoła. Ten frame można w pewnym sensie zmieniać stopniowo forsując swoje nowe zachowanie i przyzwyczajając do niego otoczenie. Działa to podobnie do przesuwania okienka overtona przez polityków, aby ukształtować społeczną akceptowalność jakichś poglądów (na przykład lgbt i ochrona środowiska w ostatnich 15 latach). Dobrym przykładem przekształcania ,,frame-u" w towarzystwie znanych ludzi jest dorastająca młodzież, która w wieku 13-17 lat buntuje się i zaczyna wyprawiać społecznie nieakceptowalne rzeczy, takie jak upijanie się, palenie papierosów, przeklinanie, wymykanie się z domu do kolegów i koleżanek, kłótnie z rodzicami. To jest ta ,,zmiana frameu" w relacji z innymi osobami, które znamy od dawna. Jak dobrze wiecie - nie dzieje się ona bez kosztów ale w przypadku młodzieży, jeśli młody człowiek nie będzie się buntował i przestawiał tego frame'u to i tak poniesie koszta - zostanie przegrywem, syneczkiem mamusi, a w przypadku dziewczyn NIE WIEM, być może konsekwencje tutaj będą mniejsze ale na pewno nie poskacze po sebach i chadach, będzie mniej pewna siebie i możliwe, że zakompleksiona. Wracając jednak do tematu, frame w pewnych miejscach jest USTAWIONY i są to najczęściej miejsca w których najlepiej jest poznać potencjalną dziewczynę - wspólne grono znajomych, też te wesela chociaż wiem, że to nie to samo co 30 lat temu (ale z tego co widzę niektóre pary wciąż zaczynają ze sobą kręcić gdzieś od wspólnego wesela. Np zaproszenia jako osobę towarzyszącą). Sęk w tym, że w tych miejscach ten cały magiczny frame nie działa tak jak to opisują puasi. Nie jest to na zasadzie, że o nagle zgrywasz alfę i dynamiczniaka, będąc przez całe życie jakimś cichym introwertykiem. To nie zadziała.
Więc czym tak naprawdę jest frame skoro nie da się zrobić pstryk palcami i nagle jesteśmy super samcami? To długoletnia praca nad sobą i swoją pozycją w społeczeństwie, a także wyglądem. Frame ustawia się latami i nie jest to Twoje zachowanie - jest nim wszystko. Zaczynając od tego jak wyglądasz, przez Twoją pracę i zarobki, kończąc na tym jak się zachowujesz i jak Cię widzą ludzie. A więc gdzie tu jest problem? A jest taki, że to oznacza iż ten cały FRAME w wersji w jakiej go sprzedają redpillowcy i puasi NIE ISTNIEJE. To nie jest frame tylko zwykła, ciężka praca nad sobą samym. To brzmi nieatrakcyjnie i nie da się tak zarobić na naiwniakach, mówiąc im - musisz pracować nad sobą samym, nad swoją pozycją zawodową, nad tym jak się zachowujesz i wysławiasz i koniec końców niektórych ograniczeń i tak nie przeskoczysz bo nie jesteś chadem z wyglądu. W ten sposób nie da się im sprzedać kursów, ściemy, nie da się na nich zarobić. Dlatego wymyślono ,,frame", który jest bluepillowym stwierdzeniem 2.0 ,,możesz zaimponować kobiecie swoją osobowością, wystarczy zachowywać się tak i tak". Nie. Nie możesz. Nie masz i nigdy nie będziesz miał takiej kontroli nad ludzkim umysłem i tym co oraz kogo uznaje on za osobę atrakcyjną. Jest tylko praca i NATURA, nie ma żadnego frame'u.

#blackpill #przegryw #rozwojosobistyznormikami #niebieskiepaski #takaprawda #redpill #pua #podrywajzwykopem
  • 2
@Ksut_Melodi: Wiesz na czym polega problem? Nikt nie chce słyszeć o latach ciężkiej pracy nad sobą, ma być na już i dziewczyna ma być jak najszybciej a nie po wielu latach nie wiadomo jakiej pracy. Pewność siebie wynika z sukcesów a brak pewności siebie jest wynikiem porażek. Tymczasem puasi mówią żeby zaczynać od dupy strony czyli najpierw trzeba grać pewnego siebie gościa i to w ich mniemaniu wygeneruje sukcesy. Nie wiem,