Wpis z mikrobloga

Oboje z żoną mamy po 40+ lat.
Różnica jest ta że ja jak miałem 5 lat to umarł mi tata i mama nas sama wychowywała.
Raz w miesiącu jeździmy do teściowej która sama mieszka. I zamiast ja się kłócić ze swoją teściową to z reguły dochodzi do gorącej wymiany zdań między obiema kobietami.
Dzieje się tak od jakiegoś czasu i już zwracałem uwagę żonie że przesadza.
Na to ona stwierdziła że ja się nie kłócę ze swoim tatą ale
jak by tata żył to na pewno byśmy się kłócili.
I żebym nie liczył na to że na starość miał spokój bo mam dwóch synów.

#pytanie do #niebieskiepaski o #logikaniebieskichpaskow faktycznie jest to nieunikniony konflikt?
Udało się komuś przerwać ten krąg s----------a?
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sl_w_k_1 a czy żona jest jedynaczką?
moja żona jedynaczka ciągle drze koty z rodzicami i wypomina im jakieś sprawy sprzed dziesiątek lat. No nie powiem, teściowie mają ciężki charakter i muszę się powstrzymywać przed ostrymi komentarzami, ale żona nie ma oporów. Ja za to mam np. dobre relacje z rodzicami i raczej nie pamiętam kiedy ostatnio się kłóciliśmy. może jak byłem w liceum
  • Odpowiedz
  • 0
@Ja_tu_tylko_sprzatam32: zdefiniuj normalne?
Mam kuzyna lekarza który twierdzi że nie ma ludzi zdrowych tylko są niezdiagnozowani.
@markhausen ma siostrę. Ale do 10 roku mieszkała na wsi a mama była nauczycielką.
Ale dziękuję za komentarz. Trochę mnie podbudowales bo ja też nie kłócę się z mamą.
  • Odpowiedz
@Sl_w_k_1: Nie, notoryczne kłotnie między tata a synem/sybami nie są niczym normalnym, tylko patologicznym. Mogą być spory, mogą być nawet różnice zdań we wszystkim - ale kłótnie są nieakceptowalne.

Żona tak mówi bo wychowała się w zapewne w rodzinie, gdzie kłótnie były czymś naturalnym i takie wzorce przyjęła
  • Odpowiedz