Wpis z mikrobloga

A propos takich historii z dupy,to przypomniało mi się jak w dzieciństwie byłam przekonana, że zwrot "psi obowiązek" oznacza "miły i przyjemny obowiązek", no bo przecież pieski są fajne i milutkie. I któregoś razu palnęłam do mamy, że robienie mi kolacji to jej psi obowiązek.

Ale się #!$%@?ła na mnie wtedy, a ja biedna nie rozumiałam, dlaczego xD

Mieliście jakieś podobne "nieporozumienia"?

#truestory #dzieci #heheszki
  • 111
@BarkaMleczna:
Wróciłem z bratem z kolonii, pierwszy wspólny posiłek z mamą i tatą i mamy opowiadać jak tam było. Ja chciałem przyszpanować żartem od starszych kolegów, więc poleciało:
- wiecie jaka jest różnica między blondynką a frytką?
- frytkę się soli a blondynkę się pieprzy

Wtedy nie wiedziałem co to znaczy xD
Miny mieli kamienne, ale nie skomentowali xD
@BarkaMleczna: Mając chyba 4 lata, będąc na wakacjach byłem w pokoju hotelowym u znajomych od rodziców. Nagle ojciec od nich spytał się "kto idzie się załatwić?" i tam pozgłaszali się ich dzieci, to ja też. Widziałem, że jeden gdzieś wchodzi do pomieszczenia i wychodzi. Potem przyszła moja kolej, a to się okazało, że to toaleta, umyłem ręce i wyszedłem xD Młody ja myślałem, że tam jakieś papiery się załatwia
@BarkaMleczna za dzieciaka myslalem, że dom publiczny to np. ośrodek kultury, czyli jakiś budynek z instytucją dostępny dla ludzi. Ze kaszanka to kawior XD
Zapytałem rodziców co znaczy #!$%@? bo w szkole usłyszałem.
I opowiedziałem im kawał w którym ksiądz mówił do wiernych, żeby się pomodlić za dzieci które wsiąkły w prześcieradło. Bo wydawało mi się to takie śmieszne, że jakieś dziecko leżało w łóżko i wsiąkło w prześcieradło