Aktywne Wpisy
WielkiNos +120
Postanowiłam pierwszy raz w życiu zrobić własne lody. Już się mrożą w zamrażalniku.
#gotujzwykopem #deser #slodycze #lody
#gotujzwykopem #deser #slodycze #lody
Ktore_to_juz_konto +373
Leszek Balcerowicz próbuje wygrzebać z "neuropy" jakieś okruszki rozsądku, ale jak widać się nie da ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#bekazlewactwa #bekaztwitterowychjulek #4konserwy #konfederacja
#bekazlewactwa #bekaztwitterowychjulek #4konserwy #konfederacja
Mieszkam w dużym mieście ale przyjechałem do niego stosunkowo niedawno, jakieś 6 lat temu. Jak bez internetu i jakdojadę można było zlokalizować gdzie jest ulica Kwiatowa i jak tam dojechać? Pewnie były jakieś mapy ale dzisiaj wydaje mi się to niezłą abstrakcją, żeby szukać wszystkiego na mapie drukowanej
Jak ludzie szukali pracy? Chodzili od firmy do firmy i zostawiali CV?
Inna sprawa: ostatnio kupiłem mieszkanie. Gdyby nie internet, to nie wiedziałbym nic: jacy są deweloperzy, gdzie budują osiedla, jaka jest cena, gdzie najlepiej kupić itd. Nie ma opcji, że dzisiaj kupiłbym mieszkanie bez internetu bo niby skąd bez większych znajomości miałbym wiedziec jak wygląda załatwianie kredytu i wszystkich innych formalności.
Już nie mówiąc o wykończeniu mieszkania bo pewnie do podłączenia zwykłego gniazdka musiałbym wzywać elektryka (tylko jak go znaleźć jak nie ma internetu?)
Jak ludzie organizowali wycieczki na terenie Polski a już w ogóle zagraniczne? Toć to jakaś abstrakcja jest dla mnie. Jak planowali hotele, miejsca do zwiedzania?
Ok, byly biura podróży ale nie wszystkich pewnie było na nie stać.
Żyjemy w bardzo wygodnych czasach jakby nie patrzeć. Gdyby zabrać mi dzisiaj internet to jestem jak dziecko we mgle
#wpiszdupy #wyznaniezdupy #nostalgia
@robert_blaszczykowski: tak samo jak dzisiaj - tylko zamiast nawigacji w telefonie była papierowa mapa, a zamiast booking.com stali ludzie przy drodze z tabliczką "free rooms", zatrzymywałeś się i na migi z dodatkiem kilku słów po angielsku dogadywałeś (bo to były np. węgry) - true story z
Lvl 40 here
Zacznę od tego ze ludzie kiedyś nie zamykali sie tak w swoich norach tylko raczej wychodzili do ludzi. Za dzieciaka prawie 90% dnia (poza szkoła i spaniem) spędzałem na podwórku. W zależności od wieku i grupy zawsze wiadomo było gdzie trzeba było isc spotkać swoich. Małe dzieci pod domem w piaskownicy/placu zabaw starsi płac zabaw / boisko szkolne. Trzepaki (taka metalowa rura przy
2003 lub ciut przed: jako student na ścianie miałem mapę Poznania z liniami tramwajowymi. Jak przyjechałem pierwszy raz do Poznania szukać mieszkania to już wiedziałem, że z dworca mam iść na północ, tam jest Grunwaldzka gdzie wsiądę w tramwaj w linię x, y lub z i dojadę na Górczyn. Na studiach w pracy dużo jeździłem po
Pierwsze stałe łącze miałem na przełomie 1999/2000r.
Były gazety z ogłoszeniami o pracę.
Masę czasu spędzało się na boisku. Nie trzeba było się umawiać, bo było pewne, że zawsze ktoś będzie .
20 lat temu nie było "developerów". Mieszkań się szukało w gazetach lub spółdzielniach.
W góry zabierało się mapy papierowe, na których były naniesione schroniska :) A namiary były w przewodnikach górskich.
A jak się szukało jakiejś ulicy, to
większość usług załatwiała książka telefoniczna i tam szukałeś :)
A wakacje to się jeździło głównie z polecenia, wujek był w domkach nad jeziorem, ciocia w pensjonacie w szczyrku i mieli numery.
A oprócz tego biura podróży tak jak mówisz.
Na przykład, aby zlokalizować adres, można było korzystać z map drukowanych lub zapytać przechodnia o drogę. Ludzie szukali pracy poprzez gazety, ogłoszenia w firmach, a także polegali na rekomendacjach znajomych i rodzin. Planowanie wycieczek wymagało wizyty
@Crisu: Jasne, że nie