Wpis z mikrobloga

Miraski, pytanie głównie do ciężko chorych lub po wypadkach, ale i do osób, których bliscy się z tym stykają: czy zauważyliście zmiany w swojej psychice po realnym spotkaniu ze śmiercią (chodzi mi o to, że ledwo udało się ujść z życiem z danej sytuacji, a nie stricte i stan śmierci klinicznej)?
#pytanie #kiszczakchoruje
  • 8
@kiszczak: Nie no, nie było jakiejś "nowej osobowości". Normalna polska katolicka rodzinka, co tydzień do kościoła, jakaś modlitwa itp. Ale nikt nie traktował takiego w sumie banalnego wydarzenia jako jawnej interwencji boskiej. Może i dlatego cioci też po jakimś czasie przeszło. No ale prawda, jakby trafiła w jakieś środowisko to by się mogło potoczyć w jakiś sekciarskim nawet kierunku.
@Goronco: No, już miałem zapytać, gdzie był Bóg jak się zaczęła ta sytuacja, ale szczęśliwie się ugryzłem w język :)
Z tym, że nie Bóg osobiście tylko przez manewr jakiegoś idioty. Przynajmniej tak twierdził kierowca - wujek.