Wpis z mikrobloga

W pogoni za pieniędzmi zgubiłem sens życia.

Nie zrozumcie mnie zle, jestem wdzięczny sobie, swojej wytrwałości i wszystkim którzy mi pomogli w osiągnięciu moich celów. Mam wokół wspaniałych znajomych, nie za wiele, ale ważniejsza jest jakość niż ilość. Co nie zmienia faktu ze nadal z jakiegoś powodu czuje się bardzo samotny. Ostatnio jednak zgubilem sens. Zarabiam stale 20k netto, po pracy od czasu do czasu zrobię jakiś projekt (max +2-3h dziennie), wyjdzie z tego dodatkowe 16k netto. W Grudniu wpadła premia 25k zł bo skończyliśmy projekt którym zachwyciliśmy klienta który zdecydował się podpisać z nami dłuższy kontrakt. Nie znam zbyt wielu ktorzy zarabiają aż tyle. Te zarobki na tyle spapraly mi myślenie że teraz nie potrafię się patrzeć na niższe z łatwością. Mój komfort życia mentalne w głowie się powiększyl, tak samo jak i moje oczekiwania i nowe cele.

Wydawałoby się ze będzie mi się żyło pięknie i cudownie, ale mi ciągle jest mało a mimo to mam wrażenie ze sięgnąłem już sufitu którego nie przekroczę już bardziej - wyżej się już nie da, z wiekiem człowiek traci na to siły mimo ze bardzo by chciał. Wydawałoby się ze zarobki na poziomie 30-35k złotych (zalezy od miesiaca) mogłyby zagwarantować mi spokój, spełnienie ale tego nie potrafię dostrzec. Wszystko co luksusowe dzisiaj jest po prostu koszmarnie drogie. Dawno nie doświadczyłem w życiu takiej bezradności i bezsensowności w pogoni za pieniędzmi tak jak teraz, nie wazne jak mocno sie starasz i tak znajdzie sie ktos kto zarabia wiecej od Ciebie, lub znajdzie sie cos na co zwyczajnie Cie nie stac - szczególnie gdy widzę ceny mieszkań w centrum Warszawy które sięgają 1,5mln czy 2mln (i wcale nie mam na mysli klitek 40m a bardziej 70-80m). Jestem wysoko ale wciaz jak na Polskie warunki Warszawskie to nadal mało by myslec o komfortowym zyciu w centrum duzego miasta, zamiast tego trzeba nauczyc sie cieszyc zyciem na lekkich obrzezach z dala od wygody zycia blisko miasta jesli sie to lubi (a ja lubie). Podróż do USA do NY jest kolejnym swietnym przykladem, tam koszt 1 dnia podrozowania i zwiedzania sięga nawet 1000-1500zł czyli sniadanie, obiad, kolacja, transport, uber, nocleg i po takim 1 tygodniu okazuje sie ze ta cudowna impreza kosztowała Cię 10 000zł + 6 000zł za bilet w obie strony. Generalnie wydaje mi sie ze mam znajomych ktorzy zarabiaja mniej ode mnie, a jezdza lepszymi samochodami (leasing), maja lepsze i wieksze mieszkania i lepiej sie ubieraja, ja mam z tym u siebie jakis problem mimo ze wiekszosc srodkow i tak inwestuje w siebie, splate kredytu, pomoc rodzinie czy inwestycje na gieldzie ktore nie zawsze przynosza mi duzo szczescia szczegolnie ostatnio.

#zarobki #pracoholizm #kariera #kasa #warszawa
eskejper - W pogoni za pieniędzmi zgubiłem sens życia.

Nie zrozumcie mnie zle, jes...

źródło: comment_16733866762R77rSTFUGoWJoxrxHVrgV.jpg

Pobierz
  • 4
@eskejper: zrób sobie potomka. To zmienia postrzeganie życia i świata.
A jak nie to idź w dragi #!$%@? i koks. Zejdź na dno aby się odbić i wrócić mocniejszym. Skoro u szczytu nie ma sensu to szukaj go na dole.