Wpis z mikrobloga

Wiadomo, że spadkowicze wymyślają sobie różne brednie, ale jednym z tych co mnie zawsze rozwala jest błoga nieświadomość jak działa rynek działek budowlanych w miastach. Wg akademii chłopskiego rozumu jak spada sprzedaż u deweloperów, to spada zapotrzebowanie na nowe grunty. Więc zaraz zaczną spadać ceny działek pod wielorodzinne, potem deweloperzy będą taniej kupować działki, taniej budować na taniej kupionych działkach, taniej sprzedawać mieszkania... i tak dalej. xD

A w rzeczywistości wygląda to tak. Działek pod wielorodzinne w miastach jest mało. Atrakcyjnych: bardzo mało. W większości dawno zostały rozkupione przez większych lub mniejszych deweloperów. Jak zwykły Kowalski coś takiego miał, to przeważnie miał ciśnienie, żeby sobie skapitalizować ten uśmiech losu i dawno sprzedał. Deweloperzy co lepsze kąski sobie rozebrali i dopóki nie przymierają z głodem, nie mają żadnego powodu się ich pozbywać, więc obrót jest bardzo ograniczony. A jak jest ograniczony obrót, to jest też bardzo odporny na jakieś chwilowe wahnięcia.

Rynek wycenia takie działki nie w perspektywie jakichś miesięcznych, kwartalnych czy nawet rocznych pierdów sprzedażowych na rynku mieszkań, tylko w perspektywie kilku/kilkunastu lat. Tym bardziej, że duża część z nich musi poczekać na podciągnięcie uzbrojenia, albo doprowadzenie drogi, bo na ten moment są gdzieś na środku pola. Właściciele takich gruntów mają głeboko w doopie czy sprzedaż mieszkań aktualnie rośnie czy spada, bo ich interesuje ile z tej działki da się wycisnąć za kilka lat, kiedy sami coś tam wybudują, albo będą wtedy chcieli ją sprzedać.

Więc nie - ceny działek pod bloki nie spadną, tylko dlatego, że chwilowo buduje się mniej bloków. Paróweczkowa teoria ekonomii znowu zawiodła. A może trzeba po prostu rozumieć na czym polega i że w warunkach ograniczonego obrotu, gra popytu i podaży wpływająca na cenę też jest ograniczona. (σ ͜ʖσ)

#nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie #ekonomia #gospodarka
  • 14
@pastaowujkufoliarzu: czyli rozumiem że prawo popytu i podaży działa wszędzie tylko nie w nieruchuach. W nieruchuach działa wiara a wiara nie ma wiele wspólnego z ekonomią. To by wyjaśniało dlaczego ceny tylko rosną bo jak w sekcie wiernych przybywa więcej niz ubywa. Taki MLM XXI wieku w emerging markets
czyli rozumiem że prawo popytu i podaży działa wszędzie tylko nie w nieruchuach


@Energydrink: Nie, po prostu istnieją różne nieruchy. Zamykanie złożonego rynku w jednym słowie nie ma nic wspólnego z ekonomią a za to sporo z zaklinaniem rzeczywistości. Masz złożone wyjaśnienie powyżej dlaczego tak jest. Jeżeli go nie rozumiesz to... ¯\_(ツ)_/¯
@pastaowujkufoliarzu: ty zamknąłeś temat działek w tak wąskim spojrzeniu. Nie mówiąc ani słowa o tym ze na przykład działka na szkodach górniczych zawsze będzie tania. Czy taka działka w centrum ale na terenach podmokłych albo blisko zbiornika wodnego gdzie masz zagrożenia podtopieniem. Nikt normalny tego nie kupi chyba że stanieją do ceny adekwatnej dla ryzyka i nakładów dodatkowych
wszystko zależy od lokalizacji. W duzym miastach raczej nie spadną. Ale w dziurach do 100k myśle, że ceny polecą.


@Ojciecciesli Zobaczysz jak będzie wyglądał rynek nieruchów w największych miastach po aktualizacji czynszów mieszkaniowych po wzrostach cen mediów np. 2024r.

Już zaczyna sie kwiczenie bo po samej podwyżce ogrzewania - w spółdzielni czynsz za kawalerkę wzrósł prawie dwukrotnie (znam z pierwszej ręki przyklad: miejscowość podwarszawska).
Czy taka działka w centrum ale na terenach podmokłych albo blisko zbiornika wodnego gdzie masz zagrożenia podtopieniem.


Tak, o takich działkach przecież mówiłem, w centrum miasta, ale obok zbiornika wodnego, podmakająca... Typowa sytuacja na rynku nieruchomości pod wielorodzinne w Polsce. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Już zaczyna sie kwiczenie bo po samej podwyżce ogrzewania - w spółdzielni


@gridstream: a skąd wiesz ile będą trwać tarcze inflacyjne? ( ͡
@Vateusz23 Bzdury to ty #!$%@?. Obciążenia, "ktore bolą" na nieruchomościach dopiero się zaczną. Wszechobcecna inflacja plus jeszcze większe koszty utrzymania nieruchomości (taryfy komunalne dla energii elektrycznej czy ciepła jeszcze będą obowiązywały obniżone przez wiele miesiecy) spowodują, że ludzie będą uciekali z miast pod miasta lub na wieś.
Już teraz wiele osób zarabiających dużo ponad średnią krajową, chcących dalej wynajmować swoje kolejne nieruchomości widzi że kosztów wynajmu nie da się zwiększać w nieskończoność
@gridstream: sam #!$%@?. Piszesz o coraz większych kosztach utrzymania mieszkań i konieczności ucieczki na wieś. Problem w tym że koszt utrzymania domu jest #!$%@? 5x większy. Więc jest dokładnie odwrotnie. Ludzie ze wsi spuszczają wodę z kaloryferów i uciekają do miast do mieszkań żeby jakoś przeżyć. Chłopie sam sobie przeczysz. O grubasów zarabiających dobrze się nie martw. Dadzą sobie radę. Martw się o spadkowcow żeby mieli na płatność dla landlorda, bo