Gram sobie ostatnio w Kroniki Myrtany z okazji rocznicy wydania tego moda i dalej uważam, że jest to jedna z najlepszych gier ostatnich lat.
Oczywiście nie pod względem graficznym, ale już pod względem budowy świata i jego detali może konkurować z grami AAA.
Klimatycznie nic dla mnie nie przebije wioski Silbach o zachodzie słońca. Gra spokojna muzyczka. Rolnicy na polach kończą zaraz robotę i idą do karczmy się napić, pod drzewem odpoczywa sobie myśliwy, dzienne zwierzęta szykują się do snu, a w lasach budzą się cieniostwory.
I najlepsze, że to nie moja wyobraźnia, tylko faktycznie zaprogramowane skrypty i rutyny postaci i potworów na silniku dwudziestoletniej gry, która już wtedy zachwycała żyjącym światem ( ͡°͜ʖ͡°)
A twórcy Kronik Myrtany pociągnęli to jeszcze dalej i wyciągnęli czystą esencję tego co dawało klimat. Dość powiedzieć, że w nowych grach mijam szybko takie lokacje jak te poniżej, a tutaj co przejdę to się zachwycam ( ͡°͜ʖ͡°)
@skitarii: wioska super była zrobiona i ładnie opowiadała historie, mam wrażenie że główny wątek zaginął gdzieś potem przykryty resztą świata i setkami nowych NPC. nadal nie wiem jak czuć się wobec twistu z Jornem, niby lepiej tak niż jak w Wiedźminie gdzie się grało w karty zamiast szukać Ciri bo i tak jej się nic nie stanie xD
A tutaj wioskowa kuźnia. Jak widać, stary mistrz na wieczór już odpoczywa, a czeladnik jeszcze ostatnie miecze ostrzy. To też jest wszystko zaprogramowane i zaprojektowane przez twórców.
Bardzo dużo czasu i pracy musiało ich to kosztować, ale przez to cały świat wydaje się żyjący nawet bardziej niż w takim Wiedźminie czy nowych grach RPG, gdzie NPC po prostu pojawiają się, albo cały czas stoją w tych samych miejscach. Tutaj każdy NPC to
@skitarii: Wszystko prawda. Przechodząc ją pierwszy raz, całość zajęła mi 400 godzin i pół roku grania. :D Właśnie z powodów, które wymieniłeś - co prawda ja np. uwielbiam rolplej w tej serii więc potrafię po kilka minut siedzieć w karczmie i popijać piwko, czy pałętać się po lasach (za dnia) kompletnie bez celu. Zwyczajnie kupuję ten świat z całym inwentarzem i bolączkami chociaż na to drugie nie zwracam uwagi. :)
wioska super była zrobiona i ładnie opowiadała historie, mam wrażenie że główny wątek zaginął gdzieś potem przykryty resztą świata i setkami nowych NPC. nadal nie wiem jak czuć się wobec twistu z Jornem, niby lepiej tak niż jak w Wiedźminie gdzie się grało w karty zamiast szukać Ciri bo i tak jej się nic nie stanie xD
@jerry_owies: akurat tutaj to mistrzowsko ogarnęli, bo jak szukasz tylko brata i nic innego
@skitarii: no właśnie co nie? czyli chcąc przejść defacto główny wątek trzeba poświęcić resztę co w ogóle się nie kalkuluje xD w 3 rozdziale już w ogóle miałem tego brata w dupie, pierwszy rozdział za mało nas połączył z nim żeby czuć empatię chyba
@jerry_owies: a dla mnie nawet ten wątek z bratem jest najgorszym wątkiem w tej grze. Bo w zasadzie połowę gry skupiamy się na poszukiwaniach brata, i gdy my jako gracz już kompletnie mamy to w dupie, to Marvin jako postać przy wykonywaniu misji dla Straży/Araxos gdy ci nie chcą nam pomóc, zaczyna swoje użalanie się że wszyscy mają go w dupie i nie chcą mu pomóc odnaleźć brata. Najbardziej to się
@skitarii: Tak, może wynikało to z tego, że bardzo nie chciałem skończyć tego "moda". Chociaż końcówka nie była tak pasjonująca jak początek. ;)
Na te 400 godzin składało się więcej rzeczy niż tylko klimat, np. nie używałem nigdy szybkiej podróży (bo a nuż coś wydarzy się po drodze); nie używałem magii (no bo jak to tak wojownik ze zwojami?); nie czitowałem - jeśli przeciwnik był zbyt silny bo pokonać go w
@bary94pl: no to jest mankament robienia gry "z wyborami" i ze sztywną fabułą gdzie jednak nasz protagonista i tak ma swoje zdanie i charakter. w ogóle Marvin jest dużo konkretniejszy niż Bezi, Bezi to był taki niemrawny neutral good
@SiDi: Prawda. Zobacz filmy na YT jak chcesz spoilery. W ogóle końcowy film jest zupełnie inny, w zależności od wyborów dokonanych w ciągu całej gry. Żeby uratować brata trzeba robić tylko i wyłącznie główny wątek. Nie możesz się zgodzić nawet na zadanie żeby komuś kurę przynieść. Po prostu szukasz i już. Oczywiście możesz zwiedzać świat i bić potwory.
@jerry_owies: akurat tutaj to mistrzowsko ogarnęli, bo jak szukasz tylko brata i nic innego nie robisz, to możesz go uratować, a jak po drodze każde zadanie chcesz wykonać, to przybywasz za późno ( ͡°͜ʖ͡°)
@skitarii: COOOOOOOOOOOOOOO? Drugi raz przechodzę i biedny znowu umrze. Chyba pora porzucić podejście i zacząć od nowa xD
@Szekterr: no da się, ale wtedy gra się kończy, nie grasz dalszych rozdziałów warunek jest jeden i to srogi i nie polecam przy pierwszym przechodzeni, 0 wykonanych misji pobocznych, ciągniesz tylko główny wątek
Oczywiście nie pod względem graficznym, ale już pod względem budowy świata i jego detali może konkurować z grami AAA.
Klimatycznie nic dla mnie nie przebije wioski Silbach o zachodzie słońca. Gra spokojna muzyczka. Rolnicy na polach kończą zaraz robotę i idą do karczmy się napić, pod drzewem odpoczywa sobie myśliwy, dzienne zwierzęta szykują się do snu, a w lasach budzą się cieniostwory.
I najlepsze, że to nie moja wyobraźnia, tylko faktycznie zaprogramowane skrypty i rutyny postaci i potworów na silniku dwudziestoletniej gry, która już wtedy zachwycała żyjącym światem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A twórcy Kronik Myrtany pociągnęli to jeszcze dalej i wyciągnęli czystą esencję tego co dawało klimat. Dość powiedzieć, że w nowych grach mijam szybko takie lokacje jak te poniżej, a tutaj co przejdę to się zachwycam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#gry #gothic #kronikimyrtany #pcmasterrace #staregry #gimbynieznajo
Bardzo dużo czasu i pracy musiało ich to kosztować, ale przez to cały świat wydaje się żyjący nawet bardziej niż w takim Wiedźminie czy nowych grach RPG, gdzie NPC po prostu pojawiają się, albo cały czas stoją w tych samych miejscach. Tutaj każdy NPC to
@jerry_owies: akurat tutaj to mistrzowsko ogarnęli, bo jak szukasz tylko brata i nic innego
@cooles: no to naprawdę musiałeś się wczuć w ten klimat ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja normalnie grałem i przy zakończeniu gry miałem równo 80 godzin. Która nowa gra tyle ci zaoferuje, nie nudząc cię przy tym nawet na chwilę?
Na te 400 godzin składało się więcej rzeczy niż tylko klimat, np. nie używałem nigdy szybkiej podróży (bo a nuż coś wydarzy się po drodze); nie używałem magii (no bo jak to tak wojownik ze zwojami?); nie czitowałem - jeśli przeciwnik był zbyt silny bo pokonać go w
W ogóle końcowy film jest zupełnie inny, w zależności od wyborów dokonanych w ciągu całej gry.
Żeby uratować brata trzeba robić tylko i wyłącznie główny wątek. Nie możesz się zgodzić nawet na zadanie żeby komuś kurę przynieść. Po prostu szukasz i już. Oczywiście możesz zwiedzać świat i bić potwory.
@skitarii: COOOOOOOOOOOOOOO? Drugi raz przechodzę i biedny znowu umrze. Chyba pora porzucić podejście i zacząć od nowa xD
warunek jest jeden i to srogi i nie polecam przy pierwszym przechodzeni, 0 wykonanych misji pobocznych, ciągniesz tylko główny wątek