Wpis z mikrobloga

@Samaeel: Szefa to cieszy o ile klienci tego nie widzą. Ogólnie to Managerzy jak są ogarnięci to dadzą ci wszystkie swobody, które nie obniżają produktywności i nie kosztują.

Tutaj demonizowane owocowe czwartki i piątkowe pizze są takimi przykładami (wiadomo lepiej zarabiać 15k i siedzieć na taborecie niż 10k i mieć fajne biuro ze spoko atmosferą).
(wiadomo lepiej zarabiać 15k i siedzieć na taborecie niż 10k i mieć fajne biuro ze spoko atmosferą).


@Urajah: Wszystko zależy od podejścia. Jedni wolą zarabiać mniej i pół dnia przełazić i przegadać – zero presji i stresu, bo na luzie się wyrobią. Inni wolą wejść do pracy i od deski do deski robić swoje, ale też i odpowiednio więcej zarobić – im żadna atmosfera nie potrzebna do niczego, bo jej nawet
@Atreyu
@Berkel_88
@Talarkowy i teraz sobie wyobraźcie że jesteście szefem firm logistycznych i macie klienta któremu pokazujecie zaplecze magazynowe. Przechadzacie się po regałach i nagle klient mówi:
- "Czy mi się wydaję, czy właśnie słyszałem Makaka?"
- "Panie kliencie, to niemożliwe, mamy tutaj specjalne warunki do przechowywania towarów bez żadnych zwierząt"
-
- ¯_(ツ)_/¯
Szansa na wypalenie w tym drugim przypadku to jakieś 99 procent


@F1A2Z3A4: No jak zwolennik pierwszej opcji pójdzie pracować między samych zwolenników drugiej opcji to na pewno nie wytrzyma.
@Urajah: zamiast spokojnego biura z widokiem na panoramę Warszawy lub innego większego miasta w Polsce można po prostu siedzieć na dupie w domu nie tracąc czasu na dojazdy i interakcje z innymi pracownikami. Wiele ludzi odbiera to jako benefit, bo traktują to jako rozszerzenie życia towarzyskiego. Prawda jest taka, że większość relacji z współpracownikami kończy się w chwili zmiany pracy na inną.