Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zastanawiam się, czy da się coś jeszcze zrobić z moim zepsutym myśleniem. Lvl 21, choć już 22 za rogiem. Za czasów szkolnych rówieśnicy bardzo mi dokuczali i uprzykrzali życie (szczególnie w podstawówce/gimnazjum), ze względu na trądzik, diastemę i lekką nadwagę (choć nadwaga była tylko pewnym epizodem, dosyć szybko schudnąłem do "normalnych" rozmiarów jeszcze przed gimnazjum). Było takich kilku co się bardzo na mnie uwzięło i przy każdej możliwej okazji mnie upokarzali, także przed nowo poznanymi osobami. Mocno to wpłynęło na moje relacje międzyludzkie, można powiedzieć, że po prostu zdziczałem. Sprawy nie ułatwiała też nadopiekuńcza matka, gdzie zawsze musiała wiedzieć z kim, po co, gdzie i kiedy wychodzę, nawet w późniejszych latach technikum. W sumie nadal tak jest, bo mieszkam dalej z rodzicami i prywatność u mnie po prostu nie istnieje.
Trądzik w pewnym stopniu wyeliminowałem izotekiem (zostały czarne syfy i liczne przebarwienia), diastemę też "zalepiłem" przy pomocy stomatologa. W międzyczasie jednak doszły spore #zakola (NW4 obecnie, choć korona cała na chwilę obecną, tylko przód pożera) i wada wzroku (kiepsko w okularach niestety wyglądam, liczne oprawki przymierzałem i chyba po prostu nie mam mordy do tego, a znowu soczewek nosić nie mogę przez wieczną suchość oczu), które w połączeniu z bliznami i przebarwieniami po trądziku powodują, że wyglądam jakbym był po 30 (i to nie jest tylko moja opinia, niestety dużo osób tak uważa jak mnie widzi i nie zna mojego wieku, a później wielkie zaskoczenie). Na zakola próbowałem finasteryd (topical też), minoksydyl, ru, lecz niestety minox sam nic nie daje, a fin i ru powodują u mnie #ginekomastia. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze #wadawymowy, którą niestety moi rodzice nie zajęli się za dzieciaka. Po prostu mówię dosyć niewyraźnie i często się jakby jąkam, szczególnie jak jeszcze sytuacja mnie zestresuje to już w ogóle jest tragedia.
Powyższe problemy składają się na to, że kompletnie nie potrafię tworzyć bliższych relacji z ludźmi. Po prostu wstydzę się siebie przed innymi. Moje życie obecnie to po prostu praca - dom i siedzenie przed kompem w wolnym czasie. Ciężko mi się otworzyć na innych, przez co często wychodzę na buca. Miałem kiedyś kilku kolegów ze szkoły, ale wiadomo znajomość skończyła się razem ze szkołą, wszyscy powyjeżdżali do większych miast, zamieszkali z partnerkami i znaleźli nowych znajomych. Ja z racji braku kasy nie wyjechałem na studia tylko zostałem na swoim zadupiu i poszedłem do pracy. O relacjach damsko-męskich nawet nie wspominam, bo takowe nie miały miejsca w moim życiu. Jednakże nie dziwię się innym, którzy patrzą na mnie z niechęcią. Co prawda dbam o higienę, nie śmierdzę, ubieram się raczej bardzo zwyczajnie, lecz schludnie i używam ładnych perfum, ale całokształtem, w sensie wyglądem i wadą wymowy jestem odpychający. Nie umiem w small talk, nie potrafię rozmawiać o niczym z innymi. Czasami mam jednak wrażenie, pomijając te wszystkie rzeczy, że bardzo dużym problemem jest właśnie ta blokada w głowie, taki trochę strach, obawy. To jest chyba dla mnie zgubne i pozostawia mnie w tej przygnębiającej samotności. Ciekawe czy kiedyś uda się poznać jeszcze jakiegoś przyjaciela, może wtedy udałoby się w końcu wyrwać z siedzenia na chacie cały czas. Na partnerkę raczej nadziei sobie już nie robię, bo jak ktoś usłyszy, że chłopak 22 lata a nigdy żadnego kontaktu z dziewczyną to od razu wyśmieją.

Wybaczcie za taki zlepek moich myśli bez składu i ładu, ale potrzebowałem to wyrzucić z siebie. A na co dzień nie mam okazji. :p Miłego dnia lub wieczoru, zależnie o której zdecydowałeś, bądź zdecydowałaś się to przeczytać.

#samotnosc #fobiaspoleczna

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #638e7a885adff1f3a51a3eee
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 3