Wpis z mikrobloga

Dwa tygodnie ze stacją dokującą do Steam Deck już za mną. Czy warto kupić?

Moim zdaniem tak, stacja jest niewiele droższa od innych podobnych akcesoriów z wyższej półki, a rzeczywiście jest to najlepszy możliwy dock do GabeBoya. Po pierwsze, jest to świetnie wykonany kawałek plastiku, mały, ale wystarczająco ciężki, żeby stabilnie stać na biurku. Współpracuje on bezproblemowo nie tylko ze SteamOS, ale i z Windows 10 (wbudowany wyświetlacz Decka może nam wtedy robić jako mały ekran dodatkowy np. na Discorda).
Co dla mnie najważniejsze, oficjalny dock od Valve nie ma problemów z rozdzielczością 1440p i 120 Hz, na co mi bardzo zależało w pracy biurowej w obydwu systemach. Taki HUB od Green Cell już mi na to nie pozwalał z jakiegoś powodu (ale tylko w Windowsie, w SteamOS działało bez problemu). W grach tego typu rozdzielczość raczej nie ma racji bytu na Steam Decku, choć odpaliłem pare indyków w ten sposób i mniej wymagające tytuły działają w 1440p wyśmienicie (pomaga tu niekiedy wbudowany FSR, który jako tako daje radę).
Dobrą informacją jest również pełne wsparcie dla MacBooków, na czym również mi zależało. Co ciekawe kabel USB-C docka jest na tyle długi, że u mnie bez problemu mogłem postawić laptopa na biurku, bez potrzeby przemieszczania stacji.
Minusy? Brak wsparcia dla Nintendo Switch, ale tego się spodziewałem. Stacja ma jednak opcje aktualizacji oprogramowania, więc kto wie, może w przyszłości „Pstryczek” również będzie obsługiwany.
Tyle ode mnie, sprzęcik polecam! Jeśli ktoś ma jakieś pytania to służę pomocą w komentarzach.

#steam #steamdeck
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach