Wpis z mikrobloga

@AntemuralePrzegrywitatis Nie obrażaj się na mnie, bo szczerze Ci kibicuję. Na razie jednak sam sobie zamykasz wiele możliwości (np. "nie będę niewolnikiem, wolę być bezdomny" ). Jak zmienisz perspektywę myślenia, czego Ci szczerze życzę, to z ulicy znikniesz raz dwa. Jesteś całkiem łebski facet.
  • Odpowiedz
@kiszczak: dokładnie tak, też lubię jego wpisy i mu kibicuję, gdybym miał $$ czy kontakty tam, to coś bym przesłał mu na odbicie albo pomógł jakoś; przede wszystkim @AntemuralePrzegrywitatis traci czas (jest już w ESP kilka-kilkanaście tygodni) niedługo zacznie się gorsza pogoda, będzie tam padać, itp.; fajnie byłoby gdyby też święta-nowy rok był już pod dachem u siebie. I fakt, jest niegłupim ziomkiem, jeszcze wyjdzie na prostą. Nie wiem
  • Odpowiedz
edit: może "traci czas" to na wyrost. Ale nie do końca efektywnie działa, czasem jak na boisku, trzeba "gryźć trawę". Najwięcej dokonał, kiedy nie było go latem na wypoku, wtedy zmienił kraj i odnajdywał się przez pierwsze dni-tygodnie w Barcelonie.
  • Odpowiedz
@spiegelglas: ale co miałbym jeszcze zrobić? Tak jak mówię, tłumaczyłem dlaczego praca w tej sytuacji nie jest możliwa, a trzeba pamiętać, że dużo czasu muszę poświęcać na taki czy inny rodzaj przetrwania na ulicy.
  • Odpowiedz
@AntemuralePrzegrywitatis: jesteś ogarniętym, dbającym o siebie bezdomnym, myślisz, że wystarczy Ci samozaparcia, by na dłuższą metę utrzymać ten stan?

a papier generalnie jest umiarkowanie potrzebny, jeśli ma się jakieś umiejętności, ty na przykład znasz hiszpański i Barcelonę - może rezydentem turystycznym?
  • Odpowiedz
@Cadfael: mógłbym robić wiele rzeczy zamiast tyrać w obozie zagłady, tylko przez brak gownopapierow nigdy nie dostanę mozliwosci by to udowodnić. A czy dam radę tak na dłuższą metę to nie wiem, przy mojej depresji (i atakami jej nasilenia od czasu do czasu) oraz przy poczuciu braku sensu życia wszystko może się w sumie wydarzyć. Póki co jakoś znoszę gorsze dni, nawet jak wracają myśli samobójcze.
  • Odpowiedz
@AntemuralePrzegrywitatis: pomoc prawna, doradztwo zawodowe, zapewnienie jakiegoś dachu nad głową (już nawet nie że samodzielnego mieszkania, tylko jakiś ośrodek, nawet jakiś kościelny). na pewno byłoby łatwiej im pomóc Tobie, niż chlorowi co się załatwia pod siebie.
  • Odpowiedz
@Cadfael: no to mam takie coś, co do ostatniego zdania to jest odwrotnie. Osoby, które leżały i dalej czasem leżą osrane i n----------e na środku chodnika, Polacy znający kilka słów po hiszpańsku, którzy nigdy nie przepracowali tu ani sekundy, mający przeszłość co najwyżej kryminalna/psychiatryczna często mają nawet mieszkania, sam znam np takie przypadki, że jeden chciał to mieszkanie podpalić, to dali mu następne, drugi wywalił telewizor za okno, to na
  • Odpowiedz
@Cadfael: nie opłaca się pokazywać, że jest się samemu w stanie cokolwiek ogarnąć i załatwić, ja zrobiłem ten błąd, więc nie chcą mi już nic dać i najlepiej żebym się odwalił i poszedł sobie do pracy. A jakbym leżał n----------y tanimi winami oszczany na środku chodnika to będą wokół mnie skakać i prosić bym dał sobie coś załatwić.
  • Odpowiedz
A jakbym leżał n----------y tanimi winami oszczany na środku chodnika to będą wokół mnie skakać i prosić bym dał sobie coś załatwić.


@AntemuralePrzegrywitatis: nie żebym coś sugerowała ale to może opuść parę prysznicy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Polacy znający kilka słów po hiszpańsku, którzy nigdy nie przepracowali tu ani sekundy, mający przeszłość co najwyżej kryminalna/psychiatryczna często mają nawet mieszkania, sam znam np takie przypadki, że jeden chciał to mieszkanie podpalić, to dali mu następne, drugi wywalił telewizor za okno, to na dwa tygodnie go wywalili, ale potem pozwolili ponownie wrócić, kolejny jest obecnie na ośrodku bo mu remont robią, inny miał pokój, mieszkał z dwoma latynosami, robił afery to
  • Odpowiedz